Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Gift, znaczy dar

Czy dzieci w Afryce mogą mieć cukrzycę? Mamy tu chłopca, który zasypia bez względu na miejsce i czas. Po prostu leci mu głowa. A może to z niedożywienia? W okresie Bożego Narodzenia pamiętajmy, że Pan Bóg szczególnie troszczy się o najsłabszych

Niedziela zamojsko-lubaczowska 51/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

misje

Archiwum Kamili Maśluszczak

Grunt to prezentacja

Grunt to prezentacja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Starszy brat

Lufubu to wioska dzieci. Na kilkuset mieszkańców ¾ z nich to dzieci. Ostatnio jako pierwszy do oratorium przyszedł Mathews. Chodzi do 3 klasy. Na plecach miał przywiązaną kilkumiesięczną siostrę. Przyszedł z plastikową butelką, aby nabrać wodę. Chłopczyk poza tą dziewczynką ma jeszcze młodszego brata i 4 inne siostry. W Afryce to normalne, że dzieci zajmują się dziećmi.

Przytulenie na pocieszenie

Innego dnia w oratorium Musonda, jak zawsze w różowej koszulce, przywitał mnie wyjątkowo nie w humorze. W związku z tym, wyprzytulałam go jak tylko mogłam. Oczywiście, jak na ośmioletniego chłopca przystało, udał obrażonego. A jednak po kilku godzinach zajęć nieśmiało uśmiechał się do mnie z drugiego końca betonowego murku. A więc udało mi się go pocieszyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nasz wspólny czas z dziećmi kończymy zawsze dziesiątkiem Różańca. Potem mogą iść do domu, a chętni zostają, aby odmówić cały Różaniec. Po zmówionym dziesiątku przytuliłam jeszcze Gabriela. Jest takim nieśmiałym chłopcem. Myślałam, że uścisk jest na pożegnanie, bo chłopiec nigdy nie zostaje na całym Różańcu. A jednak tym razem coś w nim drgnęło. Został do końca, z oratorium wyszedł ostatni i machał mi jeszcze, kiedy zamykałam bramę.

Niedożywienie boli

Idąc kiedyś przez wioskę, poznałam wyjątkowo wychudzonego chłopca. Był jednym z dzieci, które po prostu złapały mnie za rękę i towarzyszyły w drodze. Chyba polubił mnie i Klaudię, bo od tamtej pory zaczął pojawiać się w oratorium. Raz, podczas zabaw, szturchnął go niechcący starszy kolega. Chłopiec rozpłakał się. Jego wyłupiaste oczy, niegojące się rany na nogach, szorstka skóra wskazywały na niedożywienie. Niewiele potrzeba, aby takie dziecko poczuło ból z błahego powodu. Jego wielkie łzy mówiły mi, że naprawdę cierpiał. Maluch miał na imię Gift, to znaczy Dar.

Moc słabości

Oddałabym wiele, aby obdarować Gifta i inne dzieci łatwiejszym życiem. A tak naprawdę każdego dnia przekonuję się, że to one, te dzieci, są dla mnie pięknymi darami. Wiem, że Pan Bóg zawsze przychodzi najpierw do tych najsłabszych. Jestem przekonana, że w dziecięcych sercach jest Go najwięcej. A czy my umiemy dostrzec Boży Dar w tym, co słabe? Zwłaszcza w okresie, gdy szczególnie czcimy Bożą Dziecinę? Ja dziękuję również za dary z Polski. Wciąż ktoś mnie zapewnia o swojej modlitwie za mnie. Dziękuję tym, którzy przyczynili się do tego, że mogłam się tu znaleźć. Przede wszystkim tym z mojej parafii. W okresie Bożego Narodzenia życzę, aby zwłaszcza ci najsłabsi pamiętali, że Pan Bóg szczególnie się o Was troszczy.

2014-12-19 13:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świdnica. Warsztaty misyjne o miłości na odległość

[ TEMATY ]

misje

Świdnica

diecezja świdnicka

klawerianki

Violetta Leńska

Violetta Leńska

Warsztaty poprowadziły klawerianki m.in. s. Anna Jarosz pracującą wcześniej w naszej diecezji

Warsztaty poprowadziły klawerianki m.in. s. Anna Jarosz pracującą wcześniej w naszej diecezji

Centrum Edukacji Katolickiej przy świdnickim seminarium stało się miejscem wyjątkowych warsztatów, których celem było pogłębienie wiedzy na temat misji oraz zainspirowanie do aktywnego ich wsparcia.

W wydarzeniu 12 lutego br. pod hasłem "Miłość na odległość" udział wzięło ponad 30 osób, w tym księża, siostry zakonne oraz świeccy animatorzy.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Nabożeństwo do Maryi ma szczególne miejsce w moim sercu

2025-10-06 19:40

[ TEMATY ]

papież

różaniec

Bartolo Longo

bł. Bartolo Longo

Vatican Media

W poniedziałkowe popołudnie Papież odwiedził rzymski dom pielgrzyma Domus Australia, prowadzony przez ojców marystów i służący głównie anglojęzycznym pielgrzymom. Przewodniczył tam pierwszym nieszporom ze wspomnienia NMP Różańcowej, a wcześniej poświęcił obraz Matki Bożej z Pompejów, podarowany zakonnikom przez bł. Bartola Longo. W homilii podczas nabożeństwa, mówił o Maryi, jako wzorze nadziei i zachęcał do jej naśladowania.

„To nabożeństwo do naszej Błogosławionej Matki zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogę dzielić ten moment z australijską wspólnotą, obecną na uroczystym poświęceniu odnowionego wizerunku Matki Bożej z Pompejów” – podkreśił Ojciec Święty, zwracając się do ojców marystów i wszystkich osób związanych z Domus Australia. Ten dom pielgrzyma, znajdujący się w centrum Rzymu, skrywa wyjątkową pamiątkę: wizerunek Matki Bożej Pompejańskiej, podarowany przez popularyzatora nabożeństwa do Maryi czczonej w tym wezwaniu – błogosławionego, a wkrótce świętego Bartola Longa. Obraz, będący kopią tego, który znajduje się w pompejańskim sanktuarium, został odrestaurowany na kilka dni przed tegorocznym konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję