Dzień Chorego żyje w mojej pamięci od 5 lat. Byłem w Szczawnicy u przyjaciół. Ich córka chorowała ciężko na glejaka. Postanowiliśmy właśnie w ten dzień pojechać do niej, aby odprawić Mszę św., pomodlić się, spełnić chrześcijański obowiązek. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że Ewa wyzdrowieje. Siedzieliśmy przy kolacji. Wśród nas była pani Joanna – ciocia Ewy. Gdzieś ok. 19.00 rozdzwoniły się telefony. Pierwsze informacje mówiły o tym, że mój brat, kapłan, zemdlał przy samochodzie. Kolejne rozwiały nadzieję – okazało się, że był to ciężki zawał, który przeniósł go do Domu Ojca. Ugodziło mnie to bardzo, pojawiły się łzy. Jedynie ciotka Ewy już po pierwszym telefonie zaczęła odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Podziwiałem jej wiarę. Potem doczytałem z Dzienniczka św. Faustyny, że umierający, przy którym odmawia się tę Koronkę, otrzyma wszelkie potrzebne dary Bożego Miłosierdzia i wejdzie na gody Pana. Na drugi dzień wracałem do Przemyśla. Potem był pogrzeb i dni wielkiego żalu.
W tym tygodniu wielu z nas będzie wspominać również tych chorych, których już nie ma wśród nas. Nie ma fizycznie. W tajemnicy świętych obcowania są bowiem bliżej niż za życia. Orędują za nami przed Bogiem – bo widzą dokładnie i rozumieją nasze trudności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Każdy z nas kiedyś przeżyje czas choroby, czas odchodzenia. Pamiętajmy o modlitwie Koronką, i o wierze, której nauczyła mnie wtedy pani Joanna.
W tekście obok wspomniałem o potrzebie odrzucania pozorów, kłamstwa o sobie, ideologizowania swoich grzechów. Cierpienie jest darem. Upokarza nas, zdaje nas na pomoc innych. Ale jest też darem Pana Boga na spojrzenie na swoje życie. Codziennie modlimy się: „przyjdź Królestwo Twoje”. Pozbądźmy się automatyzmu tych słów, zamyślmy się nad dniem, który już może nie jest tak daleko. Ogarnijmy wszystkich chorych modlitwą o dar cierpliwości. Jeden ze sławnych filozofów, kiedy umierał na nowotwór krtani, nie mogąc już mówić napisał na kartce do odwiedzającego go przyjaciela tragiczne słowa: „Cierpienie nie uszlachetnia”. Na szczęście wiele jest świadków twierdzących, że jednak uszlachetnia, otwiera człowieka na przestrzenie, które wskutek aktywności uszły gdzieś naszej uwadze.