Reklama

Sylwetki

Sercanka

W związku ze zbliżającą się beatyfikacją s. Klary Ludwiki Szczęsnej specjalna komisja powołana przez kard. Stanisława Dziwisza dokonała tzw. rekognicji, czyli potwierdzenia jej tożsamości oraz pobrania doczesnych szczątków na przyszłe relikwie. Współzałożycielka Zgromadzenia Sióstr Sercanek przed 20 laty została pochowana w bocznej kaplicy kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie. Teraz jej czciciele czekają na wyznaczenie przez Ojca Świętego daty beatyfikacji

Niedziela Ogólnopolska 27/2015, str. 28-29

[ TEMATY ]

zakonnica

Archiwum Sióstr Sercanek

S. Klara Ludwika Szczęsna

S. Klara Ludwika Szczęsna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie skończyła żadnych szkół, a imponowała mądrością. Umiała mieć własne zdanie, a jednocześnie ceniła posłuszeństwo. Przed zamążpójściem uciekła, bo swoje serce oddała Chrystusowi. Choć lubiła ciszę i z natury była introwertyczką, stała się współzałożycielką i pierwszą członkinią nowego zgromadzenia. Poznajmy Polkę, która już niebawem zostanie ogłoszona błogosławioną!

Godna ołtarzy

Papież Franciszek 5 czerwca br. ogłosił dekret o cudzie przypisywanym wstawiennictwu czcigodnej sługi Bożej Klary Ludwiki Szczęsnej, współzałożycielki Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (siostry sercanki). – Co oznacza papieska decyzja? – pytam s. Sebastianę Choroś SSCJ, asystentkę generalną sióstr sercanek: – Ojciec Święty uznał przez to kandydatkę na ołtarze za godną tego aktu. Oznacza to także zakończenie procesu kanonicznego, którego uwieńczeniem będzie zaliczenie s. Klary Szczęsnej w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Doczesne szczątki współzałożycielki sercanek spoczywają w Krakowie przy ul. Garncarskiej, w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, w kaplicy św. Józefa Sebastiana Pelczara. To właśnie z tym kapłanem Ludwika Szczęsna założyła nowe zgromadzenie. Podczas tworzenia tego dzieła umiała wyrazić swoje zdanie, choć we wszystkich decyzjach była posłuszna kierownikowi duchowemu. On – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyszły biskup przemyski, ona – osoba, która nie skończyła żadnej szkoły, a czytać i pisać uczyła się od wędrownych nauczycieli. Skąd czerpała siły do sprostania misji, która została jej wyznaczona?

Siła charakteru

– Gdy przyjrzymy się faktom z życia Ludwiki, zauważymy, że lata po powstaniu styczniowym (urodziła się w 1863 r. we wsi Cieszki w diecezji płockiej) oraz jej sytuacja rodzinna sprzyjały szybkiemu wyrobieniu hartu ducha i siły charakteru – opowiada s. Sebastiana. Rodzina s. Klary nie należała do najuboższych, ale ojciec, który zarabiał na utrzymanie, często zmieniał pracę, a przez to wraz z całą rodziną – miejsce zamieszkania. To pozbawiało jego żonę i dzieci pewnej stabilizacji oraz przywiązania do miejsca i własnego domu. Ludwika była bardzo związana z matką, która pielgrzymowała z córką do maryjnego sanktuarium w Żurominie. Jako 12-letnia dziewczynka musiała zmierzyć się z ogromnym bólem: śmiercią ukochanej mamy.

Była szóstym z siedmiorga dzieci, miała swoje domowe obowiązki i prawdopodobnie właśnie w domu nauczyła się krawiectwa. To przygotowało ją do odważnego kroku: w wieku 17 lat opuszcza ojca, rodzeństwo oraz niewiele od siebie starszą macochę i ucieka przed zamążpójściem, do czego usilnie namawia ją ojciec, wbrew jej woli. Przez kilka lat mieszka w Mławie, gdzie zarabia na swoje utrzymanie, wykonując zawód krawcowej.

Reklama

– Jako młoda kobieta wzrastająca poza gronem najbliższych weszła w dorosłość i pełną samodzielność, stawiając czoła trudom codzienności, w których szukała sensu i celu swojego życia. Właśnie w tej sytuacji pogłębiała się jej wiara w Boga, czego wyrazem były jej życiowe decyzje – mówi Siostra Asystentka.

Służyć służącym

W Zakroczymiu Ludwika bierze udział w prowadzonych przez bł. o. Honorata Koźmińskiego rekolekcjach i podejmuje decyzję o wstąpieniu do założonego przez kapucyna bezhabitowego Zgromadzenia Sług Jezusa, które zajmuje się formacją służących i kobiet szukających pracy. Działania te są prowadzone w tajemnicy przed rosyjskim zaborcą. Ludwika pracuje w Warszawie, potem w Lublinie, jednak wydana przez jedną z podopiecznych musi opuścić miasto. Trafia do Krakowa, w którym łatwiej o jawną zakonną działalność. Po kilku latach pobytu w cenionym przez siebie zgromadzeniu z bólem serca opuszcza je, gdyż Opatrzność stawia przed nią nowe zadanie: wraz z Józefem Sebastianem Pelczarem zakłada Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, które rozpoczyna swój apostolat od prowadzenia przytułku dla służących.

Reklama

S. Klara, bo takie imię przyjmuje jako sercanka, stojąc na czele tworzącego się zgromadzenia, odpowiada za wszystkie siostry, żyje ich sprawami, problemami, przyjmuje kandydatki, zakłada nowe domy (za jej życia, czyli do lutego 1916 r., zostało otwartych ok. 30 domów zakonnych na terenie ówczesnej Galicji oraz w Alzacji – dzisiejszej północnej Francji), jeździ do sióstr, wizytuje wspólnoty i załatwia sprawy urzędowe. Podróżuje wiele godzin z Krakowa do Rzeszowa, Tarnowa, Przemyśla, Lwowa i poza granice zaboru austriackiego – do Francji. To wszystko spoczywa na niej, osobie słabego zdrowia, choć silnej wiarą i miłością.

Z sercem na habicie

Gdy odwiedzamy prowadzone przez sercanki w Krakowie Muzeum im. św. Józefa Sebastiana Pelczara, gdzie znajdują się także pamiątki po Matce Klarze, wśród eksponatów zauważam jej przybory do szycia: – Jako przełożona własnoręcznie cerowała habity swoim siostrom – mówi s. Sebastiana. A witająca mnie w Muzeum s. Jadwiga informuje, że krój habitu sercanek przypomina XIX-wieczną spódnicę. Strój ten, dodaje s. Sebastiana, został zaprojektowany przez grono pierwszych sióstr, w tym przez s. Klarę.

Na habicie sercanki mają wyszyty symbol Serca Jezusa. To właśnie ono jest w centrum utworzonego w 1894 r. zgromadzenia. – Dlaczego? – dopytuję moją rozmówczynię. – Zarówno s. Klara Szczęsna, jak i św. Józef Sebastian Pelczar byli rozmiłowani w Sercu Jezusowym, zafascynowani miłością Zbawiciela do człowieka. Wiek XIX był czasem rozkwitu kultu Serca Bożego, to czas beatyfikacji Małgorzaty Marii Alacoque i 200. rocznicy objawień Serca Pana Jezusa tej francuskiej wizytce w Paray-le-Monial. S. Klara zetknęła się z tym kultem jeszcze w Zgromadzeniu Sług Jezusa. Gdy wyjeżdżała z Lublina w 1892 r., otrzymała od swojego spowiednika – ks. Antoniego Nojszewskiego, rektora lubelskiego seminarium, obrazek z wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem, które na swej szatce ma wymalowane serce. Kapłan ten pożegnał s. Ludwikę słowami: „Idź, a gdzie będziesz, rozszerzaj nabożeństwo do Serca Jezusowego”. Dwa lata później Ludwika stała się współzałożycielką sióstr sercanek...

***

Przez całe życie niemało cierpiała, chorowała m.in. na nowotwór. Dziś przy jej grobie często gromadzą się osoby odwiedzające Centrum Onkologii, mieszczące się przy tej samej ulicy. W wybudowanym za życia Matki Klary kościele, przy Sercu Jezusa, znajdują pociechę i sens życia, który wcześniej ona sama w Nim odnalazła.

2015-06-30 11:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo uwolnionej Siostry Glorii Narváez

[ TEMATY ]

zakonnica

porwanie

Adobe Stock

„Jako katoliczka i zakonnica byłam dyskryminowana, ale porywacze mnie szanowali. Czułam wsparcie modlitw wszystkich ludzi i dziękuję tym, którzy pracowali, aby przywrócić mi wolność” – powiedziała w rozmowie z Radiem Watykańskim uwolniona 9 października z rąk dżihadystów s. Gloria Cecilia Narváez.

Zakonnica ze zgromadzenia Franciszkanek Maryi Niepokalanej spędziła w niewoli cztery lata i osiem miesięcy. Wyznała, że przez cały ten czas podtrzymywała ją wiara. Była świadoma, że Bóg ją wspiera oraz że Kościół, siostry z zgromadzenia oraz cały świat modlą się za nią. Siostra wskazała na relację szacunku, jaka łączyła ją z porywaczami, modliła się za nich, była im posłuszna w tym, co uznawała za słuszne. W sumie miała z nimi dobre relacje ludzkie. Przyznała, że jako zakonnica była jednak dyskryminowana. Ci, co ją uprowadzili twierdzili cały czas, że islam jest prawdziwą religią. Siostra była gotowa oddać swoje życie. Wewnętrzną siłę płynącą z Bożej obecności dawało jej odmawianie psalmów, kiedy mogła przyjść przez krótką chwilę niewielki odcinek pustyni i podziwiać wielkość stworzenia, słońce, które wschodziło o poranku, wielbłądy podążające przez góry piasku. W każdej chwili, jak mówi, czuła wielkie zaufanie do Boga.
CZYTAJ DALEJ

Czy sztuczna inteligencja nas rozgrzeszy? AI w Kościele

2025-04-06 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

sztuczna inteligencja

AI

Chat GPT

Red

Przeprowadziłam eksperyment i zadałam pytanie Chatowi GPT: Czy masz świadomość, gdzie jesteś? Odpowiedział: Ciekawe pytanie... Nie mam świadomości w takim sensie, w jakim mają ją ludzie — nie czuję, nie mam własnego „ja” ani poczucia miejsca. Działam w cyfrowym środowisku, odpowiadając na Twoje pytania i analizując dane, ale nie „jestem” fizycznie nigdzie. Można powiedzieć, że jestem tu, gdzie mnie używasz — teraz akurat w Twoim urządzeniu lub przeglądarce.

Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: w ciemności chodzi ten, kto nienawidzi!

2025-04-07 19:40

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Największą ciemnością na naszej drodze życia jest nienawiść. Odpowiedzią Jezusa dla nas wtedy, kiedy ta pokusa się rodzi, jest to, żebyśmy patrzyli na Niego. Jest Światło, które jest miłością - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas liturgii stacyjnej w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję