Szanownych Czytelników proszę o wybaczenie, ale będzie w tym tekście odrobina prywaty, w sensie, że będzie on nieco bardziej niż zwykle osobisty. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
Reklama
Właśnie w tych dniach uczestniczyłem w podniosłym jubileuszu 60-lecia kapłaństwa ks. prał. Kazimierza Troczyńskiego. Miałem szczęście i zaszczyt, że był proboszczem mojej rodzinnej parafii – Gorzkowice i do kapłaństwa mnie najwięcej wychował. Zresztą już od jakiegoś czasu konstatuję, że zdecydowaną większość tego, co dobre w moim kapłaństwie, odnajduję w kapłaństwie księży, których w życiu spotkałem. Każdy kapłan ma swoich kapłańskich wychowawców. Ja obok ks. Troczyńskiego wspomnę innego księdza, któremu również wiele zawdzięczam i nieco cech swojego kapłaństwa czy stylu duszpasterzowania odnajduję w jego postawie – śp. ks. kan. Szwarlika, zresztą również Kazimierza. Dziwny zbieg okoliczności. Muszę przyznać, że wcześniej tego wpływu nie widziałem. Dziś dostrzegam, że stanowię ich „odbicie” coraz bardziej i coraz częściej. Przy okazji potwierdza się prawda, że „trzeba morze soli zjeść, żeby dostrzec, co jest w życiu najważniejsze”. Ks. Szwarlik już odszedł do Pana. Tym tekstem i za pośrednictwem „Niedzieli”, dla której ks. Szwarlik na różnych etapach jej istnienia wiele dobrego uczynił, mówię wielkie DZIĘKUJĘ. Wdzięczność pragnę wyrazić również ks. Troczyńskiemu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chrystus – źródło i wzór
Pierwszym adresatem dziękczynienia za dar każdego kapłana jest Kapłan Najwyższy i Jedyny, w którego kapłaństwie uczestniczą każdy biskup i kapłan. To ten, który choć zrodzony w czasie, to istnieje poza czasem – Jezus Chrystus. Bóg, który stał się człowiekiem oraz jedynym i Najwyższym Kapłanem. Jego Kapłaństwo jest najwyższe, bo jest Kapłanem i Żertwą równocześnie. Ofiarą i Ofiarnikiem w tym samym czasie. W Jego jedynym prawdziwym Kapłaństwie ma niezasłużony udział każdy kapłan: starszy i młodszy, papież i wikary z najbiedniejszej parafii pod słońcem, archiprezbiter bazyliki watykańskiej i proboszcz parafii zagubionej w afrykańskim buszu.
Powołanie to nie eugenika
Pan Bóg nie wybiera kapłanów spośród ludzi dla ich zasług czy zdolności. Nie ma w Bożym planie stworzenia ani w Bożym zamyśle powołania nic z eugeniki. On wybiera ludzi i chce, żeby byli Mu posłuszni. To z posłuszeństwa Chrystusowi rodzi się główny i podstawowy owoc kapłańskiej posługi – zbawienie ludzi. Tego mnie i kapłanom w „ich miesiącu” życzcie i za to Bogu niech będą dzięki.