Nawigację ustawiłem na centrum Sofii. I właśnie tu, w stolicy Bułgarii, dane mi było przeżyć bardzo wzruszające spotkanie. W czasie pomiędzy zwiedzaniem kościoła Aleksandra Newskiego a wyjazdem do monasteru Rilskiego zostałem przyjęty przez greckokatolickiego biskupa o urzekającym i wymownym imieniu Christo. Przy filiżance kawy sięgał do wspomnień z dawnych lat. Jedno z nich utkwiło mi w pamięci szczególnie mocno, gdyż sytuację tę znałem już ze zdjęć i migawek telewizyjnych. Otóż kiedy za czasów trwałego jeszcze komunizmu, w 1979 r., Jan Paweł II odbywał swoje spotkanie z młodzieżą na Skałce w Krakowie, wśród witających go tłumów znalazło się jedynie trzech Bułgarów. Były to trzy młode dziewczyny, wówczas studentki. Jednej z nich udało się przedostać przed samego papieża. Zdołała wypowiedzieć jedynie: „Ojcze święty, pamiętaj o swoich bułgarskich dzieciach...”. I wzruszenie odebrało jej mowę. Nie mogła wypowiedzieć już ani słowa. Płakała i dygotała, a papież tulił ją mocno w swoich ramionach. Ta migawka obiegła cały świat. Wszyscy zobaczyli pragnienie młodych bułgarskich katolików, by powitać kiedyś papieża we własnym kraju.
Pewnego razu Jezus opowiedział słuchaczom „przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać” (Łk 18, 1). Dziewczyna z Bułgarii w chwili spotkania z papieżem postanowiła zamienić swe życie w modlitwę. Właśnie wtedy przypieczętowała swą decyzję wstąpienia do zakonu. Dziś jest przeoryszą. To rodzona siostra bp. Christo Projkova.
Pomóż w rozwoju naszego portalu