Reklama
Obraz Męki Pańskiej wyrażany w słowie, obrazie i muzyce, tajemnica i cud Zmartwychwstania zawarte w dziełach sztuki – to wszystko nierozerwalnie wpisane jest w kulturę człowieka, w europejską tradycję, u której źródeł leży wiara katolicka. Duchowe, emocjonalne więzi zbudowane na fundamencie Credo, ich emanacja za pośrednictwem środków artystycznego wyrazu, skupienie na rzeczach nieprzemijających, których nie zatrze kurz mód i bezmyślnego mainstreamu artystycznego profanum – to wszystko wielokrotnie stawało się inspiracją, początkiem drogi, na której końcu pojawiało się arcydzieło. Takie jak to: „Maddalena ai piedi di Cristo” („Magdalena u stóp Chrystusa”) Antonia Caldary, które za sprawą wspaniałych artystów, wspartych doskonałą orkiestrą instrumentów dawnych Musicae Antiquae Collegium Varsoviense, prowadzoną od klawesynu przez Liliannę Stawarz, właśnie trafiło na płytę. Dostajemy fonograficzną perłę, płytę światowego formatu od strony wykonawczej. Szczególną, jeśli zauważyć, że dzieło urodzonego w Wenecji Caldary nieczęsto trafia na płytowe krążki. Choć wiemy, gdzie urodził się artysta, nie wiemy dokładnie – kiedy, za to wiemy, że był synem skrzypka i już jako dziecko został chórzystą w bazylice św. Marka. Tam też – jak sądzą historycy – pod okiem Giovanniego Legrenziego uczył się gry na popularnych w baroku instrumentach. W 1699 r. zamieszkał w Mantui, gdzie przez 8 lat był dyrektorem-dyrygentem orkiestry, czyli maestro di cappella. Z Mantui przeniósł się do Barcelony, gdzie nadano mu tytuł nadwornego kompozytora Karola VI Habsburga. Jego dalsze życiowe drogi wiodły przez Rzym i Wiedeń, w którym mieszkał do śmierci i stał się prekursorem szkoły starowiedeńskiej.
Oratorium „Maddalena ai piedi di Cristo” Caldary to odwołanie do odwiecznych moralnych dylematów, wyborów dróg życia. To w nim Maria Magdalena prowadzi wewnętrzną walkę o zachowanie swej duszy w czystości i oddanie miłości Bogu. Przepełniona emocjami muzyka odzwierciedla postacie, ilustruje walkę z tym, co piękne, ale wątpliwe i nieakceptowane. Siły miłości ziemskiej i niebiańskiej pewne swoich racji walczą o duszę Magdaleny. Faryzeusz kpi z niej i nie wierzy w godny wybór. I staje się to, co w całej historii Marii Magdaleny jest najistotniejsze – w jej życie wkracza Jezus Chrystus, który dostrzegając piękno i światło w jej sercu, przekonuje ją i daje jej wskazówki. Gorliwość uczuć znakomicie przekłada się na warstwę muzyczną dzieła. Kolejny przykład „vanitas vanitatum” zwieńczonego triumfem Prawdy.
Obecność takiego dzieła w całej literaturze muzycznej jest nie do przecenienia choćby ze względu na fakt, że Maria z Magdali to jedna z bardziej zagadkowych postaci Nowego Testamentu – pojawia się na kartach wszystkich Ewangelii, a najważniejszymi wydarzeniami z jej udziałem są odkrycie pustego grobu Jezusa i danie pierwszego świadectwa o Jego zmartwychwstaniu. Dzięki tej płycie możemy obcować z czymś szczególnym, co czyni album pięknym dopełnieniem Wielkiego Postu oraz Wielkiego Tygodnia i otwiera nas na tajemnicę Zmartwychwstania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu