Jak napisał abp Henryk Hoser we wstępie do publikacji, jej autorem jest ktoś, kto doznał w życiu ogromnych paradoksów i zdumiewających kontrastów. Biedne afrykańskie dziecko z gwinejskiej wioski Ourous dziś jest kardynałem Kościoła katolickiego i prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, odpowiedzialnym za liturgię Kościoła powszechnego. Jako arcybiskup Konakry, stolicy Gwinei, Robert Sarah cieszył się wielkim szacunkiem i uznaniem w krajach Afryki Zachodniej.
Prostota i odwaga
Całe życie kardynała to swoisty cud, ciąg zdarzeń, które wydają się niemożliwe bez ingerencji nieba. Jest zbudowane na skale wiary, z walki o prawdę o Bogu, z pokory, prostoty i odwagi. W wywiadzie kardynał, który zasłynął ze swobody wypowiedzi, przedstawia swoje przemyślenia na temat Kościoła, Papieża, Rzymu, współczesnego świata, Afryki, Zachodu, moralności, prawdy, zła i – nieustannie – Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. inf. Ireneusz Skubiś – moderator Ruchu „Europa Christi” i główny organizator kongresu, który w październiku br. odbędzie się w Częstochowie i w Warszawie, powiadomił nas, że kard. Sarah weźmie w nim udział. W ramach przygotowań do jesiennego kongresu Ruchu „Europa Christi” i spotkania z tym wielkim duchownym rozpoczynamy na łamach „Niedzieli” druk cytatów z książki „Bóg albo nic”.
Sumienie Zachodu
Reklama
Przyszedł na świat w odległym zakątku Afryki, w rodzinie z plemienia Koniagi, która miała tylko chatę z cegieł. W wieku 11 lat opuścił swoją wioskę, by wstąpić do niższego seminarium, mając za jedyny dobytek walizkę zrobioną przez ojca. Przyjął święcenia kapłańskie w kraju zrujnowanym przez jedną z najkrwawszych dyktatur w Afryce, a w wieku 34 lat został najmłodszym arcybiskupem na świecie i z niezwykłą energią walczył o wolność swojego ludu.
Ten głęboko uduchowiony człowiek nazywa się Robert Sarah. W 2001 r. Jan Paweł II wezwał go do Rzymu, w 2010 r. Benedykt XVI mianował go kardynałem, a Franciszek uczynił go jednym ze swoich najbliższych współpracowników, stawiając na czele prestiżowej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Stróż świętości Liturgii
Głos kard. Saraha jest stanowczy, szczególnie gdy mówi o Liturgii. Jego zdaniem, fakt, że tak wielu wyznawców Chrystusa nie uczestniczy w Liturgii, jest poważnym skandalem, który zagraża ich życiu wiecznemu. Jak podkreśla, wszystkim tym chrześcijanom winniśmy braterskie napomnienie. – Jak św. Jan Paweł II w Sydney w 1996 r. powinniśmy im powiedzieć: „Wracajcie do domu”. Zarazem trzeba też zadbać, by Liturgię w naszych wspólnotach sprawowano w sposób prawidłowy, aby stanowiła ona spotkanie z żywą osobą Chrystusa, kult Boga, a nie braterstwa – podkreślił.
Reklama
Dowodem kompetencji i duchowej siły afrykańskiego purpurata jest świadectwo, które wypowiedział o nim Benedykt XVI. „Powinniśmy być wdzięczni papieżowi Franciszkowi, że prefektem kongregacji odpowiedzialnej za sprawowanie Liturgii w Kościele mianował kard. Roberta Saraha, mistrza duchowości, ciszy i wewnętrznej modlitwy. Dzięki temu Liturgia jest w dobrych rękach” – napisał Papież senior w posłowiu do angielskiego wydania książki gwinejskiego purpurata i biblisty pt. „The Power of Silence” (polski tytuł: „Moc milczenia. Przeciw dyktaturze hałasu”).
Benedykt XVI dzieli się wrażeniami z lektury. Przyznaje, że książka ta przywodzi mu na myśl pochwałę milczenia w liście św. Ignacego Antiocheńskiego do Efezjan. Przypomina, że milczenie jest niezbędne, aby zrozumieć słowo Boże. Żadna wiedza historyczna ani nawet najlepsze komentarze nie są w stanie zastąpić ciszy. Takiej postawy uczy nas sam Jezus, który często udawał się na odludne miejsca, na górę, by się modlić. „Wiemy, że Jego przemówienia, Jego słowo wypływały z milczenia i tylko tak mogły dojrzewać” – pisze Papież senior .
Wywiad z kard. Sarahem opublikowany w książce „Bóg albo nic. Rozmowa o wierze” prowadzi Nicolas Diat. Publikacja ukazała się w Wydawnictwie Sióstr Loretanek (Warszawa 2016). Została ona nagrodzona przez Stowarzyszenie Wydawców Katolickich Feniksem 2017.
* * *
Kard. Robert Sarah powiedział:
Ubogi to ten, kto wie, że o własnych siłach nie może żyć. Potrzebuje Boga i innych, aby żyć, rozwijać się i wzrastać. Bogaci nie oczekują niczego od nikogo. Mogą zaradzić swoim potrzebom, nie odwołując się ani do swoich bliźnich, ani do Boga. W tym znaczeniu bogactwo może prowadzić do wielkiego smutku i do prawdziwej ludzkiej samotności albo do przerażającej nędzy duchowej.