Po Mszy św. odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu, następnie miało miejsce indywidualne błogosławieństwo ludzi przez nałożenie rąk oraz poświęcenie sakramentaliów: wody, soli, oleju i świec. Modlitewnej atmosferze wieczoru sprzyjały barwna iluminacja oraz śpiew młodzieży pod przewodnictwem państwa Grochowskich, którzy przygotowali pieśni doskonale komponujące się z treścią rozważań. Podczas kazania o. Jakub starał się zachęcić zebranych do częstej lektury Pisma Świętego i wierzenia we wszystko, co mówi do nas Bóg. To Jego słowa mogą być lekarstwem na nasze dolegliwości. Ojciec Jakub mówił, że prawda o tym, że Bóg nas kocha, jest trudna do przyjęcia, zwłaszcza przez ludzi poranionych przez bliźnich. Radził, jak pozbyć się chorób fizycznych, psychicznych i duchowych. Najważniejsze to zaakceptować historię swojego życia taką, jaka jest. Należy sobie uświadomić, że w każdej sytuacji był i jest z nami Pan Jezus, a zwłaszcza w chwilach trudnych, o których chcemy zapomnieć i wyrzucić ze swojego życiorysu. Nie należy tak czynić, ponieważ w ten sposób odrzucamy samego Boga i blokujemy dostęp do naszej duszy Bożego miłosierdzia, a przecież tylko Boża miłość może nas uzdrowić i uczynić szczęśliwymi.
Po Eucharystii młodzież wniosła uroczyście krzyż i ikonę Matki Bożej – znaki Światowych Dni Młodzieży i został odśpiewany hymn ŚDM „Błogosławieni miłosierni”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Adoracja Najświętszego Sakramentu pod przewodnictwem o. Jakuba miała na celu otwarcie serc na działanie Ducha Świętego, który przychodzi razem z Jezusem Miłosiernym, aby nas uzdrowić. Refleksje kapłana zostały oparte na przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, w którym o. Jakub widzi samego Pana Jezusa (por. Łk 10, 30-37). Każdy człowiek może odnaleźć siebie w tej przypowieści. Raz jesteśmy jak ten pobity, leżący na drodze, to znowu jak ci, którzy bezdusznie omijają leżącego. Jeżeli pomagamy potrzebującym, naśladujemy Chrystusa. Według o. Mentla przypowieść może więc być opisem naszego życia. Pan Jezus nie bez powodu w przypowieści wymienia kapłana i lewitę, którzy z racji swoich stanowisk powinni być blisko Pana Boga, a jednak nie okazują miłosierdzia bliźniemu. Jest to dla nas przestroga, że nam, zwykłym ludziom, tym bardziej grożą zaślepienie i egoizm. Trzeba przyznać się do własnych wad. Jest to warunek uzdrowienia, na które wszyscy liczą. Pan Jezus jako miłosierny Samarytanin zabiera nas codziennie do „gospody” – Kościoła. Tu możemy doznać uzdrowienia i osiągnąć pełnię miłości, radości i pokoju. Indywidualne nałożenie rąk kapłańskich na zebranych (w trzeciej części Wieczoru Miłosierdzia) miało na celu udzielenie uroczystego błogosławieństwa. Gest ten wykonywał sam Chrystus, kładąc ręce na chorych i zniewolonych. O. Jakub przestrzegł, aby nie traktować tego znaku w sposób magiczny. Uzdrawianie uzależnione jest od naszej wiary i zaufania do Pana Boga. Dlatego należy modlić się z wiarą o Boże miłosierdzie.
Uczestnicy wieczoru mogli zaopatrzyć się w poświęcone przez o. Jakuba świece oraz jak zwykle otrzymać losowo wybrany fragment z Pisma Świętego. Kto czuł potrzebę dzielenia się z potrzebującymi, mógł też złożyć do kosza Caritas swój materialny dar.
Zachęcam wszystkich czytelników „Niedzieli Podlaskiej” do uczestnictwa w kolejnych Wieczorach Miłosierdzia w trzecie piątki miesiąca. Tym razem taka duchowa uczta odbędzie się 18 marca o godz. 18. Zapraszam też do odwiedzania strony internetowej sanktuarium www.milosierdziesokolow.pl, gdzie można obejrzeć zdjęcia z poprzednich wieczorów.