Reklama

Wiara

Fotograf świętego Papieża

Z Arturo Marim - osobistym fotografem papieża Jana Pawła II, świadkiem jego świętości i gościem specjalnym tegorocznych Dni Papieskich w Lubaczowie, rozmawia Małgorzata Godzisz

Niedziela zamojsko-lubaczowska 26/2015, str. 7

[ TEMATY ]

rozmowa

Ks. Krystian Bordzań

Arturo Mari – fotograf papieży

Arturo Mari – fotograf papieży

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA GODZISZ: - Powróćmy pamięcią do wydarzenia ważnego dla ówczesnej archidiecezji lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie. 2 czerwca 1993 r. papież Jan Paweł II poświęcił prokatedrę bł. Jakuba Strzemię. Pamięta Pan to spotkanie?

ARTURO MARI: - To było 24 lata temu. Jestem zaszczycony możliwością bycia tutaj ponownie po tylu latach. Rzecz, która najgłębiej we mnie utkwiła, to były odwiedziny w prokatedrze przy grobie kard. Rubina, ale rzecz jeszcze ważniejsza to był stadion – pełen tysięcy osób. Ludzie przyszli powiedzieć Ojcu Świętemu „dziękuję”, ponieważ zrozumieli, co Papież dla nich uczynił. To, co mówię, jest ważne dla całej Polski. Byli tutaj ludzie z oczyma pełnymi łez. To jest ta rzeczywistość, która we mnie pozostała.

– Tworzył Pan fotografie z duszą, do których ludzie powracają pamięcią, dzięki którym lepiej poznają swoich papieży. A jak Pan uczył się ich, każdego z osobna?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Myślę, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie może być charyzmat, który mają te osoby. Z mojej strony charyzmatem jest umiejętność interpretowania tych osób. Kochać własną pracę. To jest to, co człowiek czuje, co go w środku przemienia, co przemienia siebie i zostawia jakoś w swoich fotografiach. Mogę powiedzieć tylko jedno zdanie. Jestem Bogu wdzięczny, że mi w tej pracy pomagał. Nie da się niczego wytłumaczyć, jeżeli nie czujesz tej pracy, jeżeli w niej nie uczestniczysz. Masz to wszystko czuć! Słowa są jak wiatr. Przychodzą, idą i nie powracają, a to, co czujesz w środku, to masz przekazać.

– Na dobre i na złe. Podczas swojej pracy przy boku papieża Jana Pawła II nigdy nie wziął Pan ani jednego dnia urlopu. Skąd taki wybór i co na to Pana rodzina?

– Na pierwsze pytanie mogę odpowiedzieć „tak”. Kiedy się żyje w rodzinie, to jest rzeczą normalną, że jest się razem. Ja żyłem w rodzinie. To była taka łaska, że Jan Paweł II miał dużą rodzinę, miał rodzinę wokół siebie. Drugie pytanie. Wielka inteligencja mojej żony, która funkcjonowała w tym układzie. Z mojej rodziny wyszedł ksiądz, nasz jedyny syn, który teraz jest na misjach, naśladując nauczanie Jana Pawła II. Jeszcze trzecia sprawa: Jak ja to zrobiłem? To pytanie niech Pani skieruje do kogoś innego, nie do mnie, do Pana Boga.

Reklama

– Czy Ojciec Święty przeglądał zdjęcia wykonane przez Pana? Miał ulubione? Oceniał, komentował je?

– To jest pytanie, na które szybko Pani odpowiem. Papież nie miał czasu, żeby oglądać moje zdjęcia. Papież miał tyle problemów. Owszem, czasem coś tam zobaczył, ale najważniejsze, że miał tyle pracy. Czas dla niego był złotem. Nie marnował go.

– „Uświadamiajcie wszystkim ludziom, bez względu na rasę, stan społeczny, kulturę i wiek, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Przede wszystkim starajcie się o to, byście sami byli święci (...)”. Udaje się Panu realizować to zadanie wyznaczone przez samego św. Jana Pawła II?

– To nie jest sprawa łatwa. Ja jestem właściwie nikim. Staram się właściwie spełniać mój obowiązek, jak to zawsze robiłem. Mam nabożeństwo do Jana Pawła II, którego zawsze traktowałem jak mojego ojca. My wszyscy jesteśmy w rękach Boga.

– Bez reszty Jan Paweł II kochał Matkę Bożą. W jakich momentach życia i posługi widział Pan u Papieża to całkowite oddanie się Maryi?

– W każdym momencie swojego życia, każdego ranka widziałem jak Ojciec Święty zaczynał dzień w kaplicy i słyszałem, jak mówił: „Matko moja, pomóż mi, towarzysz mi...”. Druga sprawa. Mieliśmy tyle sytuacji, gdzie Madonna była blisko niego i go chroniła. Więcej nie ma co mówić.

– „Arturo, dziękuję”. To były ostatnie słowa św. Jana Pawła II do Pana, ale nie było to Wasze ostatnie pożegnanie. Za co jest wdzięczny fotograf Świętemu Papieżowi?

– Jestem wdzięczny za wszystko, co mi dał w ciągu mojego życia. Za to, czego mnie nauczył. Za jego bliskość, za to, że mi pomagał w takich momentach trudnych. Dał mi bardzo dużo i tak samo mojej rodzinie.

– Ojciec Święty Jan Paweł II pomógł chrześcijanom na całym świecie, by nie lękali się być chrześcijanami, należąc do Kościoła i głosząc Ewangelię. A w czym szczególnie pomógł nam, Polakom? O czym nie wolno nam nigdy zapomnieć?

– Jedno słowo. Wasza wolność. Wasza wolność mówienia, wolność słowa, wolność modlitwy. Wolność, żeby żyć po prostu normalnym życiem w pokoju. I proszę Was tylko o jedną rzecz z mojej strony: nie zapominajcie, co jest najważniejsze. Korzystam z okazji, żeby pozdrowić po bratersku drogiego Mietka, Miecia, Waszego arcybiskupa. Powinniście wiedzieć, ile ten człowiek zrobił. Ja mogę powiedzieć: ten młodzieniec, ponieważ mógłby być moim synem; ile ten człowiek uczynił dla papieża, wtedy kiedy papież był w pełni sił i aż do ostatniego dnia. I ile poświęcenia było z jego strony w ciszy, milczeniu, ile miłości. Jak bardzo też doceniał papieża Benedykta XVI i jego osobę. Życzę mu wszystkiego dobrego i dziękuję.

– Dziękuję Panu za rozmowę, a ks. prał. Franciszkowi Nieckarzowi za pomoc w tłumaczeniu.

2015-06-25 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do dyspozycji Pana Boga cz. 2

Niedziela zamojsko-lubaczowska 3/2015, str. 6

[ TEMATY ]

rozmowa

Archiwum KRZ

Jubileusz 60-lecia kapłaństwa ks. inf. Jagodzińskiego w Lubaczowie, 12 czerwca 2014 r.

Jubileusz 60-lecia kapłaństwa ks. inf. Jagodzińskiego w Lubaczowie, 12 czerwca 2014 r.

60 lat minęło od święceń kapłańskich ks. inf. Jana Jagodzińskiego. Zapraszamy na drugą część rozmowy z Księdzem Infułatem. Rozmawia Łukasz Kot

ŁUKASZ KOT: – Jak Ksiądz Infułat wspomina święcenia kapłańskie, które otrzymał 27 czerwca 1954 r. w katedrze Świętej Rodziny w Częstochowie z rąk bp. Zdzisława Golińskiego?

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję