Reklama

By wyjść ze strefy komfortu

– Jesteśmy ekstremalni, gdy każdego dnia pozwalamy się podnosić z martwych, my – jako jednostki i jako społeczności. To ekscytująca perspektywa! Warto dać się przemieniać, dojrzewać i powstawać z martwych przez wiarę w Boga, który jest Ojcem – powiedział abp Celestino Migliore do zebranych na wieczornej Mszy św. w niedzielę 8 marca br. w kościele św. Józefa w Krakowie-Podgórzu

Niedziela Ogólnopolska 11/2015, str. 11

Maria Fortuna-Sudor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nuncjusz Apostolski w Polsce – abp Celestino Migliore przybył do Krakowa, aby się spotkać z ekstremalnymi księżmi, a następnie wyruszyć na Ekstremalną Drogę Krzyżową (EDK) z krakowskiego kościoła do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Oprzeć się pokusie

Jak poinformował ks. Jacek Stryczek, pomysłodawca EDK, na krakowskie spotkanie z różnych stron Polski przybyło 20 spośród ponad 80 kapłanów, którzy zdecydowali się na udział w nowym, zainicjowanym w bieżącym roku projekcie Ekstremalny Ksiądz. – Pojawia się tutaj idea strefy komfortu – wyjaśniał ks. Stryczek podczas spotkania z dziennikarzami. – Wydaje mi się, że kiedy się mówi o powołaniu kapłańskim, to człowiek sobie wyobraża, że będzie wielkim kapłanem, że będzie zbawiał ludzi. Tymczasem w życiu pojawia się pokusa komfortu. Kapłan tłumaczył, iż zależy mu na przypomnieniu głównej idei kapłaństwa, również powszechnego, że: „Kto chce zachować swoje życie, to je straci…”. Przyznał, że ekstremalni kapłani chcieli się poznać, dowiedzieć, kim są. Dodał: – Okazało się, że wiele nas łączy, a co będzie dalej, tego na razie nie wiemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– EDK jest zawsze dla mnie takim przekraczaniem siebie i wychodzeniem ze strefy komfortu – potwierdzał ks. Witold Bednarz z diecezji zamojsko-lubaczowskiej i tłumaczył: – Na EDK dochodzę w pewnym momencie do takiego punktu, w którym już mi się nie chce. I wiem, że gdybym w tym miejscu powiedział: „Stop!” i odpoczął, to później w życiu też mógłbym tak zrobić. A jeśli w tym momencie przekraczam siebie i idę dalej, to w ten sposób uczę się pokonywania kolejnych wyzwań, które przede mną stoją, a które daje mi świat, szkoła, biskup, diecezja... Kapłan wyznał, że doświadczył strefy komfortu jako kleryk VI roku, kiedy był już pewien, że zostanie kapłanem, tymczasem dowiedział się, że tak się nie stanie. – I to był punkt zwrotny w moim życiu, bardzo traumatyczne dla mnie przeżycie, za które Bogu dziękuję! Wtedy nauczyłem się, że warto przekraczać siebie i wychodzić z tej strefy komfortu.

Z kolei o. Alojzy Garbarz, franciszkanin bernardyn, przyznaje, że są takie chwile, w trakcie EDK, kiedy organizm odmawia posłuszeństwa i człowiek chciałby odpocząć, znaleźć się w przyjemnym miejscu. Zauważa: – Ale wtedy trzeba się spiąć i po prostu iść przed siebie. Zapytany, co go motywuje, wyjaśniał: – To, że Jezus nie żądał ciepłego łóżeczka, idąc na Golgotę. On wiedział, po co tam idzie. Wchodząc na EDK, trzeba wiedzieć, po co się idzie. Nie po to, żeby było fajnie, żeby porozmawiać ze znajomymi, tylko po to, żeby odkrywać swoje wnętrze i Boga w takich wyzwaniach, odkrywać krzyż Chrystusa w swoim krzyżu, który człowiek sobie poprzez tę Drogę zadaje.

Uznać cierpienie

Na EDK z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej wyruszył po Mszy św. i spotkaniu z dziennikarzami abp Celestino Migliore. Nuncjusz przyznał, że lubi chodzić po górach, z którymi związany jest od dziecka. Zapytany, czy i jak przygotowywał się do przejścia nocą tak długiej trasy, uśmiechnął się i odpowiedział: – Tylko 44 km? Myślałem, że więcej! Po czym wyjaśnił: – Na co dzień ekstremalność to uznać cierpienie Jezusa w ludziach. Tam, gdzie jest niesprawiedliwość, cierpienie, opresja. To jest ekstremalność i tam musimy być. Dodał, że ekstremalny ksiądz to ksiądz... normalny. Nuncjusz Apostolski tłumaczył, że są różne źródła, które dają człowiekowi siłę, aby przekraczał granice. Zauważał: – Myślę, że szczególnie ważne są te wewnętrzne, to jest np. edukacja ze strony rodziców, wiara, miłość, wszystko razem!

Przed wyjściem na EDK Ekstremalny Nuncjusz przyznał, że przez najbliższe godziny będzie miał czas na rozmyślanie i modlitwę. Dodał, że w poniedziałek w południe musi być w Warszawie, ale to jest do zrobienia!

2015-03-10 12:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzymaliśmy w ramionach świętego

Aron miał się nie urodzić. Urodził się i żył godzinę, otoczony miłością i opieką rodziców, rodzeństwa i lekarzy. Jako dziecko z wadami letalnymi miał być zdeformowany. Jednak przyszedł na świat piękny. Miał spowodować traumę, a rozpalił miłość w sercach wielu ludzi.

Nie od początku było wiadomo, że jest chory. Pierwsza diagnoza, która się pojawiła, mówiła o nieprawidłowościach, ale nie do końca było wiadomo, o jakich. – Myślałam: pewnie nic poważnego, jakaś błahostka i na kolejnym badaniu okaże się, że wszystko jest w porządku. Nie było. Lekarze bardzo delikatnie przekazali mi diagnozę: iniencephalia. Pod tym hasłem w internecie można zobaczyć zdjęcia zniekształconych dzieci – mówi Nina Ważna, mama Arona.
CZYTAJ DALEJ

30-lecie encykliki Evangelium Vitae: dalekowzroczna intuicja Jana Pawła II

2025-03-25 12:30

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Evangelium vitae

30‑lecie encykliki

intuicja

commons.wikimedia.org

Św. Jan Paweł II dostrzegał, że poważne formy naruszania życia najsłabszych są w rzeczywistości wyrazem perwersyjnej idei wolności, która zamienia zbrodnię w prawo - mówi Gabriella Gambino, podsekretarz Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Podkreśla, że nadszedł czas, by Kościół zbudował prawdziwe duszpasterstwo życia ludzkiego.

Minęło trzydzieści lat od publikacji encykliki Evangelium Vitae, filaru nauczania Kościoła na temat świętości ludzkiego życia. W jaki sposób dokument ten inspirował i nadal inspiruje Kościół? Czy dziś nadal stanowi punkt odniesienia?
CZYTAJ DALEJ

Lekarz z Polikliniki Gemelli: papież mógł umrzeć

2025-03-25 11:45

[ TEMATY ]

Włochy

papież Franciszek

klinika Gemelli

mógł umrzeć

PAP/EPA

Papież Franciszek w Poliklinice Gemelli

Papież Franciszek w Poliklinice Gemelli

Papież mógł umrzeć - przyznał profesor Sergio Alfieri, szef zespołu medycznego, który opiekował się Franciszkiem w Poliklinice Gemelli. Lekarz ujawnił we wtorkowym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera", że w najtrudniejszym momencie widział łzy w oczach osób, które były wtedy przy papieżu.

Mówiąc o największym kryzysie zdrowotnym papieża podczas jego pobytu w szpitalu, profesor Alfieri podkreślił: "Byliśmy wszyscy świadomi, że sytuacja jeszcze się pogorszyła i że jest ryzyko, że (Franciszek) może nie dać rady".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję