Urodzony 1 stycznia 1935 r. w Dobrzyńsku, w latach 50. przybył do Wrocławia na studia w Wyższym Seminarium Duchownym. Święceń kapłańskich udzielił mu kard. Bolesław Kominek (21 czerwca 1959 r.), kierując jako wikariusza kolejno do Strzelina i Wrocławia. Następnie ustanowił go proboszczem w Polkowicach, gdzie w kilka lat ks. Aleksander przywrócił świetność XIV-wiecznemu kościołowi św. Michała Archanioła. W 1973 r. kard. Kominek mianował go proboszczem jedynej wówczas w Namysłowie parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Odtąd posługa ks. Aleksandra na 43 lata połączyła go z tutejszą ziemią i ludźmi: do 2010 r. był tu proboszczem, a przez kolejne 6 – rezydentem. Był duszpasterzem kilku pokoleń namysłowian, wychował aktywnych katolików i obywateli, inicjował działalność grup i przedsięwzięć na rzecz parafii i lokalnej społeczności. Rewanżując się ks. Aleksandrowi za lata pełne ojcowskiej troski i miłości, parafianie i wychowankowie przygotowali w czerwcu 2009 r. uroczysty jubileusz 50-lecia jego święceń kapłańskich. Komitet organizacyjny stanowiło wówczas 80 osób, a kolejne 200 przybyło na uroczystości. Dziękując Bogu za lata kapłańskiej posługi, ks. Aleksander ofiarował wtedy kościołowi parafialnemu obrazy św. Faustyny i św. Ojca Pio. Natomiast w lipcu 2013 r. działacze dolnośląskiej Solidarności, wdzięczni za pomoc i schronienie w latach stanu wojennego, odznaczyli Księdza Prałata medalem Niezłomnych – dla zasłużonych w walce o wolność i suwerenność Polski.
Ks. Matyka we wspomnieniach parafian z Grupy Modlitewnej św. Ojca Pio: „Bardzo ciepło i z dużą życzliwością przyjmował wszystkich na plebanii, nigdy nie wypuścił nikogo głodnego – zawsze nas czymś częstował”; „Zawsze znajdywał rozwiązanie najtrudniejszych spraw, jako złotą receptę podsuwał modlitwę: Pod Twoją obronę...”; „Cieszył się szacunkiem – ale również go okazywał każdemu”; „Poświęcał nam, swoim parafianom, dużo czasu. Pamiętał o naszych problemach – często dopytywał, czy udało się rozwiązać jakiś problem, o którym wiedział”; „Ksiądz Prałat słynął też z wielkiego poczucia humoru, często żartem potrafił rozładować ciężką atmosferę”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu