Reklama

Wiara

Ratunek przyjdzie spóźniony

W ludziach mieszka niepokój... Boją się, że nadchodzi czas wypełnienia się mrocznej tajemnicy fatimskiej, że dobro jest w odwrocie, a to, że za chwilę świat stanie się domeną szatana, nie jest wcale czczą teorią.

2025-10-21 21:55

[ TEMATY ]

Maryja

objawienia fatimskie

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest takie objawienie, które uderza w nasz pesymizm, aczkolwiek przewrotnie. Przypomina, że ostatnie słowo należy do Boga, ale Stwórca nie będzie się z jego wypowiedzeniem spieszył. W ekwadorskim Quito Maryja ogłasza, że gdy wydawać się będzie, iż zło zwyciężyło, a diabeł stał się władcą świata, wtedy Ona „zrzuci z tronu nadętego pychą i przeklętego na wieki szatana, miażdżąc go pod stopą i strącając go do piekielnych przepaści”.

INTERWENCJA Z WYSOKA

Przesłanie tego objawienia można ująć w prosty ciąg logiczny: gdyby Kościół przestał istnieć, to z tą samą chwilą przestałby istnieć świat; skoro jednak zbawcza historia ma jeszcze trwać, musi nastąpić Boska interwencja, która zmieni historię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W ostatniej chwili sam Bóg nas uratuje. Taki wydaje się schemat ocalenia. Tylko – pytamy – dlaczego stanie się to dopiero w chwili ostatniej? Dlaczego Bóg pozwoli, by najpierw wszystko runęło?

Podziel się cytatem

„Schemat Quito” wiele wyjaśnia. Ocalenie przyjdzie w zupełnie ostatniej chwili, bo Bóg do końca i mimo wszystko pozostanie wierny swoim planom zbawienia. A przyjdzie tak późno, bo człowiek zarzucił z Nim współpracę, a chrześcijaństwo przestało być „religią współdziałania człowieka z Bogiem” (Jan Paweł II). Ekwadorskie objawienia przypominają, że pełna współpraca owocuje pojawieniem się wśród nas królestwa Bożego, zaś jej brak oznacza nadejście księstwa ciemności.

Reklama

W Quito Maryja zapewnia, że może poprowadzić nas zupełnie inną drogą, na której nie spotkamy szatana, a historia nie będzie nas napawać lękiem. Każe nazywać się Matką Pomyślnego Zdarzenia, a ukazując się z Dzieciątkiem Jezus, tłumaczy, że trzyma Syna w ramionach, by powstrzymywać Go przed ukaraniem świata.

WYBRANKA

Zacznijmy od początku. Bohaterka naszej historii to koncepcjonistka (zakon ku czci Niepokalanego Poczęcia) Marianna Berriochoa. Przychodzi na świat w Hiszpanii i z niej wyrusza w podróż do Nowego Świata, by stać się współzałożycielką konwentu w stolicy Ekwadoru. Ten klasztor będzie miejscem objawień i stanie się soczewką, w której można obejrzeć daleką przyszłość – naszą współczesność.

PODRÓŻ

W 1577 r. Marianna, która otrzymuje od Boga polecenie założenia klasztoru w Ekwadorze, wsiada na statek płynący na drugą stronę Atlantyku. Gdy żaglowiec wypływa na otwarte morze, żywioły uderzają weń z nieopisaną furią. Statek zaczyna nabierać wody... a Marianna ma wizję nawiązującą do Księgi Apokalipsy: „Ujrzałam węża większego od morza...potem ujrzałam Panią niezrównanej piękności, odzianą w słońce i ukoronowaną gwiazdami, z Dzieciątkiem w ramionach. Na piersi tej Pani ujrzałam monstrancję z Najświętszym Sakramentem. W ręku trzymała długi złoty krzyż zakończony ostrzem włóczni. Uniosła go nad Najświętszy Sakrament, włożyła w dłoń Dziecięcia, po czym uderzyła w głowę węża z taką siłą, że przecięła ją na pół”.

W tej samej chwili burza ustaje...

TRZY MIECZE

Reklama

Mija 5 lat. W powołanym do życia klasztorze Marianna adoruje Jezusa w Najświętszym Sakramencie, gdy otwierają się drzwiczki tabernakulum i pojawia się w nich umęczony Zbawiciel. Obok stoi Matka Najświętsza, a z Jej oczu płyną łzy przypominające perły. Mniszka dowiaduje się, że na wiek XX przewidziana jest kara Boża. Nad głową Jezusa pojawiają się trzy miecze, a na nich trzy napisy: „Ukarzę herezję, bluźnierstwo, nieczystość”. Matka Najświętsza zadaje pytanie: „Córko moja, czy ofiarujesz się za ludzi tamtej epoki?”. Gdy Marianna mówi „tak”, miecze odsuwają się od konającego Chrystusa i wbijają się w serce zakonnicy, która pada bez przytomności na ziemię.

NOWY TYTUŁ

W lutym 1594 r. Marianna widzi Maryję z Dzieciątkiem Jezus na ramieniu i pastorałem w dłoni, która ogłasza: „Jestem Matką Pomyślnego Zdarzenia, Królową nieba i ziemi. Przyszłam z nieba, aby pocieszyć twe udręczone serce”.

Pięć lat później Matka Boża prosi o wyrzeźbienie figury przedstawiającej Ją z Dzieciątkiem na ręku. Ma ona być znakiem, że dopóki Jej Syn spoczywa w Jej ramionach, kara pozostaje „zamrożona”. Tłumaczy: „Na moje prawe ramię posadź Boskie Dzieciątko: najpierw po to, aby ludzie zrozumieli, jak wielką mam moc łagodzenia Boskiej Sprawiedliwości; po drugie, by widzieli, że pokazuję im i ofiarowuję mego Najświętszego Syna jako wzór doskonałości. Winni przyjść do mnie, ponieważ zaprowadzę ich do Jezusa”.

ZNAK HEREZJI

Mijają lata, nadchodzi rok 1634, gdy Matka Najświętsza ogłasza, że za kilkanaście pokoleń znikną na świecie wiara i moralność. „Pierwszym znakiem będzie to, że zaczną się szerzyć rozmaite herezje. Kiedy zapanują, bezcenne światło wiary zgaśnie w duszach na skutek niemal zupełnego zepsucia obyczajów (...). Tylko mała liczba dusz zachowa skarb wiary i będzie praktykować cnoty. Czeka je okrutne, niewypowiedziane i długie męczeństwo. (...) Będzie to czas próby wiary i ufności sprawiedliwych, wszystko bowiem zdawać się będzie stracone...”.

SZATAN SPADA Z TRONU

Reklama

Pesymistyczna wizja nie jest ostatnia, Maryja nawiązuje bowiem do zapowiedzi z Księgi Rodzaju i ogłasza: „Gdy wydawać się będzie, że zło już zwyciężyło, będzie to znak nadejścia mojej godziny, kiedy ja, w sposób cudowny, zrzucę z tronu nadętego pychą i przeklętego na wieki szatana, miażdżąc go pod mą stopą i strącając go do piekielnych przepaści”.

KLASZTOR UPADŁY

Wspomnijmy jeszcze o jednym. W 1605 r. wewnątrz klasztoru w Quito – wiernego regule i zawierzonego Maryi – ma miejsce bunt. Nawet tam zło próbuje założyć swe przyczółki. Jedna z tubylczych sióstr, niezadowolona z surowych wymagań przełożonej, podburza inne zakonnice, składa fałszywy donos do biskupa i w rezultacie Marianna zostaje wtrącona do klasztornego karceru. Niebawem trafia tam kolejnych dwadzieścia pięć mniszek, które sprzeciwiły się złagodzeniu reguły. Zakonny areszt staje się prawdziwym klasztorem, miejscem modlitwy i zachowania wszystkich przepisów zakonu. To właśnie wówczas w konwencie pojawia się nowa przełożona.

Matka Najświętsza chce zasiąść na krześle opatki i rządzić klasztorem.

Podziel się cytatem

MOST PRZERZUCONY WE WSPÓŁCZESNOŚĆ

Czy widzimy już „schemat Quito”? Składają się nań prorocze słowa i prorocze wydarzenia. W nich jak w soczewce oglądamy losy współczesnego świata. „Schemat” zdaje się czymś stałym i obowiązuje tak w dziejach ludzkości, jak i w życiu jednostek. Dotyka Mariannę na zatapianym przez Lewiatana statku. Dotyka klasztor Koncepcjonistek, w którym władzę przejmuje opętana. Dotyka też losy całego świata... Zapewnia, że zawsze jest szansa na „wiele specjalnych i skutecznych łask, na tyle potężnych, by dusze były w stanie wyrwać się z ciemnej otchłani, w którą spadają”.

Schemat jest prosty: Szatan zaczyna triumfować, zagarnia dla siebie wszystko, ale gdy pewny swego się ujawnia, przegrywa... Jak w objawieniu Cudownego Medalika, w którym wąż, wciąż noszący kamuflaż, już pewny swego, wychodzi z ukrycia, a wtedy Maryja miażdży go swoją stopą...

Podziel się cytatem

DWA TRIUMFY

Reklama

Mamy tu – jak w Liście do Tesaloniczan – zapowiedź dwóch triumfów. Pierwszy jest diabelski: wielki, ale fałszywy i zakończony klęską. Drugi jest Boży: niezwykły i ostateczny, choć jakby opóźniony w czasie do ostatniej granicy możliwości...

Czy zapowiedzi te nie przypominają obietnicy z Fatimy, że po latach panowania zła „w końcu Niepokalane Serce zatriumfuje”? Czy „schemat Quito” nie jest regułą wpisaną w istotę chrześcijaństwa? Już na jego początku pojawia się, zdawałoby się, wielkie i ostateczne zwycięstwo szatana: krzyż na Golgocie. Lucyfer świętuje zwycięstwo w piątkowy wieczór i przez całą sobotę. Rankiem następnego dnia jednak jego chwała okazuje się – jak mówi psalmista – „trawą, która usycha”. Pan zmartwychwstaje!

Zwróćmy uwagę na jeden z elementów omawianego schematu: nie ma tu „współpracy” ludzi, Bóg sam realizuje swój plan. W Jego kręgu pozostaje jedynie Maryja.

OWOCE OFIARY

Tryumf zła ma swój kres. Boża interwencja przetnie wszystko jak ostrze włóczni. Mówimy, że nie przyjdzie ona ze świata, w którym nawet takie miejsca, jak wierny i oddany Bogu klasztor w Quito, przejdą pod władzę szatana, ale jednak klęskę zła w jakimś sensie spowodują też ludzie. Będzie ona owocem współpracy świętych z poprzednich czterech stuleci – ich ofiar i modlitw.

Reklama

Pierwszą z nich jest Marianna, która w 1611 r. słyszy: „Przez wszystkie wieki potrzebuję odważnych dusz, aby ocalić mój Kościół i pogubiony świat”. Wiemy już o mieczach wbitych w jej serce, przypominamy sobie jej pobyt w zakonnym karcerze, napomknijmy też o 5 latach jej przebywania w piekle, by nie trafiła tam opętana przez zło „La Capitana” – liderka klasztornego buntu.

PODDANIE SIĘ MARYI

„Matka Pomyślnego Zdarzenia”... Skąd ten tytuł? Maryja przypomina, że może sprawić, by wydarzenia wypełniające ludzkie życie biegły po myśli Boga. „Pomyślne zdarzenie” jest głównym przesłaniem tych objawień. Można bowiem karmić się pesymizmem i bezradnie oczekiwać klęski, można też wzbudzić w sobie optymizm wiary, podjąć współpracę z Bogiem i sprawić, że wydarzenia, które nadchodzą, okażą się „pomyślnymi zdarzeniami”.

Maryja zapewnia: „Szatan, który będzie próbował zniweczyć dzieło Boże, nie zwycięży, Ja jestem Królową Zwycięstw i Matką Pomyślnego Zdarzenia. Pod tym wezwaniem chcę być znana”.

Podziel się cytatem

Orędzie z Quito to zaproszenie do ufności – zdawałoby się, wbrew faktom. Przynosi ono też zapewnienie: podjęcie apelu Maryi może sprawić, że wszystko, co się przytrafi nam i światu, będzie – jednak – po Bożej myśli.

Ocena: +56 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W czasie niepokoju zawołasz fiat jak Maryja?

[ TEMATY ]

duchowość

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża – cicha i pokorna służebnica Ojca, która z ufnością oddawała cześć Bogu, nawet wtedy, kiedy po ludzku wydawałoby się to niemożliwe. Miriam, całą sobą była zanurzona w Jego Słowie, zachowywała każdą myśl i rozważała ją w cichości i pokorze serca (Łk 2, 19). Czy potrafimy dzisiaj tak jak Ona wsłuchiwać się Boże Słowo bez zadawania zbędnych pytań? Czy potrafimy zaufać? Czy umiemy zawołać fiat?

Ukryta Miriam uczy nas, gdzie szukać Chrystusa: w słowie Bożym, na które – aby wydało obfite zbawcze owoce – trzeba odpowiadać całym sercem fiat; w świątyni, w Kościele katolickim, którego Ona jest Matką; w naszych słabościach oddawanych Wszechmocnemu w sakramencie pokuty i pojednania; w zwykłej codzienności. Wiara bierze się ze słuchania i zachowywania słów Bożych. To słowo Boże ma stać się w nas ciałem Chrystusa, tak byśmy mogli zobaczyć sens historii naszego życia, byśmy ją zrozumieli i zaakceptowali. Potrzebujemy wiary, która będzie jak ziarno gorczycy, potrzebujemy pokory i ufności, którą miała Maryją. Potrzebujemy tak jak ona z ufnością zawołać fiat. Nie staraj się zrozumieć Boga, staraj się zaufać i pełnić Jego wolę.
CZYTAJ DALEJ

To ile za te wypominki?

Przez cały listopad w parafiach odprawiamy tzw. wypominki. To nic innego, jak modlitwa polegająca na wyczytywaniu imion i nazwisk naszych bliskich i dalszych zmarłych

Wypominki są jednorazowe, oktawalne, półroczne i roczne. Wypisujemy na kartkach nazwiska zmarłych i przynosimy je do swoich duszpasterzy. Wypominki jednorazowe odczytuje się na cmentarzu, oktawalne przez 8 dni od dnia Wszystkich Świętych (często połączone z nabożeństwem różańcowym), a roczne przez cały rok przed niedzielnymi Mszami. Tradycja ma długą historię. W liturgii eucharystycznej sprawowanej w starożytnym Kościele odczytywano tzw. dyptyki, na których chrześcijanie wypisywali imiona żyjących biskupów, ofiarodawców, dobrodziejów, ale także świętych męczenników i wyznawców, oraz wiernych zmarłych. Imiona odczytywano głośno i trwało to bardzo długo. Drugą listę, listę świętych, odczytywał już sam biskup.
CZYTAJ DALEJ

Zaślepieni na własne życzenie

2025-10-28 23:35

[ TEMATY ]

felieton

zaślepieni

własne życzenie

konformizm

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Historia Europy ostatnich dwóch dekad to opowieść o politycznej ślepocie i moralnym konformizmie. Książka „Zaślepieni. Jak Berlin i Paryż dały Rosji wolną rękę” Sylvii Kauffmann to nie tylko reporterski zapis błędów elit Zachodu, ale także lustro, w którym przeglądać się powinni politycy z Warszawy. Francuska dziennikarka pokazuje, jak wiara w „ugodowego Putina” zamieniła się w samobójczą strategię – od przemowy w Bundestagu w 2001 roku po monachijską konferencję w 2007. Niemcy kupowały gaz, Francja marzyła o wspólnym bezpieczeństwie z Moskwą, a Anglia prała rosyjskie pieniądze w londyńskim City. Europa udawała, że wierzy, że kupując gaz, kupuje pokój. A kupiła wojnę.

I gdy z Europy Środkowo-Wschodniej płynęły ostrzeżenia – z Polski, z krajów bałtyckich, z Ukrainy – Berlin i Paryż reagowały z pobłażliwym uśmiechem. „Alarmiści z Wschodu” mieli kompleksy, a nie rację. Dziś to oni mają groby, a tamci – rozdziały w książkach o błędach. Kauffmann pisze o „operacji uwiedzenie”, w której Putin zagrał Zachodem jak orkiestrą. Po trzech dekadach od upadku muru berlińskiego Europa zbudowała nowy mur – z pychy, złudzeń i gazowych rur.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję