Reklama

Wiadomości

Wyprawy po piękno i dobro

Niedziela Ogólnopolska 38/2016, str. 44-45

[ TEMATY ]

turystyka

dziennikarze

Archiwum Moniki Rogozińskiej

Korespondentka w świecie islamu

Korespondentka w świecie islamu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest dziennikarką, współzałożycielką Oddziału Polskiego The Explorers Club. Była ratownikiem TOPR i przewodnikiem tatrzańskim. Zjeździła kawał świata.

– Pytają mnie, czy tęsknię do miejsc, które widziałam. Tak, tęsknię. Ale też jestem ogromnie ciekawa każdego nowego dnia i tego, co on przyniesie – mówi Monika Rogozińska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rachunek za niezależność

Z nazw miejsc, w których była, rysują się fragmenty mapy Azji, Ameryki Południowej i Północnej, Afryki. Jest na niej oczywiście Europa. I Watykan, gdzie podczas pierwszej bytności siedziała na schodkach kolumnady Berniniego i płakała z żalu, że do tego serca świata tak trudno dotrzeć rodakom.

– Modliłam się, aby każdy Polak mógł tutaj przyjechać i doświadczyć tego, co ja – wspomina. Pierwszą osobą, którą zobaczyła na pustym Placu św. Piotra, był papież Paweł VI. Przejechał obok samochodem. Następnego dnia siedziała wśród Libańczyków na Mszy św. kanonizacyjnej maronity – o. Charbela.

– Po raz pierwszy poznałam piękno radości, braterstwa, współodczuwania tak wielu ludzi z tylu różnych krajów!

Był rok 1977.

Płaciła cenę za niezależność myślenia i pragnienie życia bez kompromisów. W Warszawie trzy razy zmieniała licea. Z jednego wyrzucono ją za szczere wypełnienie ankiety.

– Słusznie uczyniono – przyznaje. – Tyle że ankieta była anonimowa.

Skreślenia z listy studentów Uniwersytetu Warszawskiego nie przyjęła do wiadomości. Uczestniczyła dalej w zajęciach polonistyki i kulturoznawstwa, a tamten rok studiów skończyła z nagrodą rektorską. Wyrywała się za granicę, żeby zobaczyć świat.

– Podczas studenckich wakacji leciałam w ciemno, bez pieniędzy i znajomości do Londynu. Znajdowałam tam pracę i mieszkanie, a potem wydawałam wszystkie zarobione pieniądze na zwiedzanie europejskich miast i wspinaczkę na wymarzone szczyty Alp. Wracałam głodna i pełna widoków – wspomina.

Reklama

Za granicą zostać nie chciała. Pragnęła zostać dziennikarzem. Jej praktyki w Polskim Radiu na koniec studiów zakończyły się awanturą. Zrealizowała audycję z pisarzem, który był na indeksie.

– Spakowałam plecak i pojechałam w Tatry – opowiada. – Chciałam robić coś pożytecznego. Pracowałam w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zrobiłam uprawnienia ratownika TOPR, z czasem też przewodnika tatrzańskiego.

Zobaczyć świat ze szczytów

W 1980 r. pojawiła się szansa na zrealizowanie marzenia.

– Marzyłam, żeby stanąć w Zachodnim Kotle Mount Everestu, skalnym amfiteatrze, z którego wypełza gigantyczne cielsko lodospadu – Ice Fall. Szłam z okolic Katmandu. W bazie na wysokości 5300 m n.p.m. powaliła mnie choroba wysokościowa. Zniesiono mnie do szpitalika o dzień drogi i kilometr niżej. Kiedy się pozbierałam, wróciłam do bazy. Niedotlenienie mnie sponiewierało, ale nie zniszczyło marzenia. Zobaczyłam świat z Kotła Everestu!

Wyprawa na Nanga Parbat zimą 1997/98 r. zostawiła potężny ślad na jej biografii. Tę wielką przygodę dziennikarską opisała w wydanej w tym roku książce „Lot koło Nagiej Damy”. Monice Rogozińskiej zawdzięczamy też korespondencję i filmy z innych polskich wypraw w najwyższe góry świata, m.in. z pierwszej zimowej na K2 od chińskiej strony.

Gen służenia

W „Rzeczpospolitej” pisała o himalaizmie, speleologii, nurkowaniu, żeglarstwie, archeologii, polarnictwie, historii, starych kulturach. Trzymanie się „szufladek” nie jest w jej stylu, bo życie jest zbyt bogate, by wędrować ciągle tymi samymi szlakami.

– Ze wszystkich sił starałam się promować Polskę i dokonania eksploracyjne rodaków – mówi. – Zrzeszenie się w światowej organizacji pozwala czynić to szerzej, dlatego powołaliśmy w 1993 r. Oddział Polski The Explorers Club, któremu służyłam społecznie przez 22 lata jako sekretarz oraz prezes.

Istniejący od 1904 r. wielodyscyplinarny, międzynarodowy The Explorers Club z centralą w Nowym Jorku zrzesza odkrywców i badaczy Ziemi, oceanów, kosmosu. Należeli do niego i należą ludzie, którzy pierwsi byli na biegunach, na szczycie Mount Everestu, w głębinie Rowu Mariańskiego, na Księżycu, współodkrywca struktury DNA... Monika Rogozińska jest jedynym Polakiem uhonorowanym przez to stowarzyszenie najpierw Citation of Merit „za nadzwyczajną służbę Klubowi i jego celom”, a następnie medalem.

Reklama

– Polska eksploracja ma pewną wspaniałą, niezmienną od stuleci cechę: odkrycia służą wspólnemu dobru, a nie podbojowi, eksploatacji – podkreśla. – Wiele pożytku przynieśli polscy badacze Syberii, gdzie byli gnani z gołymi rękoma jako zesłańcy. Ileż dobra dali Ameryce Południowej powstańcy listopadowi i styczniowi, uciekinierzy przed represjami carskimi. Pierwszą politechnikę ten kontynent zawdzięcza właśnie im. Gen wolności, także intelektualnej, dzielności i służby ukształtowały w nas trudna historia i chrześcijaństwo. Własna tożsamość jest bezcenna, zatem pomagamy innym odkryć, ocalić swoją. Byłam świadkiem prac naszych archeologów w wyroczni Imperium Inków, leżącej w masywie najwyższego wulkanu Peru. Przywiozłam tam pierwszą grupę turystów w ramach wypraw szlakami polskich odkryć. Miejscowi pasterze wcześniej brali stamtąd kamienie na zagrody dla lam. Dziś opłacają strażnika, żeby pilnował ich dziedzictwa kultury – mówi Monika Rogozińska.

Nagroda Benedykta Polaka

– Trzeba wydobywać z niepamięci dokonania rodaków. Dlatego z inicjatywy Oddziału Polskiego The Explorers Club powstała Nagroda Benedykta Polaka, żeby rozsławić tego odkrywcę – mówi Rogozińska.

Powszechnie znany jest Marco Polo. Nim się urodził, pionierską wyprawę do Azji, na dwór chana Mongołów, odbył franciszkanin z Wrocławia. Znamy jednak tylko jego imię – Benedykt. Przedstawiał się jako Polak. Był na niej tłumaczem i przewodnikiem legata papieskiego – Jana z Piano Carpini, Włocha, towarzysza św. Franciszka. Ekstremalna wyprawa wymagała szalonej odwagi. Wiodła do jądra ciemności – rozpoczęła się zimą 1245 r., cztery lata po straszliwym najeździe armii Mongołów i Tatarów na Polskę i Węgry. Trwała dwa i pół roku. Franciszkanie powrócili i napisali relacje z miejsc będących poza granicami poznanego wówczas świata.

Reklama

– Te relacje brzmią jak przestroga na dziś. Tłumaczą, że Europa nie zdoła się obronić przed najeźdźcami z zewnątrz, jeśli najpierw nie okiełzna niezgody, tchórzostwa i nie stanie w prawdzie – wyjaśnia Rogozińska. – A Nagrodę Benedykta Polaka przyznajemy wraz z miastem Łęczycą, starostwem powiatu łęczyckiego i Towarzystwem Naukowym Warszawskim za wybitne osiągnięcia eksploracyjne i badawcze na ziemi, w morzu, kosmosie dla Polaka oraz dla obcokrajowca – za współpracę z polskimi badaczami. Wręczamy ją w XII-wiecznej archikolegiacie w Tumie, gdzie Benedykt i Jan zatrzymali się w drodze do Azji. Przyjęcie odbywa się na dziedzińcu zamku w Łęczycy.

Największe wrażenie w relacjach wysłanników papieża sprzed 770 lat robi na Rogozińskiej to, że choć byli fatalnie traktowani przez Mongołów, starali się dostrzec w nich to, co najlepsze – wrodzone dobro. Nawet jeśli okazywane było tylko swoim.

– To mi przypomina szczególne rekolekcje, które kiedyś przeszłam – opowiada Monika Rogozińska. – Udzielili mi ich nieświadomie Polacy w straszliwych więzieniach Peru, oskarżeni lub skazani za przemyt kokainy. Tam jest piekło. Rządzi przemoc. Więźniowie mają broń. Zamykają się na klucz w celach przed innymi – jeśli mieli pieniądze, żeby kupić miejsce w celi. Zasada, żeby nie sądzić ludzi po wyglądzie, tam jawi się wyraźnie. Najbardziej jednak w tym horrorze uderzył mnie głód dobra. Tęsknota za dobrem przebijała maski twardzieli, bo w takim świecie dobro brane jest za słabość. Co mnie tak gna po świecie? Moim tlenem są piękno i sacrum, przyroda i dzieła dawnych mistrzów, sanktuaria. I odkrywanie dobra, wszędzie.

2016-09-14 08:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wenecja w Grecji

Niedziela Ogólnopolska 34/2018, str. 44

[ TEMATY ]

turystyka

Wojciech Dudkiewicz

Widok z weneckiej twierdzy jest piękny i rozległy

Widok z weneckiej twierdzy jest piękny i rozległy

Rethymno, zdaniem wielu, jest najładniejszym miastem na Krecie. Słynie z długich plaż, klimatycznych uliczek i wielkiej weneckiej twierdzy

Na Kretę, największą z greckich wysp i piątą co do wielkości na Morzu Śródziemnym, przyciągają malownicze krajobrazy, zabytki, wykopaliska, niebanalna historia, spokojne zakątki i rozległe gwarne plaże. Ale trzeba uważać: lato jest tu najdłuższe w całej Grecji. Upały zaczynają się w maju i utrzymują się do końca października.

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w obu warszawskich diecezjach

2024-04-18 16:38

[ TEMATY ]

Warszawa

rodzina Ulmów

peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

Karol Porwich/Niedziela

Sięgająca do starożytności cześć oddawana relikwiom, modlitwa w aktualnych potrzebach (m. in. dla mających trudności ze spłatą kredytu), wsparcie i inspiracje dla rodzin oraz integracja parafii i lokalnego środowiska - to jedne z celów stojących za zaplanowaną na maj peregrynacją relikwii bł. Rodziny Ulmów w archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej. W tematykę peregrynacji wprowadzili jej organizatorzy podczas briefingu w Domu Arcybiskupów Warszawskich.

Ks. Tadeusz Sowa, moderator wydziałów duszpasterskich Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, zaprezentował ideę stojącą za peregrynacją relikwii. Przypomniał, że rok 2024 ogłoszony został przez Sejm Rokiem Rodziny Ulmów, a polscy biskupi postanowili, by od 24 września relikwie Rodziny Ulmów peregrynowały po polskich diecezjach, co rozpoczęło się na Jasnej Górze podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Małżeństw i Rodzin.

CZYTAJ DALEJ

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję