Początki Przyjaciół Paradyża związane były z przygotowaniami do koronacji obrazu w Rokitnie w 1989 r. Podkreślano wtedy również, że jest to dzieło posoborowe. Nasz ówczesny biskup Józef Michalik zachęcał do tworzenia grup modlitewnych, które miałyby wypraszać łaski nowych powołań, a także być duchową pomocą i wsparciem kapłanów w ich pracy duszpasterskiej. Celem tego dzieła było zaangażowanie ludzi świeckich w duchową i materialną pomoc powołanym do życia kapłańskiego i zakonnego, szczególnie alumnom Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu – opowiada ks. Rafał Tur.
Zobowiązania
Reklama
Przyjaciele Paradyża przede wszystkim regularnie modlą się w intencji Ojca Świętego, biskupów i kapłanów naszej diecezji, alumnów, wychowawców i wykładowców diecezjalnego seminarium duchownego, wspólnot zakonnych posługujących w naszej diecezji. Proszą też o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, modlą się za osoby duchowne i zakonne przeżywające trudności na drodze powołania, a także za zmarłych biskupów, kapłanów, alumnów i osoby zakonne. Codziennie odmawiają cząstkę Różańca oraz specjalną modlitwę. W każdy I czwartek miesiąca uczestniczą w Mszy św. i przyjmują Komunię św. Osoby chore lub niemogące wypełnić wszystkich zobowiązań podejmują inne po konsultacji z opiekunem koła. Przyjaciele Paradyża dzielą się też swoim darem materialnym, choć nie jest on obowiązkowy. W wielu kołach odbywają się spotkania formacyjne, organizowane są adoracje Najświętszego Sakramentu oraz pielgrzymki. Raz w roku wszystkie wspólnoty pielgrzymują do Paradyża i również raz w roku odbywa się tu spotkanie liderów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pierwsi w Polsce
– Powszechnie w Polsce mówi się o Dziele Duchowej Pomocy Powołaniom, jednak trzeba pamiętać, że początek grupom modlitewnym towarzyszącym osobom powołanym dali właśnie nasi Przyjaciele Paradyża. Byliśmy pierwsi w Polsce. Dopiero od nas inne diecezje brały ten pomysł i tworzyły własne wspólnoty, już inaczej nazywane – tłumaczy ks. Rafał.
Wcześniej diecezjalnymi opiekunami Przyjaciół Paradyża byli ks. Paweł Bryk, ks. Marek Ogrodowiak i ks. Marek Kidoń – ten ostatni jest autorem ksiązki „Przyjaciele Paradyża jako forma duszpasterstwa powołań”. Pisze w niej m.in., że nikt się nie spodziewał tak wielkiej liczby ludzi na Mszy św. inaugurującej powstanie wspólnoty. Kościół seminaryjny był wypełniony po brzegi. Pierwsza pielgrzymka Przyjaciół Paradyża odbyła się już w 1991 r. – Wszystko rozwijało się bardzo prężnie. Był taki czas, że tych wspólnot działających przy parafiach było ponad 90, a osób z nimi związanych ok. 3000 – mówi ks. Rafał. – W tej chwili wspólnot mamy 63. Ale powstają nowe. Są też parafie, w których formalnie nie ma grupy Przyjaciół Paradyża, jednak są tam ludzie, którzy wspólnie modlą się o powołania.
Jubileusz
Reklama
– Wiele parafialnych wspólnot Przyjaciół Paradyża przeżywa w tym roku swoje okrągłe jubileusze. Ja natomiast chciałbym wszystkich zaprosić na niedzielę 14 czerwca do Paradyża. O godz. 11 zostanie odprawiona uroczysta Eucharystia, która rozpocznie nasze świętowanie 25. rocznicy powstania. Zapraszamy wszystkie wspólnoty Przyjaciół Paradyża wraz z opiekunami. Ale zachęcamy też, aby zorganizować wyjazdy również z tych parafii, w których jeszcze nie ma tych kół. Myślę też, że jubileusz 25-lecia to okazja nie tylko do tworzenia nowych wspólnot, ale i do ożywienia działalności tych już istniejących. Jeśli księża wiedzą, że w ich parafii są osoby modlące się o powołania, niech zachęcą je do zrzeszenia się we wspólnocie Przyjaciół Paradyża, otoczą je opieką i pomogą w formacji – mówi ks. Rafał. – Dobrym pomysłem, który z powodzeniem został już wielokrotnie zrealizowany, jest zaproszenie do parafii przedstawicieli seminarium paradyskiego. Przyjeżdżam do parafii razem z alumnami, opowiadamy o naszym życiu i przedstawiamy charyzmat Dzieła Duchowej Pomocy Powołaniom.
* * *
Kl. Adrian Nowicki (III rok) z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Głogowie: – Obecność Przyjaciół Paradyża jest taką cichą obecnością w życiu każdego kleryka. W mojej parafii jest grupa, która nas omadla – nie tylko kleryków wywodzących się z parafii, ale i innych. Dla mnie osobiście modlitwa ludzi, zwłaszcza Przyjaciół Paradyża, jest czymś, co daje siłę. Miałem kilka momentów w swoim życiu, zwłaszcza jeśli chodzi o powołanie, kiedy – gdyby nie ta modlitwa – nie wiem, czy byłbym tutaj dzisiaj. Ta świadomość, że ktoś się modli za mnie, daje mi motywację do tego, żeby walczyć. Bo o powołanie trzeba walczyć. I oni mi pomagają dążyć do realizacji powołania.
Kl. Rafał Zbrożek (II rok) z parafii pw. Ducha Świętego w Słubicach: – Świadomość, że w mojej parafii, ale też w innych są Przyjaciele Paradyża, którzy modlą się z nas, kleryków, towarzyszy mi niemal każdego dnia. Pamiętam o nich w mojej osobistej modlitwie. Kiedy przyjeżdżam do mojej parafii, widzę, jak ludzie oczekują na nowe powołania, na nowych księży, jak bardzo to wszystko omadlają. Tym bardziej rozumiem, jak ważna jest nasza wdzięczność, ale i nasza – klerycka – modlitwa za nich.
Każdy z nas modli się naprawdę w wielu różnych intencjach, niektórzy prowadzą nawet kalendarzyki, żeby się w tym wszystkim nie pogubić, ale mimo to zawsze, każdego dnia towarzyszy mi przynajmniej myśl o tych ludziach, którzy się mną duchowo opiekują. Natomiast w czwartki, kiedy wspólnie modlimy się o powołania, szczególnie pamiętam o Przyjaciołach Paradyża, którzy ogarniają nas swoją modlitwą.
Kl. Paweł Mikołajczak (I rok) z parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie: – Tam, skąd pochodzę, mamy dużą grupę Przyjaciół Paradyża. Dobrze jest mieć świadomość, że w powołaniu człowiek nie jest sam – bo ktoś się za niego modli, ktoś pamięta. Sama myśl o tym już daje takie wewnętrzne poczucie spokoju, jeżeli ktoś wierzy w to, że modlitwa coś daje, przynosi owoce. Przyjaciół Paradyża jest tak wielu. To wspaniałe osoby. Spotkania z nimi zapadają w pamięć. Staramy się regularnie z nimi spotykać i zawsze widzimy ich radość. Chociaż pewnie już wiele razy słyszeli, jak wygląda życie w seminarium, to jednak z każdym razem cieszą się z rozmów z nami. I to jest bardzo sympatyczne, podnoszące na duchu, wspierające i dające takie poczucie, że ze swoimi problemami nie jestem sam, bo ktoś czuwa i modli się za mnie.