Reklama

Wiadomości

Pociągiem do nieba

Papież Franciszek 21 grudnia 2016 r. potwierdził decyzję Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i ogłosił Izydora Zorzano – hiszpańskiego inżyniera kolejnictwa Czcigodnym Sługą Bożym. Jak młody inżynier z Opus Dei pielęgnował miłość do Boga, jak walczył o heroiczność cnót?

Niedziela Ogólnopolska 7/2017, str. 30-31

[ TEMATY ]

ludzie

„Żyję i chcę żyć i umrzeć w łonie świętego Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego” – napisał Izydor Zorzano w testamencie

„Żyję i chcę żyć i umrzeć w łonie świętego Kościoła katolickiego,
apostolskiego, rzymskiego” – napisał Izydor Zorzano w testamencie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Izydor Zorzano urodził się 13 września 1902 r. w Buenos Aires w Argentynie, w rodzinie hiszpańskich emigrantów, miał czworo rodzeństwa. Jego rodzice zajmowali się handlem artykułami krawieckimi. Dzięki swojej pracy zgromadzili pokaźny majątek. Choć byli katolikami, nie mieli głębokiej formacji religijnej i nie odznaczali się specjalną gorliwością w praktykowaniu wiary.

Rodzice Izydora zdecydowali się wrócić do Hiszpanii. Ojciec pragnął w przyszłości wrócić do Ameryki Południowej, żeby tam dalej prowadzić interesy wraz z dziećmi. Z woli Opatrzności Bożej stało się jednak inaczej. Gdy chłopiec miał 10 lat, jego ojciec zmarł na zapalenie opon mózgowych. Izydor obiecał wtedy matce, że będzie się starał tak postępować, by nigdy nie musiała się na niego skarżyć. Rodzina Zorzano pozostała w Hiszpanii. Izydor rozpoczął naukę w szkole średniej, gdzie poznał przyszłego kapłana Josemaríę Escrivę de Balaguera. Kto by przypuszczał, że w przyszłości losy tych dwóch młodzieńców zwiążą się w sposób szczególny przez powołanie do Opus Dei...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiele osób z otoczenia Izydora spodziewało się, że zostanie księdzem, ze zdziwieniem przyjęto więc jego decyzję o podjęciu studiów w zakresie inżynierii przemysłowej. Izydora czekały trudne chwile. W 1919 r. zmarł na tyfus, w wieku 20 lat, jego najstarszy brat. Po kilku latach rodzina Zorzano straciła prawie wszystkie oszczędności w związku z trudnościami finansowymi banku, w którym ulokowała majątek. W czerwcu 1927 r. Izydor odebrał upragniony dyplom inżyniera przemysłowego i rozpoczął pracę w Kolejach Andaluzyjskich w Maladze.

Powołanie do oddania się Bogu w Opus Dei

W święto Aniołów Stróżów, 2 października 1928 r. Bóg pozwolił młodemu ks. Josemaríi „zobaczyć” – jak to zawsze odtąd określał – że powołany został, by głosić powszechne powołanie do świętości. Wszystkie szlachetne zajęcia, praca zawodowa, obowiązki rodzinne czynione z miłości powinny stać się okazją do osobistego spotkania z Bogiem i szerzenia Jego nauki.

Konkretną drogą, by głosić to orędzie i nim żyć, stała się instytucja o nazwie Opus Dei (Dzieło Boże). Ze względu na uniwersalny charakter jego orędzia – zarówno w czasie, jak i w przestrzeni – Ojciec święty Jan Paweł II erygował prałaturę personalną Opus Dei.

Na młodego księdza ta nadprzyrodzona wizja spadła jak grom z jasnego nieba. Po latach św. Josemaría wspominał: „Miałem 21 lat, dobry humor i nic więcej”. To było Dzieło Boże. Pracę apostolską rozpoczął od modlitwy i umartwienia. Prosił też ciężko chorych, których odwiedzał w Madrycie, o ofiarowywanie cierpienia w jego intencjach.

Reklama

Tymczasem Izydor coraz silniej odczuwał, że Bóg prosi go o całkowite oddanie. W tamtych czasach to kapłaństwo i stan duchowny były rozumiane w praktyce jako jedyne sposoby dojścia do świętości. Ale młodego inżyniera pociągała praca zawodowa. Kochał kolejnictwo. Ciążyła na nim również troska o utrzymanie rodziny. I wtedy otrzymał kartkę od swojego przyjaciela – ks. Josemaríi Escrivy z propozycją spotkania. Dla chrześcijan nie ma przypadków, a dwaj przyjaciele spotkali się w Madrycie „przypadkiem”. Ks. Josemaría przedstawił Izydorowi panoramę nowej drogi w Kościele, drogi poświęcenia się Bogu, bez porzucania świata i swoich zajęć. Właśnie te okoliczności miały stanowić materię uświęcenia i służby Bogu i duszom. I tak rozpoczęła się dla Izydora wyjątkowa „podróż” – uświęcanie codziennego życia przez pracę zawodową i wypełnianie z miłością codziennych obowiązków.

„W tym jest palec Boży, możesz na mnie liczyć”

Od chwili udzielenia odpowiedzi na łaskę powołania Izydor wkładał wiele wysiłku, by znaleźć czas na codzienną Mszę św. i Komunię św., na punktualną modlitwę, Różaniec św. i nawiedzenie Najświętszego Sakramentu. Wstawał o 5.15 i poświęcał pół godziny na modlitwę myślną. Później był czas na Mszę św. i na spokojne dziękczynienie po Komunii św. Za radą św. Josemaríi starał się wysiłki całego dnia składać na patenie, żeby była wprost ciężka od jego małych ofiar.

Normy pobożności, które od wieków zaleca Kościół, a o których przypominał św. Josemaría, pomagały Izydorowi żyć w ciągłej obecności Bożej. Przyjmowanie sakramentów, w tym cotygodniowa spowiedź i kierownictwo duchowe, codzienna lektura duchowa, rachunek sumienia, wypowiadane podczas dnia akty strzeliste, obcowanie z Aniołem Stróżem były podstawą utrzymywania bliskiej relacji z Bogiem.

Reklama

Zawsze starał się pracować jak najlepiej, z wielkim szacunkiem odnosić się nawet do najniższego rangą pracownika. Podwładni uwielbiali Izydora. Był przykładny w wykonywaniu swoich obowiązków, co pozwoliło mu cieszyć się autorytetem wśród współpracowników. Kiedy musiał upominać, robił to stanowczo, ale z wielką delikatnością. Izydor dbał o to, by wynagrodzenia były wypłacane terminowo, starał się o podwyżki dla pracowników, a także o to, by mieli dobry sprzęt do swojej pracy. Jego świętość konkretyzuje się w dobrze wykonywanej pracy.

Izydor nikogo nie dyskwalifikował ze względu na światopogląd. W każdym człowieku widział Chrystusa: kiedy wszyscy odnosili się nieufnie do robotnika zwolnionego wcześniej z pracy, on jeden nie stwarzał wobec niego dystansu, co więcej – umożliwiał mu podjęcie dodatkowej pracy.

Izydor dał wyraz wielkiemu heroizmowi, męstwu i miłości bliźniego podczas hiszpańskiej wojny domowej. Zrezygnował z możliwości ewakuacji, którą jako Argentyńczykowi oferowała mu ambasada jego ojczystego kraju, i pozostał w Madrycie, żeby nieść pomoc wiernym Dzieła i innym osobom ukrywającym się i więzionym przez wyznawców reżimu komunistycznego.

W latach prześladowań religijnych Izydor posiadał szczególne pozwolenie na przechowywanie w swoim biurku Najświętszego Sakramentu, żeby mógł przyjmować Komunię św. sam i umożliwić to innym: „To niesamowite przeżycie – pisał – nosić Pana, być Jego monstrancją: jest to doskonały sposób na utrzymywanie ciągłej pamięci o Jego obecności, ze względu na wszystkie środki ostrożności, którymi należy Go otoczyć, żeby był niesiony z szacunkiem, jaki należy się Królowi Królów”.

Miłość ma korzenie krzyża

Choć życie nie szczędziło Izydorowi trudów i umartwień, które mógł ofiarować Bogu, został poproszony o szczególne cierpienie. Rozpoznano u niego raka węzłów chłonnych. Izydor spisał testament: „Żyję i chcę żyć i umrzeć w łonie świętego Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego”. Choć słabł w oczach, nadal pracował i nie tracił dobrego humoru, aż do końca. Przy szpitalnym łóżku postawił mały drewniany pociąg, aby zabawiać gości, którzy do niego przychodzili, i by pamiętać, że nadchodzi pora wyruszyć w podróż. Założyciela Opus Dei św. Josemaríę Escrivę zapytał z pełną naturalnością: – O co mam się modlić, gdy będę w niebie? Izydor umarł w opinii świętości 15 lipca 1943 r., patrząc na wizerunek Najświętszej Maryi Panny, którą tak kochał. Za jego wstawiennictwem wiele osób otrzymało wszelkiego rodzaju łaski.

2017-02-08 10:02

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy: Samochód wjechał w grupę ludzi w Monachium; są ranni

[ TEMATY ]

ludzie

zamach

samochód

ranni

Monachium

ChiccoDodiFC/pl.fotolia.com

Około 30 osób zostało rannych, w tym dzieci, w centrum Monachium, gdzie samochód wjechał w czwartek w grupę demonstrantów. Premier Bawarii Markus Soeder ocenił, że prawdopodobnie doszło do zamachu. Według policji kierowca to 24-letni Afgańczyk, który wnioskował o azyl w Niemczech.

Motywy jego ataku są na razie nieznane.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Brat Albert pokonał depresję

2025-04-11 07:58

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Ciekawym porównaniem jest proces tworzenia fortepianów Steinway, które powstają po długim i skomplikowanym procesie, pełnym wyzwań. Podobnie jak drewno, które musi przejść przez wiele prób, aby stać się instrumentem muzycznym o doskonałym brzmieniu, tak i nasze życie, poddane cierpieniu, może stać się źródłem piękna i dobra. Przykłady wielkich artystów i myślicieli, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, pokazują, że cierpienie może być drogą do głębszego zrozumienia i twórczości.

Przykład życia Adama Chmielowskiego, znanego jako Brat Albert, ilustruje jak cierpienie może prowadzić do odkrycia głębszego sensu życia. Choć jego życie było pełne trudności, w tym utraty rodziców i zmagania z chorobą psychiczną, to właśnie przez te doświadczenia odkrył swoje powołanie do służby najbiedniejszym. Jego decyzja o porzuceniu kariery malarskiej na rzecz pomocy innym pokazuje, jak cierpienie może być przekształcone w coś pięknego i wartościowego.
CZYTAJ DALEJ

Rocznica chrztu Mieszka I. Co wiemy o tym wydarzeniu sprzed 1059 lat?

2025-04-14 09:36

[ TEMATY ]

Chrzest Polski

Mieszko I

1059. rocznica

wikipedia.org

Mieszko II

Mieszko II

Chrzest Polski, a właściwie chrzest przyjęty przez Mieszka I, był bez wątpienia aktem wiekopomnym. Wprawdzie z wydarzeniem tym wiąże się wiele niewiadomych: data, miejsce, szafarz, jak i imię chrzestne księcia, to jednak decyzja władcy Polan o przyjęciu chrześcijaństwa zaważyła na całych dziejach państwa, które przyszło mu współtworzyć.

Analizując poszczególne elementy wydarzenia na pierwszy plan wysuwa się ustalenie daty przyjęcia przez Mieszka chrztu. Niestety, nie dysponujemy żadnymi zapiskami z okresu panowania pierwszego historycznego władcy Polski. Faktu przyjęcia przez niego chrztu nie odnotował nawet w swoim dziele skrupulatny saski kronikarz Widukind. Jako pierwszy uczynił to dopiero pół wieku później biskup merseburski Thietmar. Dziejopis ten jednak notorycznie mylił termin owego wydarzenia, raz mówiąc o nim pod rokiem 966, w innym zaś miejscu wspominając rok 968 i utworzenie biskupstwa w Poznaniu. Nie były zgodne w tej dziedzinie i późniejsze roczniki pochodzące z połowy XI w., które podając lakoniczną informację: Mesco dux Poloniae baptizatur, umieszczały ją zarówno pod datą 966, jak i alternatywnymi jej odpowiednikami: 965 i 967. Żmudna praca historyków, jak i mocno zakorzeniona w narodzie polskim tradycja pozwoliły na określenie terminu chrztu na rok 966. Odniesienie się natomiast do praktyki chrzcielnej Kościoła umożliwiło wskazanie hipotetycznej daty dziennej. Tą najprawdopodobniej była Wielka Sobota, która wtenczas przypadła w dniu 14 IV. Powyższe ustalenia sprawiły, że dziś powszechnie, i na ogół zgodnie, uznaje się datę 14 IV 966 r. jako moment przyjęcia przez Mieszka I i jego najbliższych współpracowników chrztu świętego.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję