Był już bardzo późny wieczór, prawie noc. Pan Niedziela drzemał w fotelu z książką opartą na kolanach. W pewnym momencie usłyszał delikatne przekręcanie klucza w zamku u drzwi wejściowych. Poderwał się... Książka zsunęła się na podłogę. Starannie ją złożył, ciesząc się, że nie doznała uszczerbku; Diltheya „O istocie filozofii” było nad wyraz udanym esejem o światopoglądach. Nasze życiowe wybory i sądy są przecież mocno osadzone właśnie w wyznawanym przez nas światopoglądzie. Jeżeli dostrzegamy w świecie takie dobra, jak: siła, władza pieniądza, seks, to akceptując ten obraz jako właściwy, zrobimy wszystko, aby owe „wartości” stały się naszymi ideałami, według których będziemy się starali żyć. Jeżeli zaś zobaczymy dookoła nas miłość, serdeczność, zrozumienie, to fascynując się takim światem, zrobimy wszystko, aby tymi ideałami wypełnić każdy skrawek otaczającej nas rzeczywistości i nas samych. A jeżeli dostrzeżemy w świecie strach, nieufność, zazdrość, obłudę i hipokryzję, tudzież lenistwo, to akceptując je i postępując według tych pseudozasad, wyznaczamy sobie cele ucieleśnione w idealnej zazdrości, nieufności, obłudzie i w idealnym lenistwie, czyli w sprytnym udawaniu roboty.
- Dopiero teraz wracasz? - nieco z pretensją powitał małżonkę Pan Niedziela.
- Wszystko na mojej głowie... I bieżąca robota, i problemy pracownicze... Nikt nie patrzy dalej jak tylko na koniec swojego nosa! - zmęczonym głosem odpowiedziała Pani Niedzielowa, która - jak wiemy - została szefową.
Niedziela pomógł żonie zdjąć płaszcz i pantofle, a potem pobiegł do kuchni grzać wodę na herbatę.
- Może lampkę koniaku? - dodał troskliwie. - To ci dobrze zrobi.
Pani Niedzielowa udała się do toalety. W tym czasie Niedziela wyciągnął z lodówki przygotowane zawczasu kanapki, zaparzył herbatę i nalał do lampki trochę koniaku. Kiedy zaś małżonka usiadła przy stole, zapytał:
- Co się stało?
Niedzielowa nie od razu odpowiedziała. Chociaż nie miała apetytu, z grzeczności sięgnęła po mężowskie kanapki. Dopiero po paru kęsach wykrztusiła:
- Z takim światopoglądem na życie i robotę, jaki widzę u paru moich pracowników, nie da się przeprowadzić firmy przez czekające nas trudności. Nasze podejście do życia, do świata i do pracy musi być spójne. Jeżeli nie, to...
Pan Niedziela patrzył na zmęczone oczy małżonki i nie wiedział, co mógłby zrobić, aby jej pomóc. Dzieło Diltheya nie proponowało w tym względzie żadnych rozwiązań. Postanowił tylko mocno przytulić usta do jej zmęczonych dłoni.
Martin Schongauer, „Zwiastowanie”(XV w.)/fot. Graziako
Dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem Kościół obchodzi
umownie uroczystość Zwiastowania Pańskiego, przypominając doniosłą
chwilę, kiedy Matka Boża, posłuszna wezwaniu Nieba, godzi się zostać
Matką Jezusa Chrystusa. Użyłem terminu "umownie", gdyż nie jest znany
dzień Narodzenia Pana Jezusa, a przeto nie może nam też być znany
dzień Jego wcielenia, poczęcia w łonie Maryi.
Uroczystość Zwiastowania zaczął najpierw wprowadzać Kościół
wschodni już od V wieku. Na Zachodzie przyjęło się to święto od czasów
papieża św. Grzegorza Wielkiego (+604). Było to początkowo święto
Pańskie. Akcentowano przez nie nie tylko moment Zwiastowania, ale
przede wszystkim Wcielenia się Chrystusa Pana, czyli akt pierwszy
Jego przyjścia na ziemię, i rozpoczęcia dzieła naszego zbawienia.
Tak jest i dotąd w liturgii. Jedynie pobożny lud nadał temu świętu
charakter maryjny, czyniąc pierwszą osobą Najświętszą Maryję Pannę
jako "błogosławioną między niewiastami", wybraną w planach Boga na
Matkę Zbawiciela rodzaju ludzkiego.
Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie jako temat plastyczny
towarzyszyło chrześcijaństwu od zarania jego dziejów. O wyjątkowej
randze tych przedstawień świadczy fakt, iż umieszczane były one zazwyczaj
w głównych ołtarzach świątyń. Bogactwo treści zawarte w tych kompozycjach
stawia scenę Zwiastowania w rzędzie najważniejszych tematów w sztuce
sakralnej czasów nowożytnych, także polskiej. Wydarzenie ewangeliczne,
podczas którego dokonało się Wcielenie, jest nie tylko epizodem z
życia Matki Bożej, lecz jawi się jako moment przełomowy dla dziejów
ludzkości, kulminacja zbawczego planu Boga.
Najdawniejszy wizerunek tego typu zachował się w katakumbach
św. Pryscylli, pochodzi bowiem z II wieku. Maryja siedzi na krześle,
przed Nią zaś anioł w postaci młodzieńca, bez skrzydeł, za to w tunice
i w paliuszu, który gestem ręki wyraża rozmowę. Podobne malowidło
spotykamy w III wieku w katakumbach św. Piotra i Marcelina. Od wieku
IV widzimy archanioła Gabriela ze skrzydłami. Ma on w ręku laskę
podróżną albo lilię. Na łuku tęczy w bazylice Matki Bożej Większej
w Rzymie wśród dziewięciu obrazów-mozaik barwnych jest również scena
Zwiastowania (IV wiek).
W jednym z kościołów Rawenny znajduje się mozaika z VI
wieku, na której Maryja jest przedstawiona, jak siedzi przed swoim
domem i w ręku trzyma wrzeciono. Anioł stoi przed Nią z berłem. Z
wieku XIII pochodzi wspaniała mozaika w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu
w Rzymie (kościół rezydencjonalny Prymasa Polski). Scenę Zwiastowania
uwiecznili nieśmiertelni w swej twórczości artyści tamtych lat: Giotto,
Fra Angelico, Simone Martini, Taddeo di Bartolo, Masaccio.
Motyw Zwiastowania rozwinął się szczególnie w dobie gotyku.
Powstał wówczas swoisty kanon traktowania tego tematu, charakterystyczny
dla sztuki średniowiecza, a później wczesnego renesansu. Ten kanon
nakazywał malarzom powagę, spokój i szczególne wyciszenie w podejściu
do przedstawienia wydarzenia tak ważnego w historii Zbawienia.
Od epoki oraz od talentu mistrza zależało już, czy klimat
przedstawionej sceny określały rozbudowane realia wnętrza i stroju,
czy dominowała elegancka, miękka linia i liryczny, pełen złota nastrój
całości. Inaczej malował w tym okresie artysta z Włoch, a inaczej
z Północy. Ale różnice nie były wynikiem odległości geograficznej,
wypływały natomiast z odmiennego programu środowisk artystycznych
gotyckiej, a później renesansowej i barokowej Europy, które kształtowała
myśl wieków średnich od mistycyzmu po realizm.
Temat Zwiastowania Pańskiego to temat rzeka, trudno wymienić
choćby najważniejsze dzieła ukazujące to wydarzenie, które inspirowało
malarzy - tych wielkich, którzy przeszli do historii sztuki, i tych
mniejszych, którzy pozostawili swe obrazy po licznych świątyniach,
gdzie do dziś wzruszają, każą myślą przenosić się do Nazaretu, gdzie
dokonało się Zwiastowanie Pańskie, gdzie Chrystus wszedł w dzieje
świata.
Zdjęcie papieża Franciszka opuszczającego klinikę Gemelli
Papież Franciszek, który po ponad pięciu tygodniach pobytu w szpitalu wrócił w niedzielę do Watykanu, przechodzi rekonwalescencję po obustronnym zapaleniu płuc, w tym tlenoterapię, a także fizjoterapię oddechową i motoryczną - podało we wtorek biuro prasowe Stolicy Apostolskiej. Papież koncelebruje msze i pracuje.
Jak przekazano dziennikarzom, rekonwalescencja w Domu Świętej Marty, gdzie mieszka papież, przebiega zgodnie z tym, co zalecili lekarze z Polikliniki Gemelli. Dotyczy to także, jak zaznaczono, pracy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.