Reklama
Któż z nas nie chciałby mieć w gronie swojej najbliższej rodziny albo przynajmniej wśród osób bliskich i znajomych, jakiegoś wielkiego, wybijającego się człowieka? Z dumą wspominamy nasze spotkanie i kontakty z wybitnymi osobistościami, z ludźmi, którzy nam imponują i cieszą się wysokim autorytetem. Wielu szczyci się z uścisku dłoni Ojca Świętego, z pamiątkowej fotografii z nim. Przyznajemy się chętnie do pokrewieństwa czy bliskości z ludźmi, którzy coś znaczą w Kościele czy w świecie. Są to w zasadzie właściwe i poprawne postawy. Zauważmy jednak, że wśród powiązań personalnych jedno pokrewieństwo, jedna osobowowa bliskość ma szczególne znaczenie. Dla człowieka ozdobionego mianem chrześcijanina najcenniejszą przyjaźnią i bliskością jest przyjaźń i bliskość z Chrystusem. Być blisko Niego – być w gronie Jego krewnych – to naprawdę szczególna satysfakcja i szczególne wyróżnienie. Okazuje się, że każdy człowiek może wejść w to pokrewieństwo, każdemu jest dane stanie się duchową matką, siostrą i bratem Chrystusa. W jakiej sytuacji i za jaką cenę? Za cenę pełnienia woli Bożej. Oto słowa Pana, przed chwilą przypomniane w orędziu ewangelicznym: „Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą, matką” (Mk 3,35). A zatem najbliższa rodzina Chrystusa – jego krewni – siostry i bracia – rekrutują się z ludzi pełniących za wzorem Mistrza wolę Bożą. Wśród tych bardzo bliskich krewnych Chrystusa, wśród ludzi pełniących ofiarnie wolę Bożą odnajdujemy dziś św. Jadwigę Śląską. Możemy w tej chwili zapytać, w czym przejawiało się to jej pokrewieństwo do Chrystusa? Jakie główne rysy świętości wyrzeźbił w duszy Jadwigi swym wszechmocnym dłutem Pan wieków?
W postawie życiowej św. Jadwigi możemy wyróżnić trzy rzucające się w oczy rysy: umiłowanie modlitwy, duch miłosierdzia oraz wierność i wytrwałość w niesieniu krzyża.
Jadwiga kroczyła ku świętości drogą modlitwy. Może już w swojej młodości w klasztorze w Kitzingen pokochała owo trwanie przed Bogiem. Kronikarze wzmiankują, że spędzała na modlitwie nawet noce, że codziennie przebywała w kościele od wczesnych godzin rannych do południa, uczestnicząc w wielu Mszach św. Kościół i liturgia były dla niej miejscem szczególnego umiłowania. Ten eucharystyczny rys pobożności św. Jadwigi uwydatnił w sposób szczególny papież Klemens IV w kazaniu podczas uroczystości kanonizacyjnych, które odbyły się zaledwie w 24 lata po śmierci świętej. Bardzo czytelnym znakiem umiłowania modlitwy i Eucharystii było fundowanie przez Księżnę Śląską nowych kościołów i kaplic. Stąd też ikonografia przedstawia św. Jadwigę z figurką Matki Bożej w jednym ręku i kościołem w drugiej ręce. Jakże potrzebny jest nam już ten pierwszy, odkryty u Księżnej Śląskiej, rys świętości: duch modlitwy, duch kontemplacji, duch umiłowania Eucharystii. Bez tego ducha nie ma życia prawdziwie chrześcijańskiego. Świat wyziębiony z modlitwy staje się okrutny, obraca się przeciwko człowiekowi. Człowiek dobrze modlący się, nigdy nie czuje się samotny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu