Reklama

Wiadomości

Informatyk, sportowiec, menager

Słowo „informatyka”, zamiast pojęcia: Elektroniczna Technika Obliczeniowa, pojawiło się w naszym słowniku dzięki prof. Andrzejowi Targowskiemu

Niedziela Ogólnopolska 29/2016, str. 22-23

[ TEMATY ]

ludzie

Polacy

Archiwum prywatne Andrzeja Targowskiego

Prof. Andrzej Targowski

Prof. Andrzej Targowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W polskiej informatyce na początku lat 70. XX wieku wszystko było nowe i wszystko było jego dziełem, m.in.: utworzenie Zakładu Elektronicznej Techniki Obliczeniowej, opracowanie koncepcji Krajowego Systemu Informatycznego oraz sieci komputerowej Infostrada, pilotowanie systemów PESEL, Magister, ŚWIATOWID, WEKTOR, INFONET itd.

Od 1980 r. prof. Targowski na stałe mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jest profesorem zw. informatyki w Western Michigan University. Opublikował ok. 40 książek i wiele artykułów. Pisze w USA, Kanadzie, Anglii, na Litwie i w Polsce na tematy informatyki, polityki, historii oraz cywilizacji. Był prezesem Światowej Rady Badań nad Polonią (2001-07), członkiem Rady Dyrektorów Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz przewodniczącym Komitetu Planowania Północno-Amerykańskiego Centrum ds. Polskich – STUDIUM. Zainicjował także utworzenie Rady Polsko-Amerykańskich Inżynierów w Północnej Ameryce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bolesne dzieciństwo

Andrzej Targowski urodził się 9 października 1937 r. w Warszawie, jako syn Stanisława i Haliny z d. Krzyżańskiej. Ojciec był prawnikiem i działaczem społeczno-politycznym. Pełnił m.in. funkcję zastępcy komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej w Częstochowie, był dyplomatą w Jugosławii, Rumunii, Grecji i we Francji. Mama była o 14 lat młodsza od ojca, pochodziła z ziemiańskiej rodziny z Podola. Andrzej miał zaledwie 3 lata, gdy 4 grudnia 1940 r. gestapo aresztowało jego ojca, wówczas członka ścisłej Rady Komendy Głównej Polskiej Organizacji Wojskowej Okręgu Warszawskiego. Po wielu przesłuchaniach i pobytach w obozach koncentracyjnych Stanisław Targowski został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Publiczna egzekucja odbyła się 21 marca 1945 r., na 2 dni przed wyzwoleniem obozu. Andrzej został sam z mamą i nianią Eugenią Stępień. W ich mieszkaniu ukrywali się przez pewien czas dwaj żydowscy lekarze. Był tam również punkt kontaktowy AK. Kolejny wstrząs nastąpił podczas Powstania Warszawskiego, kiedy Niemcy postanowili zniszczyć ich dom stojący vis-à-vis hitlerowskiego bunkra (róg ulic Kazimierzowskiej i Madalińskiego na Mokotowie) i przy okazji pozbyć się mieszkańców, czyli ich rozstrzelać. Wykorzystali do tego oddział rosyjski RONA w niemieckich mundurach. Jego mama została poważnie ranna, a Andrzeja uratowała niania Gienia, przykrywając go swym ciałem; sama przy tym zginęła. Cudem dotarli do sióstr niepokalanek, które zaopiekowały się lekko rannym chłopcem, a jego mamę przetransportowały do szpitala. Spotkali się ponownie dopiero w maju 1945 r. w Szymanowie, u sióstr niepokalanek, którego to zakonu założycielką była kuzynka mamy Andrzeja – bł. Maria Darowska. Tam też chłopiec uroczyście przyjął Pierwszą Komunię św., w obecności wszystkich sióstr (a przed siostrą przełożoną), które nazywały go najmłodszym powstańcem warszawskim. Po powrocie do Warszawy Targowski ukończył szkołę podstawową, a w 1954 r. zdał maturę w Liceum im. Tadeusza Reytana. W 2015 r. współzałożył Stowarzyszenie Dzieci Powstania 1944 i został jego honorowym prezesem.

Reklama

Początki informatyki w Polsce

W 1962 r. Andrzej Targowski ukończył Politechnikę Warszawską – na Wydziale Mechaniczno-Technologicznym Oddział Inżynieryjno-Ekonomiczny, zwany dzisiaj inżynierią przemysłową (industrial engineering) – i obronił pierwszą pracę magisterską nt. MIS (System Informacji Zarządczej). Po udziale w rozruchach studentów PW w październiku 1956 r. stracił stypendium. Już jako student był współautorem pierwszej narodowej strategii rozwoju systemów komputerowych w Polsce (KERM 400, 1961 r.). Później uczestniczył w wielu praktykach zawodowych we Francji, w Anglii, Austrii i Belgii. W 1965 r. Targowski wraz z kolegami założył miesięcznik „Maszyny Matematyczne”, przemianowany w 1971 r. na: „Informatyka”, a w 1969 r. na Politechnice Warszawskiej obronił pracę doktorską nt. warunków optymalizacji informacyjnych systemów hierarchicznych. W 1966 r. zorganizował sprowadzenie do Polski maszyny IBM 1440, co było pierwszym takim kontraktem firmy IBM z państwem zza tzw. żelaznej kurtyny. W latach 1965-71 jako dyrektor generalny warszawskiej firmy ZETO-ZOWAR współuczestniczył w zakładaniu w Polsce sieci 50 komputerowych centrów ZETO. Gdy kierował, jako wolontariusz NOT, opracowaniem drugiego narodowego Programu Rozwoju Informatyki na lata 1971-75, wygłosił 23 kwietnia 1970 r. na posiedzeniu Komitetu Nauki i Techniki referat, w którym zaproponował m.in. zastąpienie terminu „ETO” terminem „informatyka”, od francuskiego l’informatique. W 1971 r. opublikował książkę „Informatyka – klucz do dobrobytu” (PIW), dzięki czemu w 1971 r. „narodziła się w Polsce Informatyka”. Targowski w latach 1972-74 kierował projektowaniem ogólnopolskiego systemu ewidencji ludności: Magister/PESEL. Następnie opracował koncepcję Infostrady i Krajowego Systemu Informatycznego (KSI), które promowały swobodny przepływ informacji w społeczeństwie. Na to władze PRL-u nie mogły się zgodzić i zaczęły się poważne kłopoty Targowskiego, m.in. w 1977 r. został usunięty z redakcji „Informatyki”. Pod koniec sierpnia 1974 r. Andrzej Targowski po raz pierwszy wyjechał wraz z rodziną (z żoną Alicją i synem Stanisławem) za granicę – do USA. Do tej pory rodzina pozostawała w kraju, jako typowi zakładnicy. Władze liczyły na to, że Targowski zostanie na stałe w USA, ale się myliły. W Stanach przeszedł serię szkoleń w centrach edukacyjnych IBM dla menedżerów i był wizytującym profesorem w Hamilton College. Po powrocie do kraju pochował swoją mamę, która zmarła 15 listopada 1975 r. W styczniu 1980 r. Targowski wyjechał do Meksyku (poprzez Polservice), a następnie w sierpniu 1980 r. do USA, gdzie udzielono mu azylu politycznego. Od tej chwili nie mógł już wrócić do Polski. Dopiero po przemianach ustrojowych w 1990 r. przyleciał do ojczyzny z amerykańską delegacją, która pomagała w uruchomieniu samorządów lokalnych.

Reklama

Rodzina i życie na emigracji

W 1962 r. Andrzej Targowski ożenił się z Alicją Kowalczyk. Szykany i problemy z pracą, które spotkały go w latach 70., doprowadziły do rozpadu małżeństwa. W 1978 r. ponownie się ożenił – z Irminą Durą-Kubas, która samotnie wychowywała córkę Agnieszkę. Jeszcze w kraju przyszedł na świat ich syn Jacek. Do Meksyku wyjechali we czworo. Początki były trudne. Szlifowanie języka, praca na różnych uniwersytetach. Żona Irmina, lekarka, musiała nostryfikować swój dyplom. To spowodowało, że na pewien czas ich dom rozdzielił się na dwa, oddalone od siebie o 1100 km. W tym czasie dojechał do nich syn Stanisław, ponieważ nie mógł studiować w Polsce ze względu na ucieczkę ojca z PRL-u. W 1985 r. Irmina i Andrzej zawarli sakramentalny związek małżeński. Kiedy Irmina zakończyła rezydenturę, wszyscy ponownie przenieśli się do Kalamazoo, gdzie na początku trafili, i gdzie do dziś mieszkają. Irmina otrzymała pracę jako amerykański lekarz rodzinny, a Andrzej wrócił na Western Michigan University, gdzie później uzyskał dożywotnie stanowisko profesora zwyczajnego. Jego syn Stanisław ukończył informatykę i wraz z żoną Joanną zamieszkał w Chicago, gdzie pełni kierownicze stanowisko w firmie Hewlett-Packard. Mają troje dzieci: Juliana, Marcela i Weronikę. Córka Agnieszka skończyła geofizykę i wyjechała na studia magisterskie do Paryża. Gdy zdiagnozowano u niej raka, ziarnicę, rodzice sprowadzili ją do Stanów Zjednoczonych. Tam czekały ją operacje, chemia i długa rekonwalescencja, ale odzyskała zdrowie. Powróciła do Francji, a później przyjechała do Polski, gdzie prowadzi własną firmę. Zna biegle kilka języków, m.in. chiński. Najmłodszy syn Targowskich – Jacek 20 marca 1991 r. uległ wypadkowi, w wyniku którego złamał kręgosłup. Do dziś jeździ na wózku. Jest bardzo aktywny fizycznie, nurkuje, podróżuje po całym świecie. Do Polski przywozi znajomych, by pokazać im swoją drugą ojczyznę. Został adwokatem i pracuje w sądzie federalnym.

Reklama

W Stanach prof. Targowski, poza pracą naukową, zasłynął również jako menadżer nowatorskich projektów informatycznych. W latach 90. był pierwszym prezesem Rady Dyrektorów, kierującej realizacją pierwszego w USA „digital city”, tj. cyfrowego miasta, którym było Kalamazoo (teleCity). Jego idee, zrodzone jeszcze w Polsce, zostały podchwycone w Stanach. Jedną z nich była koncepcja „infostrady” – systemu przesyłania informacji między komputerami w skali kraju. Przejął ją i zaczął lansować Al Gore, wówczas młody kongresman, późniejszy wiceprezydent USA, nazywając ją „information superhighway”. Ta idea stała się synonimem tzw. nowej gospodarki.

Reklama

Działalność i hobby

Ponieważ Andrzej Targowski na emigracji zaangażował się w sprawy Polski, publikując w prasie polonijnej i udzielając się w rozgłośniach Wolna Europa i Głos Ameryki, zwrócił na siebie uwagę służb specjalnych PRL-u. W 1986 r. wydano na niego kapturowy wyrok śmierci, o czym dowiedział się kilka lat później od prof. Thomasa Careya. Dwa lata później, 28 listopada 1988 r., kiedy wracał stałą drogą do domu, jego auto staranował wielki, ciężki samochód osobowy. Według FBI, był to zamach. Przeżył dzięki pielęgniarce Judy Miklaszewski, która akurat przejeżdżała obok i wyciągnęła go z płonącego samochodu. W wyniku wypadku jedna osoba zginęła, a profesor trafił do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu i 7 złamanymi żebrami. Kierowca, który w niego wjechał, czekał w pobliskim barze na odpowiedni sygnał.

Prof. Targowski zawsze był bardzo aktywny fizycznie. W młodości uprawiał narciarstwo, grał w ping-ponga, a później w tenisa, który stał się jego pasją. W 1950 r. został mistrzem juniorów Warszawy w singlu i w deblu z Andrzejem Lechem. Również z Lechem w 1979 r. wywalczyli tytuł międzynarodowych mistrzów Polski oldboyów w deblu w Sopocie. Był nawet prezesem Polskiego Związku Tenisowego w latach 1971-72, ale zrezygnował z funkcji, bo to zajęcie kolidowało z jego pracą zawodową. W Ameryce również gra w tenisa. W 2003 r. w mistrzostwach USA seniorów w deblu w Arizonie zajął 5. miejsce, a w 2011 r. został wicemistrzem seniorów stanu Michigan w deblu.

Reklama

W życiu kieruje się zasadą, że do Polski ma stosunek jak do matki, a do Stanów Zjednoczonych jak do żony.



PS: Dziękuję prof. Andrzejowi Targowskiemu za nadesłanie zdjęć oraz za miłe słowa na temat mojego tekstu.

2016-07-13 09:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Noblista ze Złoczowa

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 28-29

[ TEMATY ]

Polacy

Douglas A. Lockard

Roald Hoffmann ze Złotym Medalem Amerykańskiego Instytutu Chemików, przyznanym w 2006 r. w Fundacji Dziedzictwa Chemicznego

Roald Hoffmann ze Złotym Medalem Amerykańskiego Instytutu Chemików,
przyznanym w 2006 r. w Fundacji Dziedzictwa Chemicznego

Nagroda Nobla w dziedzinie chemii została w 1981 r. przyznana Roaldowi Hoffmannowi i Kenichi Fukui niezależnie, za badania nad przebiegiem reakcji chemicznych. Prof. Hoffmann jest jedynym chemikiem, który został uhonorowany w 1990 r. Medalem Priestleya za osiągnięcia naukowe w zakresie chemii zarówno organicznej, jak i nieorganicznej. Posługuje się sześcioma obcymi językami i jest zafascynowany wieloma dziedzinami poza chemią teoretyczną, takimi jak filozofia czy sztuka. Jest też uznanym dramaturgiem i poetą

Roald Hoffmann, a właściwie Safran, urodził się 18 lipca 1937 r. w żydowskiej rodzinie w Złoczowie (obecnie Ukraina). Otrzymał imię na cześć norweskiego badacza Roalda Amundsena. Jego ojciec, Hillel Safran, był inżynierem budownictwa lądowego, a tytuł otrzymał na Politechnice Lwowskiej. Matka – Klara Rosen była nauczycielką. O swojej narodowości mówi: „Nie ma wątpliwości, że byliśmy Polakami i Żydami – moi rodzice kształcili się w polskich szkołach i żyli w atmosferze kultury Polski międzywojennej”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję