Reklama

Wiadomości

Stanisław Soyka i św. Jan Paweł II. "Jestem pokoleniem JP2"

Zmarły wczoraj Stanisław Soyka był artystą głęboko zainspirowanym św. Janem Pawłem II. Spotkanie z Papieżem w Watykanie w 2003 roku oraz wcześniejsze doświadczenia młodości sprawiły, że w twórczości muzyka Ojciec Święty zajął istotne miejsce. Soyka podkreślał, że św. Jan Paweł II emanował prawdziwą charyzmą i reprezentował ewangeliczne przesłanie miłości i tolerancji.

2025-08-22 14:32

[ TEMATY ]

sztuka

wiara

św. Jan Paweł II

Więź

Stanisław Soyka

PAP

Zdjęcie Stanisława Soyki wyświetlane podczas koncertu "Orkiestra Mistrzom" w Operze Leśnej w Sopocie

Zdjęcie Stanisława Soyki wyświetlane podczas koncertu Orkiestra Mistrzom w Operze Leśnej w Sopocie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze spotkania

„Jego głos i dobra energia prowadzą mnie przez życie. Nadają kierunek” - mówił artysta o Janie Pawle II w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Wypowiadając te słowa Stanisław Soyka był już uznanym artystą, który z okazji kanonizacji Papieża Polaka w 2014 roku wykonał „Tryptyk Rzymski” podczas koncertów w Krakowie i w Rzymie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale związki i wspomnienia zmarłego wokalisty o Janie Pawle II sięgają lat 70. W rozmowie z TVP Stanisław Soyka wspominał, że w połowie tamtej dekady jego ojciec zabrał go, wówczas licealistę, na Pielgrzymkę Mężczyzn i Młodzieńców do sanktuarium maryjnego w Piekarach Śląskich. Pojawił się tam również ówczesny metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła. „To był bodajże 1975 rok i moment, kiedy mówił tak: «Człowiek pracy ma prawo do odpoczynku, ma prawo do tego, żeby w niedzielę nie pracować, ale mało tego, ma prawo, żeby w sobotę nie pracować». To był postulat bardzo ważny, świetnie przyjęty. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałem ten głos i dobro, które płynęło z jego ust” - opowiadał Stanisław Soyka.

Reklama

Kolejne wspomnienie to rok 1979 i pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. Wówczas 20-letni Soyka znalazł się w milionowym tłumie rodaków witających Papieża w Krakowie. „Przeszył mnie dreszcz, jaki do tej pory nigdy nie był moim udziałem. To człowiek, którego sama obecność już była takim błogosławieństwem” - wspominał.

Wychowanek Soboru i Oazy

W innym wywiadzie, cytowanym przez Aleteia, artysta mówił wprost o swej duchowości. „Jestem wychowankiem Soboru Watykańskiego II. Ruch oazowy otworzyły mi oczy. Sprawił, że ten młody, wątpiący chłopak, znalazł miejsce w życiu” - powiedział Stanisław Soyka. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” dodawał też, że choć nie pozostał członkiem tej wspólnoty, to starał się praktykować jej zasady. „Udało się księdzu Blachnickiemu, przy wydatnej pomocy kardynała Wojtyły, moje pokolenie impregnować na głupotę, dewocję i inne złe rzeczy” - podkreślał.

„Tryptyk Rzymski” w Watykanie

Najważniejszym artystycznym spotkaniem Soyki z Papieżem było wykonanie „Tryptyku Rzymskiego”, poematu św. Jana Pawła II. 4 listopada 2003 roku, w dniu imienin Ojca Świętego, artysta zaprezentował w Watykanie muzyczną interpretację papieskich medytacji.

Soyka, cytowany przez KAI, wspominał, że bardzo stresował się tym występem. „Doszła tam świadomość, że występujemy przed Ojcem Świętym. Pamiętam, że w drugiej części medytacji dokonałem kilku skrótów i zastanawiałem się, jak Papa na to zareaguje. Później obejrzałem film z koncertu i zauważyłem, że papież podniósł w pewnej chwili głowę, zamyślił się, zajrzał do książki po przełożeniu kilku stron” - powiedział kompozytor.

Reklama

„Jak zwróciłem się, żeby mu się pokłonić, 10 razy powiedziałem: «Dziękuję Ci». Papa spojrzał na mnie i powiedział: «Brawo»” - relacjonował w wypowiedzi dla Polskiego Radia. W innej z rozmów Soyka przyznał, że było to jego jedyne osobiste spotkanie ze św. Janem Pawłem II.

W wywiadzie dla „Gazety Lubuskiej” przyznał, że poproszony o skomponowanie muzyki do poematu Papieża, początkowo był onieśmielony lekturą „Tryptyku Rzymskiego”. „Dwadzieścia razy do tego wracałem, aż któregoś dnia w głowie coś mi się otwarło. Wreszcie poczułem, że wiem o co chodzi i muzyka zaczęła pisać się sama. Porwały mnie pierwsze cztery wersy: zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków, ten rytm objawia mi Ciebie, Przedwieczne Słowo... Nawet teraz mam dreszcze, gdy to mówię” - opowiadał Stanisław Soyka.

„Jestem pokoleniem JP2”

Reklama

Artysta nie ukrywał, że nauczanie papieża ma dla niego charakter osobistego drogowskazu. W rozmowie z magazynem „Uroda Życia” kompozytor podkreślił, że jest „pokoleniem JP2”. „Jedno ze zdań Karola Wojtyły brzmi tak: wymagam od siebie, choćby inni ode mnie nie wymagali. Ja się tym kieruję i nie oglądam na to, co ktoś mówi” - mówił. W tym samym wywiadzie, oceniając, że „nie jest od przebaczania sobie i od nieprzebaczania”, Soyka akcentował swą wiarę w Miłosierdzie Boże. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” kompozytor i wokalista zaznaczył, że Jan Paweł II powiedział Polakom wiele mądrych rzeczy a w dodatku emanował charyzmą. „Dziś to słowo straciło na znaczeniu. Nadużywa się go. Jan Paweł II emanował prawdziwą charyzmą, bo reprezentował to, co jest najważniejsze w Ewangelii - miłość i tolerancję” - stwierdził.

Cywil przekazujący tradycję

„Tryptyk Rzymski” w interpretacji Stanisława Soyki otrzymał Fryderyka za najlepszy album z muzyką poetycką i zdobył status złotej płyty. W kwietniu 2011 roku Soyka wydał album „W blasku światła”, z muzyką do poematów Jana Pawła II, nagrany wspólnie z Andrzejem Piasecznym. Muzykę skomponował też Seweryn Krajewski. Mówiąc o swej twórczości, Soyka podkreślał, że nie czuje się specjalistą od muzyki sakralnej a jedynie „cywilem, któremu zależy na tym, żeby przekazać tradycję kolejnym pokoleniom”.

Oceń: +14 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jakość wiary

Wielu ludzi wierzących jest przekonanych, że wiara jest jedynie osobistym aktem zaufania, ufnością pokładaną w Bogu. Gdy pytamy: czym jest dla ciebie wiara?, często słyszymy odpowiedzi w stylu: „Wiara jest dla mnie czymś bardzo osobistym, każdy ma swoją wiarę, to jego prywatna sprawa”. Gdy jednak wiara zostaje wystawiona na próbę, tak naprawdę następuje sprawdzian jej jakości – pojawia się jej prawdziwe oblicze.

Tak jak w tej zabawnej, trochę przerysowanej, choć bardzo wymownej historii opisanej przez autorów popularnej Filozofii w żartach. Pewien mężczyzna wpadł do głębokiej jaskini i przeleciał przynajmniej kilkanaście metrów, zanim udało mu się złapać jakiś korzeń. Trzyma się więc mocno korzenia, kiwa się na boki i czując, że zaczyna mu brakować sił, krzyczy: „Czy jest tam kto?!”. Patrzy do góry, ale widzi tylko niebo. Rozpaczliwie krzyczy, szukając ratunku: „Pomocy, niech mi ktoś pomoże!”. A tu wciąż cisza, żadnej pomocy. Znowu patrzy do góry i widzi tylko niebo. Nagle chmury się rozstępują i promień słońca spływa wprost do jaskini. Słychać potężny głos z nieba: „To ja, Bóg. Puść korzeń, a ocalę cię”. Mężczyzna z niedowierzaniem słucha dziwnego głosu i nie wie, co robić. Nie widzi nikogo, ale wciąż słyszy potężny głos z nieba: „To ja, Bóg, puść korzeń, a ocalę cię!”. Przerażony zastanawia się przez chwilę, jak postąpić, a potem wrzeszczy: „Czy jest tam ktoś jeszcze?!”. Kiedy nasze życie wisi na włosku lub na korzeniu, zwykle mamy tendencję do odwoływania się do rozumu, własnych racji, własnego ja.
CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: prawdziwa walka o przyszłość naszych dzieci rozgrywa się w rodzinach, nie na mównicach sejmowych i ambonach

To wy, rodzice, jesteście prezydentami, premierami, ministrami oświaty waszych dzieci. To wy decydujecie o kształcie edukacji, jaka ma być świadczona waszym dzieciom - mówił bp Damian Muskus OFM w Zielonkach pod Krakowem. Duchowny przewodniczył uroczystościom odpustowym w kościele Narodzenia NMP.

Podziel się cytatem - Taka konfrontacja wartości rozgrywa się dzisiaj na wielu obszarach, w tym również w najbardziej wrażliwej sferze wzrastania i kształtowania młodych ludzi, formowania ich sumień, towarzyszenia im w poszukiwaniach własnej tożsamości. Zwolennicy i przeciwnicy ograniczenia lekcji szkolnej katechezy, wprowadzenia nowego przedmiotu pod nazwą edukacja zdrowotna spierają się nie o rzeczy błahe, ale o sprawy najwyższej wagi, bo dotyczące dzieci i młodzieży, ich umiejętności poruszania się po zawiłościach świata, ich dojrzałych postaw i świadomego kierowania się wartościami - wyjaśniał.
CZYTAJ DALEJ

Chiny: w wieku 91 lat zmarł tajny biskup-trapista P. Pei Ronggui

2025-09-09 18:56

[ TEMATY ]

Chiny

91 lat

zmarł

tajny biskup

trapista

Pei Ronggui

Episkopat Flickr

W wieku prawie 92 lat zmarł 6 września podziemny biskup diecezji Luoyang (prowincja Henan we wschodnich Chinach) - Placidus Pei Ronggui, mnich trapista. Pochodził z najbardziej katolickiej prowincji chińskiej Hebei, a kapłanem mógł zostać dopiero w 1981, kilka lat po osławionej rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy miał 48 lat. Prawie całe życie doświadczał różnych ograniczeń i prześladowań, głównie z powodu odmowy przystąpienia do kontrolowanego przez partię komunistyczną Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh) i w sumie spędził w więzieniach cztery lata.

Jego "przygoda" z zakonem trapistów - jednym z najsurowszych w Kościele katolickim - była bardzo znamienna w jego ojczystej prowincji, w której przed dojściem komunistów do władzy w październiku 1949 istniały dwa opactwa tej wspólnoty zakonnej. Pierwsze z nich - pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia - znajdowało się w miejscowości Yangchiaping na terenie dzisiejszego miasta Zhangjiakou i zniszczyli je w 1947 bojówkarze komunistyczni. Drugie opactwo, któremu patronowała Matka Boża Radości, mieściło się w Chengtingu (dzisiejszy Zhengding), skąd mnisi musieli uciekać po zabiciu 32 z nich. Po wielu przejściach ostatecznie udało im się dostać na początku lat pięćdziesiątych do Hongkongu, gdzie ówczesny biskup Enrico Valtorta pomógł im otworzyć klasztor również poświęcony Matce Bożej Radości w Thai Shui Hang na tzw. Nowych Terytoriach Hongkongu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję