Reklama

Pasjonaci miłości

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje...” (por. J 15, 13)
Ala: – Już nie mam siły do mojego syna. Chyba uzależnił się od gier komputerowych. I co teraz?

Niedziela Ogólnopolska 25/2015, str. 34

William Hook / Foter.com / CC BY-SA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętaj, że zmiany światopoglądowe mogą się w życiu Twojego syna dokonywać jeszcze długo. Pytanie tylko, czy pojawią się zdrowe bodźce do tych zmian.

Człowiek, który rzuca się w wir świata wirtualnego, najczęściej widzi go jako bardziej atrakcyjny. Dlaczego tak się dzieje? Przecież świat realny ma więcej barw, lepsze „nagłośnienie”, jest wszędzie – by w nim uczestniczyć nie trzeba być podłączonym do sieci ani mieć naładowanych baterii, ma też dużo większy „ekran”. Ani rodzice, ani nikt nie jest w stanie z niego wygonić. Czy jednak na pewno? Czy Twój syn ma udział w kreowaniu świata? Pamiętaj, że w każdym z nas jest potencjał życia Bożego, czyli twórczego. Jeśli Ty nie masz siły, by być z Arkiem, to może swoje pragnienie twórczego działania będzie on mógł realizować tylko z pomocą gier? Poza tym w grach będzie szefem, wodzem, władcą. Będzie jak jego rodzice, dorośli ludzie w realu. Skoro Bóg nie jest tak naprawdę Panem domu, to Arek nie będzie Go szukał również w grach, które naśladują świat rzeczywisty, a które pod względem emocji, odczuć są nawet ciekawsze niż rzeczywistość, bo wydarzenia dzieją się tam dużo szybciej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zauważ, o wyborze świata, w który człowiek będzie się angażował chętniej, decyduje hierarchia wartości i celów, które stawia sobie w życiu, a które przyjmuje od nas.

Co ksiądz radzi?

Reklama

Ja wiem, że chciałabyś znaleźć natychmiastowe rozwiązanie. Przypominam Ci jednak, że człowiek zmienia swoje myślenie powoli, nabiera nowych nawyków wtedy, gdy przebywa z ludźmi, którzy je mają. Dlatego teraz zadam Ci pytania: Czy fascynuje Cię życie codzienne? Czy żyjesz z pasją? Czy z radością i mocnym biciem serca (nie z powodu choroby, oczywiście) wstajesz każdego dnia? A może sama chętnie byś uciekła np. do ciepłych krajów albo przynajmniej poszła do kina, by rozmarzyć się w nierealnym świecie?

Coraz więcej ludzi funkcjonuje w dwóch lub więcej światach. Wielu w pracy bierze udział w brutalnym wyścigu za pieniędzmi, by mieć ich jak najwięcej na inwestycje w samolubnym świecie rozrywki. A ilu jest pasjonatów miłości?

Pasją można zarażać. Św. Paweł naucza nas, że miłość ma moc przekonującą (por. Flp 2, 1). Kiedy kochasz, dajesz siebie. To już działa. Ale nie oceniaj siebie przez uczucia. Nie szczędź czasu na nawrócenie. Bądź gotowa i trudź się nad zmianą Twojego myślenia pod wpływem myślenia ludzi, którzy żyjąc na świecie kiedyś lub dziś, wydoskonalili się w miłości. Po czym poznać takich ludzi? Nie ma w nich lęku. Św. Jan mówi, że „doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1 J 4, 18).

Nie chcę się bać

Gdy doskonali się nasza miłość, to nasze pragnienia się dźwigają. Może jeszcze kilka lat temu Arek chciał być strażakiem, który ratuje życie ludzkie. Dziś jest przekonany, że jego życie niewiele wniesie w ten świat. Jest poddany różnym mechanizmom: domowym, szkolnym, społecznym i wydaje mu się, że nie może ich nawet poruszyć, a co dopiero zatrzymać lub zmienić ich bieg.

Reklama

I pewnie przyznałbym mu rację, gdyby nie to, że takie przekonania są słuszne tylko w świecie indywidualizmu. Kiedy działamy razem w miłości do siebie wzajemnie i na zewnątrz, wówczas zaczyna się nowy świat, który powoli wciąga kolejne osoby. Oczywiście, początek jest w moim sercu. Tam Duch Święty może rozpocząć ruch miłości.

Pamiętasz, ile radości wlał w Twoje serce Pan, kiedy byliśmy na oazie rekolekcyjnej? Prosiłem Was wtedy, byśmy spróbowali przez kilka dni stworzyć w mocy Ducha, mocą miłości, kawałek nieba na ziemi, czyli świata służby Bogu przez dawanie siebie człowiekowi. Teraz zapraszam Cię do współtworzenia wspólnoty życia i służb wzajemnych w rzeczywistości nie chwilowej – rekolekcyjnej, ale stałej – parafialnej, przez tworzenie zaczynu wspólnoty choćby kilku dorosłych osób, może kilku rodzin. To jest dopiero wspaniałe doświadczenie, choć ponad ludzkie siły! Nie bój się, Duch się nie męczy dawaniem inspiracji i mocy.

Chcę spokojnie kochać

Oczywiście, że człowiek uzależniony powinien radykalnie odciąć się od okoliczności, w których poddaje się uzależnieniu. Ale jeśli Arek porzuci świat wirtualny, to co zastanie w realnym? A poza tym, co widzi na twarzach tych, którzy w nim żyją? A tak w ogóle – czy naprawdę w nim żyją, czy tylko oczekują na swój wirtualny świat wakacyjny, wieczorny lub weekendowy?

Za kilka dni nasze dzieci rozpoczną wakacje. Znów będzie to dla nas chwila prawdy. Zobaczymy, czym naprawdę żyją. Pamiętasz, do Jezusa dzieci lgnęły tak, że aż niektórzy chcieli je przepędzać. A przecież On mówił o krzyżu, o prześladowaniu za życie w prawdzie i sprawiedliwości, o tym, że trzeba dawać siebie i wciąż służyć. A my wolimy dzieciom serwować przyjemności, bo przecież są jeszcze dziećmi – niech sobie użyją życia. Zaraz, zaraz, używanie życia to nie miłość, to droga do śmierci!

W górę serca! „Ucisz się”, wichrze namiętności (por. Mk 4, 39)! Tchnij w nas, Panie, wiatr Ducha miłości!

2015-06-16 11:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny: „Kościół buduje się przez codzienną wytrwałość”

2025-11-16 16:54

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Parafia NMP Królowej w Oławie obchodzi dzisiaj 20-lecia swojego powstania. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który w homilii przypomniał, że najważniejszą świątynią nie są mury, lecz człowiek.

Metropolita wrocławski rozpoczął swoją homilię od słów Jezusa zapowiadających zburzenie świątyni jerozolimskiej. - Powinny poruszyć uczniów słowa Jezusa: “Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Ale Jezus wypowiedział je nie dlatego, że nie ceni piękna murów i wystroju świątyni, lecz dlatego, że prawdziwą świątynią zawsze był i jest człowiek. Człowiek i jego serce otwarte na Boga i przyszłość, wskazał kaznodzieja, dodając: - Uczniowie wtedy jeszcze tego nie rozumieli. Dopiero Chrystus pokazał nam, że to my jesteśmy świątynią Boga, że Bóg mieszka w nas. Dziś, patrząc na piękny kościół parafialny, chcemy powiedzieć: “Panie, dziękujemy Ci, że w tym miejscu zechciałeś zamieszkać pośród nas”.              W dalszej części abp Kupny wrócił do początków parafii, wyrażając głęboką wdzięczność wszystkim, którzy ją tworzyli: - Każda parafia ma swoją historię i swoje korzenie. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała wasza parafia, Bóg zaprosił ludzi tej ziemi do nowego dzieła. Nie było wtedy wszystkiego, co mamy dziś, ale były nadzieje, plany i wiele pracy. Ta parafia istnieje dzięki wierze, miłości i wytrwałości ludzi - mówił metropolita wrocławski, dziękując za zaangażowanie w dzieło stworzenia parafii. - Z serca dziękuję wszystkim, którzy byli na początku tej drogi. Myślę o tych, którzy przez dwadzieścia lat są związani z tą parafią. Dziękuję księdzu proboszczowi Robertowi, dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali czas, talenty, środki i modlitwy. Niech Bóg wynagrodzi ich trud — zarówno tych, którzy są dziś z nami, jak i tych, którzy odeszli do domu Ojca.      Odnosząc się do Ewangelii, abp Józef Kupny zauważył: - Dzisiejsza Ewangelia mówi o niepokoju, zniszczeniu i trudnościach. Nie wiem, jak słuchali jej uczniowie, ani jak my ją odbieramy, ale ona jest zaskakująco aktualna. Każda wspólnota przeżywa chwile słabości, rozproszenia, zmęczenia. A jednak Jezus mówi: “Nie trwóżcie się”. To znaczy: nie bójcie się, bo Ja jestem z wami. Wracając jeszcze w słowie do dwudziestolecia parafii, hierarcha podkreślił: - Chrystus przez tych 20 lat był tutaj obecny: w sakramentach, w Eucharystii, w rodzinach, które trwały mimo trudności, w dzieciach, młodzieży, w chorych i starszych. Był obecny w każdym, kto się modlił, służył, pomagał. I choć były chwile trudne, to właśnie wtedy najbardziej widać było siłę wiary - powiedział abp Kupny, dodając: - Jezus mówi dziś do nas: “Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Te słowa są jak program waszego jubileuszu. Kościół buduje się nie przez spektakularne działania, lecz przez codzienną wytrwałość: przez matki i ojców, którzy uczą dzieci modlitwy; przez kapłanów, którzy dzień po dniu głoszą Słowo Boże; przez seniorów modlących się za młodych; przez ludzi, którzy sprzątają kościół, śpiewają, troszczą się o parafię. To codzienny trud, ale i codzienny cud. Nie zabrakło także odniesienia do patronki parafii: - Najświętsza Maryja Panna Królowa od początku czuwa nad tą parafią. Jej królowanie to nie panowanie, jak myślimy po ludzku. To służba: pokorna, wierna, pełna miłości. Maryja trwała pod krzyżem i uczy nas, abyśmy w chwilach prób nie odchodzili, ale trwali przy Chrystusie z nadzieją - mówił kaznodzieja, dodając: - Dzisiaj wielu gniewa się na Kościół, zniechęca się, odchodzi. Ale to właśnie wtedy trzeba trwać. Trwać przy Chrystusie, nie opuszczać Go w chwilach próby, tak jak Maryja nie odeszła spod krzyża.      Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zawierzył parafię Duchowi Świętemu i Matce Bożej: - Dwadzieścia lat temu Bóg rozpoczął w tym miejscu piękne dzieło Boskie. Dziś dziękujemy Mu za wszystko, co już uczynił, i z ufnością prosimy, by prowadził nas dalej przez następne lata i dziesięciolecia. Niech Duch Święty daje nam wytrwałość w wierze, nadziei i miłości, a Maryja, wasza Królowa, niech prowadzi was drogą ku Bogu.”
CZYTAJ DALEJ

Niemcy europejskim liderem ataków na kościoły

2025-11-17 10:06

[ TEMATY ]

Niemcy

Adobe Stock

Niemcy

Niemcy

Niemcy są europejskim liderem pod względem liczby podpaleń kościołów. Wynika to z nowego raportu rocznego 2025 pozarządowej organizacji Obserwatorium ds. nietolerancji i dyskryminacji wobec chrześcijan w Europie (OIDAC Europe).

Zgodnie z nim w 2024 r. odnotowano łącznie 2211 przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan, w tym 274 ataki na osoby. „Za tymi liczbami stoją konkretne przypadki wandalizmu, podpaleń i przemocy fizycznej, które mają realne konsekwencje dla życia lokalnych społeczności” - wyjaśniła Anja Tang, dyrektor OIDAC Europe.
CZYTAJ DALEJ

Marta Nawrocka: walka z hejtem pierwszym obszarem działania fundacji „Blisko Ludzkich Spraw”

2025-11-17 18:40

[ TEMATY ]

hejt

Marta Nawrocka

ciężar hejtu

PAP/Grzegorz Momot

Walka z hejtem będzie pierwszym obszarem działania fundacji „Blisko Ludzkich Spraw” – poinformowała w poniedziałek pierwsza dama Marta Nawrocka w Wiśle podczas panelu dyskusyjnego „Hejt? Nie, dziękuję!”. Zapowiedziała, że fundacja, która niebawem rozpocznie działalność, zajmie się czterema sprawami.

Z inicjatywy pierwszej damy w poniedziałek w Wiśle odbywają się panele dyskusyjne dotyczące hejtu i warsztaty dla dzieci mające uświadomić im, jak hejt potrafi ranić i jak ważne jest okazywanie sobie życzliwości oraz reagowanie, gdy ktoś potrzebuje wsparcia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję