Często słyszę tęsknotę za czasami, kiedy ludzie mimo różnych trudności potrafili darzyć siebie szacunkiem, wdzięcznością i miłością. Słowo dziękuję wypowiadane było z przekonaniem i z potrzeby serca.
Tego uczyli rodzice, szkoła i Kościół. Taka postawa była czymś tak zwyczajnym, że nikt nie zastanawiał się na pytaniem dlaczego powinienem dziękować. Dzisiaj jest inaczej. Zmieniły się czasy, ludzie i
środowisko ich życia, nauki i pracy. Zmieniła się również szkoła, która stała się tylko kuźnią wiedzy, a nie wychowania młodego pokolenia. Starsi, jak i młodsi, patrzą na świat i otoczenie w kategorii
"to mi się należy, tego chcę, to muszę mieć". Dzieci nie potrafią podziękować za dobro swoim rodzicom. Cóż mówić o Bogu, gdy nawet i nasze modlitwy są prośbami o coś, a nie wyrazem wdzięczności Bogu za
Jego błogosławieństwo i łaski. No cóż, taki jest ten dzisiejszy świat. Czy należy zatem narzekać, biadolić, gdybać - co by było, gdyby było? Nie, trzeba zacząć od siebie i budować "nowe" przykładem własnej
postawy i życia.
Rzeczywistość współczesna wymaga wielkiego zaangażowania i wysiłku, tak ze strony Kościoła, jak i całej społeczności ludzi na rzecz wychowywania młodego pokolenia Polaków w duchu szacunku i miłości
wobec tego, co Boże i ludzkie. Najpierw sami musimy nauczyć się postawy wdzięczności i szacunku. Wówczas okażemy się najlepszymi nauczycielami dzieci i młodzieży. W tej szkole nie do zastąpienia rolę
pełnią rodzice. Tego nikt inny nie potrafi nauczyć.
Dzisiaj wyjątkowy dzień, święto Ofiarowania Pańskiego. To święto wdzięczności Bogu za dar Syna - Jezusa. Maryja i Józef rozumieją swoją powinność wobec Boga. Idą do świątyni. Co my dzisiaj ofiarowaliśmy
Panu? Warto o tym pomedytować.
W dniu dzisiejszym modlitwą i życzliwością otaczamy tych, którzy całkowicie oddali się Panu. On stał się Mistrzem ich życia, modlitwy i pracy. W imię Jezusa siostry zakonne i bracia wspólnot zakonnych
codziennie z uśmiechem na twarzy, z sercem przepełnionym miłością pospieszają, by służyć człowiekowi: dziecku i dorosłemu, ludziom zdrowym i umierającym. Oddanie się Chrystusowi, pozostawienie świata
i pójście za słowem Mistrza uczyniło z nich świadków wdzięcznej miłości i szacunku dla drugiego człowieka. Matka Teresa z Kalkuty posługując umierającym ludziom słyszała pytania: - Dlaczego to czynisz?
Ona zaś zawsze odpowiadała - Bo tak każe mi mój Pan, Jezus Chrystus. Ci pytali dalej - Kim On jest? - Jezus jest Miłością - odpowiadała Matka. On zachwycił mnie swoją Miłością i dzisiaj pozwala mi dzielić
się tym darem z bliźnimi. To jest istota każdego powołania chrześcijanina.
Dzisiaj dzień modlitewnej wdzięczności Bogu za tych, którzy we wspólnotach zakonnych i w instytutach świeckich wypełniają dar powołania; są naszymi siostrami i braćmi. Widzimy ich w habitach zakonnych
na ulicach, w szkołach, w szpitalach i domach pomocy, zakładach pracy i na uniwersytetach.
Również i w naszej diecezji siostry i bracia ze wspólnot zakonnych pełnią różne dzieła i zadania. Często towarzyszą nam w trudnych chwilach naszego życia. Żyją wmieszani w tłum. Swoją postawą i słowem
każdego dnia starają się tej anonimowej grupie dać chrześcijańskie oblicze. Czynnie włączają się w życie społeczne, aby we wspólnocie z tymi, dla których świat stał się miejscem realizacji powołania i
aspiracji życiowych, przemieniać świat, budować cywilizację życia i miłości. W dniu święta Ofiarowania Pańskiego naszym Siostrom i Braciom ze wspólnot zakonnych oraz przynależącym do Instytutów Życia
Konsekrowanego mówimy dziękuję. Trwamy na modlitwie, dziękując Bogu za ich dar, za wyciągniętą dłoń, za podany kubek wody i kawałek chleba, za podany zastrzyk i uśmiech przy szpitalnym łóżku. Dziękujemy
za pokorę, która nie onieśmiela, ale buduje świat dobra, miłości i przebaczenia.
Wszyscy powinniśmy wspierać te wspólnoty najpierw modlitwą o nowe i liczne, a przede wszystkim dobre powołania. Pamiętajmy również o wszelkiej pomocy dla nich. Pomagajmy im swoją postawą, mądrym i
pełnym wiary słowem, dobrem i pokojem z naszej strony. Niech w naszych wspólnotach dzień ten będzie czasem radosnej modlitwy i wdzięczności.
Czasami zastanawiam się, czy świat rozumie rolę i zadanie osób zakonnych, jaką te spełniają w świecie? Wreszcie czy powołani rozumieją świat, który czasami wydaje się mało przyjazny dla spraw Bożych.
Niestety, różnie bywa. To prawda, że współcześnie wygrywa postawa "od Boga wszystko, dla Boga nic". Czy to nas przeraża. Raczej niepokoi. Powodów tego stanu jest wiele. Wciąż jednak nie brakuje ludzi,
którzy wstępują do wspólnot zakonnych i Instytutów Życia Konsekrowanego, aby nie na zasadzie kontestacji, ale miłości wypełniać swoje powołanie i iść do świata, czyniąc go lepszym.
Ludzie, którzy w przytłaczającej części w Polsce i naszej diecezji przyjęli sakrament chrztu św., nie radzą sobie w świecie dynamicznych przemian i wynikających z tego faktu trudności. Zagubieni czują
się niespokojni, agresywni i obolali. Tylko wspólnota modlitwy, dobra i pokoju, miłości, cierpliwości i pracy może przemieniać świat i człowieka. Niech dzień naszej solidarności z powołanymi do życia
zakonnego i konsekrowanego będzie wielkim dziękczynieniem i wołaniem do nieba: "Panie, posyłaj swoje sługi, aby słowem i czynem nieśli nam Twoje dary".
Pomóż w rozwoju naszego portalu