Na przełomie starego i nowego roku w Paradyżu spotkali się stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W spotkaniu w seminarium wzięło udział kilkudziesięciu młodych ludzi w różnym wieku i z różnych miejsc Polski, w tym także diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, tworzących niezwykły żywy pomnik budowany przez Polaków św. Janowi Pawłowi II.
Myśl papieska
Reklama
Fundacja jest instytucją powołaną przez Konferencję Episkopatu Polski w 2000 r. jako pokłosie pielgrzymki Papieża Polaka w 1999 r. – To była najdłuższa pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, podczas której Ojciec Święty dokonał w pewnym sensie rekapitulacji po 10 latach od odzyskania przez Polskę wolności i upadku poprzedniego reżimu. Zauważył, że zdobycze rodzącej się demokracji bardzo nierównomiernie się rozłożyły, że istnieją obszary dużego bezrobocia, biedy i ubóstwa, którym należy przeciwdziałać. Stwierdził wówczas, że zadanie to należy nie tylko do struktur państwa, ale także do synów i córek Kościoła, którzy powinni być wrażliwi na los swoich braci i sióstr, szczególnie tych w potrzebie – opowiada ks. Dariusz Kowalczyk. – Jesienią 2000 r. wypłacono pierwsze 500 stypendiów najpierw w tzw. diecezjach pilotażowych, by w 2003 r. objąć programem wszystkie diecezje i ponad 1000 stypendystów, których w pewnym momencie było nawet 2,5 tys. Obecnie wypłacamy ok. 2,3 tys. stypendiów edukacyjnych. Mniej więcej jedną połowę beneficjentów stanowią studenci, natomiast drugą połowę gimnazjaliści i licealiści – dodaje przewodniczący Zarządu Fundacji „DNT”. Pieniądze na stypendia pochodzą ze zbiórek przeprowadzanych przy okazji Dnia Papieskiego, od indywidualnych i instytucjonalnych darczyńców, a także 1% podatku dochodowego i zbiórek SMS-owych. – Chodzi o to, żeby myśl papieska dotycząca człowieka rozumnego jako bytu związanego z Bogiem, który gwarantuje jego rozwój, szczęście i wielkość, była naczelną zasadą wychowawczą. Chodzi o to, żeby całego człowieka wychowywać – ukształtować jego duszę i intelekt, jego społeczne nastawienie, umiejętność działania dla dobra wspólnego, wyzbycie się egoizmu, postawy kontestacyjnej, roszczeniowej czy wygodnictwa, które nam wszystkim grozi. To wszystko w naszym programie stypendialnym się znajduje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duchowe akumulatory
Fundacja to nie tylko pomoc finansowa, ale przede wszystkim wspólnota. Od 2009 r. jej członkiem jest Kamil Klimkowicz z miejscowości Przyborów k. Nowej Soli. – Fundacja daje poczucie wspólnoty, w której każdy każdemu pomaga w możliwy sposób. Zawsze możemy do siebie zadzwonić i usłyszeć słowo otuchy albo ewentualnie otrzymać pomoc w rozwiązaniu danej trudności. Myślę, że to jest bardzo ważne, że mamy się na kim oprzeć – mówi stypendysta. Spotkania w gronie znajomych z fundacji są dla Kamila naładowaniem duchowych akumulatorów. – Po takim spotkaniu człowiek może jest fizycznie zmęczony, bo tutaj rozmowy toczą się do późnych godzin nocnych, a nawet porannych, jednak baterie duchowe są w pełni naładowane. Poza tym miło jest zobaczyć niektóre osoby po kilku latach i dowiedzieć się, co u nich słychać, że niektórzy założyli już własne rodziny i dobrze się u nich dzieje – opowiada student V roku automatyki i robotyki na Uniwersytecie Zielonogórskim, któremu stypendium służy także pomocą materialną w rozwoju i nauce. – Dzięki środkom ze stypendium mogę kupić sobie zarówno sprzęt, jak i oprogramowanie, które pomagają mi w nauce. Od strony finansowej jest to dla mnie naprawdę duże odciążenie. W miarę możliwości, jak praca zawodowa i życie mi pozwolą, zawsze będę się starał w jakiś sposób wspomagać to dzieło.
Wspaniali ludzie
Od 2015 r. do fundacji należy Gabrysia z Gorzowa, uczennica gimnazjum. Stypendium umożliwia jej zakup materiałów niezbędnych w nauce, rozwój intelektualny oraz naukę języka angielskiego, na co wcześniej – jak mówi – nie mogła sobie pozwolić. Zwraca uwagę na panującą wśród stypendystów wspólnotę. – Mieliśmy takie warsztaty, w czasie których pisaliśmy na kartkach cechy innych uczestników i mieliśmy przyklejone je do pleców. Kiedy przeczytałam to, co inni o mnie napisali, to się popłakałam ze wzruszenia, bo były tam napisane tak miłe rzeczy. Już dzisiaj czuję jakbym znała tych ludzi od dawna, bo właściwie nie ma między nami zbyt dużej bariery wiekowej i rozmawiamy ze sobą jak równy z równym. Ci ludzie są wspaniali i wiem, że na pewno będę mogła na ich wsparcie liczyć – opowiada Gabrysia, która bardzo lubi dzieci, przed studiami chce zostać opiekunką w Stanach Zjednoczonych i dzięki wsparciu fundacji wytrwale dąży do tego celu, a co najważniejsze umacnia się w wierze i jest coraz bliżej Boga.
Czas pański
Ks. Andrzej Kołodziejczyk, koordynator diecezjalny: – Przez fundację w naszej diecezji przeszło ok. 200 osób. W tej chwili mamy przyznane 72 miejsca, które staramy się zapełniać. Dzieło to przede wszystkim ludzie i historia każdego z nich z osobna. Jadąc na spotkanie do Paradyża, słuchałem płyty TGD. Jeden z utworów mówił o tym, że kiedy były bezpańskie dni, to było źle. Kiedy podczas Mszy św. spojrzałem na tych młodych ludzi, uświadomiłem sobie, że ten czas w seminarium jest czasem pańskim; że to jest czas, kiedy Pan Bóg poukładał w życiu właściwie każdego z tych młodych ludzi coś, co było słabe, niedociągnięte, coś, co było ich bólem; Pan Bóg odpowiedział na ich potrzeby, a ja jestem Mu wdzięczny za każdą z tych osób.