Reklama

Ważna o nas książka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyznam się szczerze, że męczy mnie, gdy wchodząc do kolejnych gabinetów – a nie tylko prywatnych mieszkań – moich znajomych bądź tylko bardzo lubianych ministrów, widzę na ścianie portret marszałka Józefa Piłsudskiego. Niby nic w tym złego – każdy ma prawo do dawania świadectwa o tym, kto jest dla niego autorytetem. Ja jednak, dotąd, w swoim mieszkaniu miałem obrazy i zdjęcia rodzinne, obrazki święte i krzyż, a nadto portrety Prymasa Tysiąclecia oraz papieża Jana Pawła II. Ostatnio jednak, w ramach odruchu zaczepnego i dzięki ofiarodawcy, powiesiłem na honorowym miejscu w salonie portret Romana Dmowskiego. Tak dla równowagi psychicznej!

Reklama

Właśnie ukazała się nowa książka Rafała Ziemkiewicza pt. „Złowrogi cień Marszałka”, w której autor stawia ważne dla nas tezy. Robi to w sposób niemiły dla miłośników Marszałka, ale nie warto się gniewać i obrażać. Lepiej się zastanowić, czy przypadkiem nie uczestniczymy w programie pomniejszania zdolności widzenia własnej polskiej historii. Nie miejsce w felietonie, by poddawać całe dzieło Ziemkiewicza analizie. Skupmy się na jednym zdaniu, wątku, jednym z pierwszych i jednym z ostatnich w tej pracy: bałwochwalczy kult Piłsudskiego, coraz bardziej widoczny w elitach narodu, nie tylko w przeszłości nam zaszkodził, gdy chciejstwo postawiliśmy w miejsce rzeczywistości, ale także dzisiaj, gdy powtórnie zabijając w sobie resztki republikańskiej energii i samostanowienia, skazujemy się jako Naród na wzgardę. Kto miałby nosić w sobie tę pogardę do Polaków? Ziemkiewicz wyjaśnia: „Piłsudski stał się ikoną pogardy Polaków dla siebie samych. To znaczy tych dobrych Polaków, dziedziców pierwszej Brygady, do całej reszty – tych gorszych, którzy Polski nie kochają, i tych najgorszych, którzy co prawda twierdzą, że kochają, lecz czynią to na sposób odmienny, niewłaściwy”, np. odmawiając swego uczestnictwa w kulcie Marszałka. Zbliżają się ważne rocznice – 100-lecie odzyskania Niepodległej, a następnie jej obrony w 1920 r. Szczęściem naszym, 100 lat temu, było, że posiadaliśmy jako Naród całą kolekcję wybitnych Polaków, którzy nie oglądając się na nikogo z najważniejszych, wiedzieli, co czynić: wstępowali do wojska; tworzyli komitety charytatywne czy też w obronie polskości fragmentu ziemi, na której się urodzili; jeździli z odczytami po Europie, by słowo Polska stawało się coraz bardziej obecne w dyskursie międzynarodowym; byli socjalistami, konserwatystami, ludowcami i chadekami; byli... Żaden zmitologizowany superorganizator życia zbiorowego nie istniał – i nie mógł istnieć – bo Polacy byli zbyt wolni i suwerenni wewnętrznie. Oczywiście, to nie znaczy, że nie wyrastały ponad przeciętność jednostki. Jak najbardziej, odwrotnie: były ich tysiące – a nie jedna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To przeciwnicy obecnej władzy, którzy wyrośli na PRL-u i w latach 90. XX wieku, żyli w błogim salonowym komforcie, zbudowali w nas poczucie małości, nicości wobec ich ogromu, mądrości i dalekowzroczności. Myśmy się nadawali jedynie do słuchania i dziękowania. A odruchy republikańskiego, oddolnego sprzeciwu wobec uparcie gardzącej ludem władzy traktowano co najwyżej jako przejaw populizmu. Nic dziwnego, że tak wielu spośród Polaków odsunęło się od życia publicznego, sprywatyzowało swoją energię i dobre pomysły. I tak będzie dalej, szczególnie wtedy, gdy odbierzemy sobie prawo do bycia godnymi w różnorodności. Podczas znanego odczytu w 1924 r., 2 lata przed zamachem majowym, Piłsudski mówił, jakby wsłuchując się w determinizm historyczny: „Do społeczeństwa Wielopolski odnosił się z pogardą, żądając jedynie posłuszeństwa. Posłuch zaś wymuszał gwałtownymi środkami i w niczym nie różnił się od najeźdźców”. Obyśmy jako elita Narodu nigdy, przenigdy nie zbliżyli się do Wielopolskiego, który – być może – miał rację, ale na pewno jej nie miał, bo gardził Narodem. Obyśmy nigdy nie zbliżali się do Piłsudskiego z maja 1926 r., kiedy to uznał ten pogromca demokracji, że tylko batem można rządzić.

A Naród trzeba kochać takim, jaki jest, by go leczyć ze słabości i podnosić, a nie wtrącać go w poczucie winy i masochistycznej samopogardy. Choć niewątpliwie maluczkimi łatwiej zarządzać.

* * *

Jan Żaryn
Redaktor naczelny „wSieci Historii”, historyk, wykładowca INH UKSW, publicysta i działacz społeczny, m.in. prezes SPJN, członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, senator RP

2017-04-18 14:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: chcemy księdza pokornego, bo z powodu wyniosłości pasterzy ludzie odchodzą od Kościoła

2025-04-17 11:48

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Archidiecezja Warszawska

Wszyscy chcemy księdza pokornego, podobnie jak chcemy biskupa pokornego, nie przede wszystkim inteligentnego, przedsiębiorczego czy ładnego. To z powodu braku pokory, z powodu buty i wyniosłości pasterzy ludzie bardzo dziś cierpią i odchodzą od Boga, a na pewno od Kościoła - powiedział abp Adrian Galbas SAC podczas Mszy świętej z poświęceniem Krzyżma Świętego w archikatedrze warszawskiej.

Poniżej tekst homilii abp. Adriana Galbasa SAC:
CZYTAJ DALEJ

Przy świątecznym stole

2025-04-17 23:16

Jms

    W Wielką Środę przełożeni prowincji i klasztorów rodziny franciszkańskiej w Krakowie spotkali się w klasztorze św. Bernardyna ze Sieny pod Wawelem, aby złożyć sobie świąteczne życzenia i podzielić się wielkanocnym jajkiem – znakiem nowego życia.

Gwardian, o. Barnaba Olszewski podziękował wszystkim za obecność i życzył, aby łaska płynąca od Chrystusa Cierpiącego, Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego przeniknęła wspólnoty braci, aby Bóg im błogosławił, i aby Boże światło towarzyszyło przełożonym w ich codziennych obowiązkach i zadaniach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję