Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Niepełnosprawni i seniorzy integrują się

Niedziela szczecińsko-kamieńska 11/2018, str. II

[ TEMATY ]

niepełnosprawni

Bogdan Nowak

Niepełnosprawni i seniorzy w swoim twórczym żywiole

Niepełnosprawni i seniorzy w swoim twórczym żywiole

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardzo chciałabym brać udział w warsztatach komputerowych oraz nauczyć się prowadzenia bloga w Towarzystwie Walki z Kalectwem, ale nie mam możliwości samodzielnego zejścia z czwartego piętra i dojechania tam bez pomocy wolontariusza – marzy cierpiąca na SM młoda kobieta. – Przydałby się w darze tej tak bliskiej niepełnosprawnym organizacji jakiś mikrobus, który przywoziłby i odwoziłby do miejsc zamieszkania samotnych inwalidów. Pozostaje nam tylko patrzeć samotnie w okno, licząc na przyjazną rękę i dobre słowo pełnosprawnych.

Reklama

Od ponad roku Oddziałem Wojewódzkim Towarzystwa Walki z Kalectwem w Szczecinie kieruje Leszek Pawlewicz, który w swoim życiu doznał wielu cierpień z tytułu bardzo poważnego wypadku w czasie studiów na miejscowej Akademii Morskiej. Potrafił jednak zmobilizować się, by w intensywnej, kilkumiesięcznej terapii i rehabilitacji pokonać szereg trudności i z iście marynarskim uporem powrócić do w miarę samodzielnego życia osobistego i zawodowego w gronie niepełnosprawnych. Leszek dokończył studia, ale już na Wydziale Inżynieryjno-Ekonomicznym Transportu Akademii Morskiej, otrzymując dyplom magistra inżyniera. Może zatem pracować, ale tylko na lądzie, zgodnie ze stopniem swego inwalidztwa. Został zatrudniony w TWK, bo nikt lepiej nie rozumie losu dotkniętych niesprawnością, jak człowiek doświadczony różnorodną niedoskonałością. Tym bardziej, że długotrwały powrót do zdrowia odbywał się w specjalistycznych ośrodkach rehabilitacyjnych. Tam bacznie przyglądał się różnym metodom lecznictwa, a to wszystko bardzo przydało się mu, by Towarzystwu Walki z Kalectwem nadać odpowiednią rangę, zgodnie ze słowami jednego z jej poznańskich twórców, prof. Wiktora Degi. On to 9 marca 1960 r. wymownie powiedział: „Zagadnienie dobrodziejstwa rehabilitacji rozumieją w pełni właściwie tylko ci, którzy się z kalectwem bezpośrednio stykają. Lecz akcja rehabilitacji nie może opierać się tylko na tych osobach; musi ona objąć jak najszersze koła społeczne”. Leszek został w tej organizacji pozarządowej wykorzystany jako utalentowany specjalista ds. informatyki i marketingu, a także zaangażowany wspierający ją działacz społeczny. Wnikliwie przyglądał się przez długie lata wielorakiej działalności Towarzystwa Walki z Kalectwem, którego potrzebę istnienia odczuwał na sobie i wśród licznego grona niepełnosprawnych nie tylko Szczecina, ale całego województwa. Będąc aktywnym społecznikiem i solidnym pracownikiem TWK, wyborcy powierzyli mu godność prezesa tej organizacji, która była wtedy na granicy bankructwa, wskutek ogromnego zadłużenia. Zarząd TWK podjął jednak decyzję, by utrzymać unikalną rodzinę niepełnosprawnych i seniorów na Pomorzu Zachodnim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Szczecińskie TWK jest pracodawcą dla kilkunastu niepełnosprawnych, którzy tutaj są zatrudnieni dzięki pomocy PFRON-u – wyjaśnia mgr inż. Leszek Pawlewicz. – Dzięki zaangażowaniu naszego personelu (każdy ze stosownym orzeczeniem lekarskim o stopniu niesprawności) możemy w pełni poświęcać się tysiącom dotkniętym różnym inwalidztwem, którzy mogą u nas bez skrępowania rehabilitować się psychicznie i fizycznie w licznych kołach twórczości artystycznej, umysłowej i wycieczkowej. Szczególną frekwencją cieszą się różnego rodzaju wspólne zabawy w naszych bądź użyczonych salach, choćby z okazji powitania Nowego Roku, Dnia Kobiet, pierwszego dnia wiosny czy lata… Sporo osób bierze udział w pieszych marszach po naszym rozległym mieście, a także w autokarowych wyjazdach krajoznawczych. Ludzie są istotami społecznymi, więc lubią się ze sobą spotykać, rozmawiać, wzajemnie radzić się. Takie wspólne wyprawy to jest też zabieganie o zdrowie, a nawet „walką z kalectwem”, jak to ma w nazwie nasza organizacja.

Reklama

Utrzymanie Towarzystwa Walki z Kalectwem w centrum Szczecina jest wysokie, ale możliwe dzięki zrozumieniu i wsparciu Urzędu Miasta Szczecina oraz życzliwych sponsorów. Kierujący Oddziałem Wojewódzkim TWK cierpliwie przedstawiają swoje projekty unijne na rozwój Towarzystwa, będącego domem dla tylu „sprawnych inaczej”. Pawlewicz położył nacisk na to, by wszyscy członkowie aktualnego Zarządu, sami będący niepełnosprawnymi, włączali się w rozwój tej grupy pracowniczej, nie tylko samym piastowaniem swoich funkcji, ale również posiadanymi umiejętnościami zawodowymi; prezes to spec od komputerów i rozmaitych zagadek technicznych, wiceprezesowi bliskie są aspekty psychologiczno-społeczne, Anna jest znakomitą w prowadzeniu blogów, a prowadząca sekretariat boryka się z silną wadą wzroku, ale odznacza się nieprzeciętną pamięcią. Pomoc tu mogą otrzymać mający problemy ze słuchem, drudzy szukający masażystów, a jeszcze inni borykający się z dobraniem sobie właściwej diety.

– Jest to jedyne środowisko niepełnoprawnych na terenie naszego województwa, które nie dzieli cierpiących, jak to jest choćby w Polskim Związku Głuchych czy Polskim Związku Niewidomych – dodaje pan Leszek. – My jednoczymy wszystkich niepełnosprawnych, uważając, iż niewidomy może pomoc głuchemu, a matematyk na wózku inwalidzkim może okazać się przyjacielem licealisty zmagającego chorego od urodzenia na padaczkę, bo wesprze go w przygotowaniu do matury.

Helena dawniej przyjeżdżała swoim elektrycznym wózkiem inwalidzkim do siedziby TWK, nawet deszcz nie hamował jej zaangażowania w twórczości artystycznej. Wśród swoich czuła się najlepiej. Jednak gdy zabrakło chętnych do wyprowadzenia Heleny z mieszkania na piętrze i pomocy w umieszczeniu niepełnosprawnej na wózku, musi siedzieć biernie w swoim pustym mieszkaniu. Wprawdzie transport z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie spieszy z odpłatnymi usługami, ale nie każdego pasjonata imprez integracyjnych i klubowych oraz warsztatów w TWK stać na taki wydatek.

– Zależy nam, by nikt samotnie nie przeżywał swojej niesprawności w miejscu zamieszkania i nie zazdrościł innym aktywności oraz bycia wśród podobnie ograniczonym w sprawności – uwypukla problem Leszek Pawlewicz. – Ale do tego zadania potrzebny byłby nam bus, którym moglibyśmy wszystkich chętnych rano przywozić do naszej siedziby i po południu ich odwozić. Wieloosobowy samochód byłby najcenniejszym darem społeczeństwa dla niepełnosprawnych, których w naszych uprzemysłowionych czasach przybywa coraz więcej.

2018-03-14 11:07

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betel - silni słabością

Ludzie słabi i ubodzy, niechciani, a przez to bliżsi Bogu to serce „Betel”. Ten Międzynarodowy Ruch Dobroczynny, którego początki sięgają 1990 r., już na stałe wrósł w klimat naszej archidiecezji. Choć działa w kilku krajach świata, to jego źródło wybiło właśnie w Częstochowie

Główną misją ruchu jest prowadzenie domów, w których żyją wspólnie osoby niepełnosprawne wraz z opiekunami. Domy te, nazywane Wspólnotami Życia, rozsiane są w całej Polsce, a od niedawna jeden funkcjonuje również w Etiopii. W archidiecezji częstochowskiej działa ich pięć (w Częstochowie przy ul. Kopernika, Okólnej i Pawiej, a także w Janowie i Działoszynie). – Siłą i fenomenem domów jest to, że wbrew wyobrażeniom nie tylko opiekunowie pomagają niepełnosprawnym, ale pomoc ta jest w pełnym tego słowa znaczeniu obopólna – podkreśla Andrzej Kalinowski, założyciel ruchu, obecnie opiekun domu w Niepołomicach.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem

2025-06-17 17:54

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa nie jest czasem pustym. Nie jest nic-nie-robieniem. Jest zawsze pełna życia, ale też pełna pytań. Rodzą się one w duszy i umyśle tego, kto się modli, oraz w duszach i sercach tych, którzy stoją „obok” i przyglądają się, kiedy inni się modlą.

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». Wtedy surowo im przykazał i napominał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa».
CZYTAJ DALEJ

Ojciec duchowny, przyjaciel i przewodnik. 60-lecie kapłaństwa ks. Wojciecha Tokarza

2025-06-22 19:30

Marzena Cyfert

Ks. prał. Wojciech Tokarz wśród parafian

Ks. prał. Wojciech Tokarz wśród parafian

– Drogi Jubilacie, Bóg zna Twoje imię. Po imieniu wezwał Cię i powołał do kapłaństwa. Dzisiejsza uroczystość jest sposobnością dla Ciebie i dla nas wszystkich, by za to kochającemu Bogu podziękować – mówił abp Józef Kupny, podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej w intencji jubilata w parafii św. Bonifacego.

Z tą parafią związana jest większość kapłańskiego życia ks. Tokarza. Jak przypomniał metropolita wrocławski, ks. Wojciech przybył tutaj jako wikariusz po święceniach kapłańskich w 1965 r. i tylko na kilka lat opuścił parafię, gdy pełnił posługę w parafii katedralnej. Podkreślali to też przedstawiciele parafii. – Tutaj, do naszej parafii przyszli również Twoi bracia – śp. ks. Wincenty i śp. ks. Jan. Ale oni poszli swoją drogą do innych parafii a Ty zostałeś z nami. Ten Kościół to Twoje dzieło. Ty przez wszystkie lata dbałeś o niego i starałeś się, by było w nim jak najpiękniej. Dziękujemy Ci za to. To Twój Kościół i Twój dom – mówili parafianie podkreślając, że na podziękowanie za wszystkie dobre rzeczy, które ksiądz jubilat czynił, jako ojciec duchowny, przyjaciel i przewodnik nie starczyłoby czasu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję