Reklama

Wiadomości

Polska nie musiała dostosować się do decyzji KE

"Ostateczna decyzja należy do Państw Członkowskich" - prof. Aleksander Stępkowski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, w komentarzu dla KAI wyjaśnia, dlaczego Polska nie musiała przyjąć zalecenia Komisji Europejskiej o sprzedaży ellaOne bez recepty. Tymczasem rzecznik MZ twierdzi, że Polska do zalecenia Unii musiała się dostosować.

[ TEMATY ]

Unia Europejska

antykoncepcja

Charles Williams / Foter / CC BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy komentarz prof. Aleksandra Stępkowskiego:

"Decyzja Komisji jest bezpośrednio skuteczna, czyli nie wymaga podjęcia dodatkowych działań do wprowadzenia jej w życie. Oznacza to, że od 7 stycznia nie ma przeszkód by Państwa Członkowskie UE dopuszczały sprzedaż preparatu „ellaOne” bez recepty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie oznacza to jednak, by Państwa musiały to czynić. Co więcej, nie czynią tego. Dlatego Rzecznik Komisarza podkreśla, że ostateczna decyzja należy do Państw Członkowskich. Prawo europejskie nie zamierza ingerować w to, czy Państwo Członkowskie dopuszcza antykoncepcję lub środki wczesnoporonne.

Wątpliwości mogą dotyczyć jedynie tego, czy zakaz stosowania środków wczesnoporonnych musi być wyraźnie wyeksplikowany w ustawie, czy też wystarczy, że wynika on z norm ustawowych i konstytucyjnych chroniących życie ludzkie od momentu poczęcia. Swoją drogą, nieporozumieniem jest, że w prawie polskim mamy wciąż lukę w postaci braku wyraźnego zakazu stosowania środków o działaniu wczesnoporonnym i obowiązuje on jedynie jako wniosek z przepisów chroniących życie ludzkie od początku".

Reklama

Natomiast rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Krzysztof Bąk, przekonuje w rozmowie z KAI, że Polska musiała przyjąć unijne zalecenia. - Jeżeli jesteśmy członkiem Unii, to do takich decyzji Komisji Europejskiej, która jest komisją centralną i administracyjną, musimy się dostosować. To decyzja bezwarunkowa - powiedział.

Rzecznik MZ dodał, że decyzja o tym, czy lek będzie sprzedawany na czy bez recepty nie dotyczy krajów, w których antykoncepcja jest dozwolona.

Prof. Stępkowski wyjaśnia z kolei, że zgodnie z artykułem 4 par. 4 Dyrektywy 2001/83/EC, do której aktem wykonawczym jest decyzja Komisji Europejskiej, dyrektywa ta nie może mieć wpływu na prawo krajowe, jeśli to zabrania lub ogranicza sprzedaż środków antykoncepcyjnych lub wczesnoporonnych.

A w Polsce obowiązuje ustawa antyaborcyjna chroniąca życie od poczęcia, o czym przypominał w rozmowie z KAI prof. Andrzej Zoll, członek Komisji Kodyfikacyjnej prawa karnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak powiedział, "możliwość stosowania pigułek "dzień po" to łamanie ustawy z 1993 roku." Rzecznik MZ przekonuje jednak, że ellaOne nie jest tabletką wczesnoporonną, bo tak zdecydowali eksperci unijni. - Nie można potraktować tej tabletki jako środka wczesnoporonnego, dlatego że jest zarejestrowana w Unii i w Polsce jako środek antykoncepcyjny. I skoro nie ma zakazu stosowania antykoncepcji w Polsce, musimy dostosować się do decyzji UE - twierdzi Krzysztof Bąk.

KAI poinformowała rzecznika MZ o opiniach lekarzy, którzy działanie pigułki "dzień po" określili jako wczesnoporonne. - W zależności od tego, jakiego lekarza Pani zapyta, każda opinia będzie inna. Natomiast eksperci Unii Europejskiej, którzy pracowali nad klasyfikacją tejże tabletki wydali jednoznaczną decyzję i opinię, że to jest produkt leczniczy, zarejestrowany nie jako tabletka wczesnoporonna, tylko jako tabletka antykoncepcyjna - odpowiedział rzecznik resortu zdrowia.

Tymczasem w sieci rośnie opór społeczny przeciwko dostępowi ellaOne bez recepty - na portalu Facebook fanpage o nazwie "Nie dla pigułek aborcyjnych" w ciągu niespełna doby polubiło prawie 4 tys. osób.

2015-01-15 19:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obama przegrał z chrześcijanami w sądzie, nie będą opłacać aborcji i antykoncepcji

[ TEMATY ]

aborcja

antykoncepcja

starbooze / Foter / CC BY-ND

Sąd Najwyższy w Stanach Zjednoczonych zobowiązał administrację Bracka Obamy do poszanowania sumień przedsiębiorców, którzy nie chcą opłacać swym pracownikom środków wczesnoporonnych i antykoncepcyjnych. Aktualnie wchodzą one w skład pakietu obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych, które wprowadził Biały Dom w ramach kontrowersyjnej reformy służby zdrowia.

Do tej pory prawo do sprzeciwu sumienia miały jedynie instytucje prowadzące działalność o charakterze ściśle kultowym. Rodzina Green, posiadająca sieć 600 sklepów typu „zrób to sam”, odwołała się do Sądu Najwyższego, domagając się gwarantowanego przez konstytucję poszanowania sumienia. Rodzina Green należy do tak zwanych chrześcijan ewangelicznych i nie godzi się na zabijanie nienarodzonych, w tym na stosowanie środków wczesnoporonnych. Sąd Najwyższy uznał argumenty chrześcijańskiej rodziny. Zastrzegł jednak, że z prawa do sprzeciwu sumienia można korzystać tylko w firmach, które należą do niewielkiej grupy właścicieli, spójnych w swych poglądach.
CZYTAJ DALEJ

Kręgosłup Leszczyny

2025-04-05 06:57

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polityka jest pełna zwrotów akcji. Tak można by w delikatny sposób określić działania polityków, którzy zmieniają zdanie w zależności od koniunktury, słupków i układu, w jakim się znaleźli.

Ostatnio najczęściej można to zobaczyć w wypowiedziach i działaniach rządzących, którzy co innego mówili w kampanii, a co innego robią będąc u władzy. Najbardziej wyrazistym tego symbolem jest tzw. „100 konkretów” Koalicji Obywatelskiej. To wielkie oszustwo wyborcze jest de facto uzurpacją czegoś, co się rządzącym nie należy. Dlaczego? Ano jeśli polityk umawia się na coś z obywatelem, a tego nie realizuje albo co gorsza, dzieje się odwrotnie niż zostało zadeklarowane, to znaczy, że umowa jest nieważna, a jednak jej zyski, tj. Uzyskanie władzy w najważniejszych instytucjach państwa polskiego – wciąż są realizowane. Mamy więc jednostronne wypełnienie umowy, gdzie jedna strona zyskała, a druga strona została oszukana.
CZYTAJ DALEJ

Lekarka skazana za ofertę rozmowy przed kliniką aborcyjną

2025-04-05 09:15

[ TEMATY ]

aborcja

Livia Tossici-Bolt

Lekarka Livia Tossici-Bolt została skazana za naruszenie „strefy buforowej” w pobliżu ośrodka aborcyjnego w Bournemouth. Jej przestępstwo? Zaoferowanie rozmowy. Na tabliczce, którą trzymała, widniało: „Jestem tu, żeby porozmawiać, jeśli chcesz”.

Dr Livia Tossici-Bolt, pochodząca z Włoch, została postawiona przed sądem 5 i 6 marca pod zarzutem naruszenia „strefy bezpieczeństwa” ustanowionej wokół kliniki aborcyjnej w Bournemouth.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję