Reklama

Aspekty

Co ksiądz z Gorzowa robił na planie telenoweli „Plebania”?

Z życia wiejskiej plebanii

Gdy zaczynano kręcić sceny do „Plebanii”, nikt zapewne nie spodziewał się, że będzie to serial przyciągający przed ekrany telewizorów ponad 6 mln widzów. Emitowany w dwunastu sezonach, cieszył się niegasnącym powodzeniem. Dziś znów jest emitowany na antenie TVP. I jest tam wątek gorzowsko-przemyski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele osób zadaje sobie pytanie, co sprawiło, że telenowela opisująca życie Kościoła z perspektywy małej wsi odniosła taki sukces oraz skąd wziął się pomysł na pokazanie tego fragmentu rzeczywistości.

Wsi spokojna, wsi wesoła

Wieś okazała się najlepszym miejscem do nakręcenia nowego serialu. Autorem pomysłu na przeniesienie widza w inne niż wielkomiejskie rejony był Stanisław Krzemiński, współwłaściciel firmy Besta Film. To on w 1994 r. postanowił odejść od koncepcji przedstawiania dużych miast i zaczął poszukiwania miejsca bardziej tajemniczego, łatwego do zarejestrowania i budzącego emocje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poszukiwaniem owego miejsca zajął się Olaf Olszewski, scenarzysta i dokumentalista takich produkcji jak „Klan”. Miał on już doświadczenie zdobyte dzięki wcześniejszym filmom o Kościele. Znał duchownych i orientował się w środowisku. Do ks. Bartmińskiego, proboszcza Krasiczyna, trafił dzięki swojej mamie, która znała duchownego jeszcze z czasów działalności opozycyjnej. W 1999 r. Olszewski wraz z żoną, także dziennikarką, stawili się u ks. Bartmińskiego i postanowili zamieszkać w wikarówce, aby lepiej przyjrzeć się życiu na plebanii oraz mieszkańcom wsi.

Plebania musi mieć proboszcza i wikarego

Ks. Bartmiński od początku kibicuje pomysłowi nagrania telenoweli. Chętnie dzieli się historiami ze swojego kapłańskiego życia. Mówi się o nim, że to człowiek-instytucja. Zaangażowany w wiele działań w Krasiczynie, budowniczy kościołów i organizator rekolekcji i kolonii dla dzieci i młodzieży. Swoje poczynania zapisał w książce „Pracowite lata”, którą wydał własnym nakładem. Zaś pisarskie umiejętności wykorzystuje, wydając również czasopismo parafialne. Od czasu kręcenia „Plebanii” nawet w kurii nazywany jest proboszczem z Tulczyna.

Gdy Olszewscy zamieszkali w Krasiczynie, oprócz proboszcza poznali także wikarego, ks. Antoniego Trzynę – pracującego dziś w Gorzowie, granego przez Adama Potockiego, gospodynię Zuzannę Sus (w filmie Józefina Lasek), Edka (kościelnego – Zbigniewa Srokę) i wiele innych osób. Olszewski wracał do tego miejsca, aby obserwować pracę wikarego z młodzieżą, wydarzenia parafialne i codzienność życia we wsi. Przeprowadził wiele rozmów z mieszkańcami, pytał o życie, prace, relacje. To wszystko pozwoliło mu wykreować pierwsze wzory postaci.

Reklama

Od obserwowania do nagrywania

Gdy Olaf Olszewski przyjrzał się życiu na wsi, rozpoczęły się próby ułożenia pierwszego scenariusza oraz konsultacje. Zaczęło się od rozpisywania pierwszych szczegółowych planów odcinka. Ksiądz proboszcz wraz z wikarym jeździli do Warszawy, aby czuwać nad przebiegiem prac na planie. Niejednokrotnie uczyli aktorów (Włodzimierza Matuszaka i Bogdana Brzyskiego) grających ich postaci kapłańskich obyczajów, zakładania strojów duchownych, gestów liturgicznych i innych przypisanych tej grupie zachowań. Byli swoistymi konsultantami serialu i nikogo nie dziwił ten fakt, wszak kto lepiej pokazałby filmowcom świat wiejskiej plebanii, jak nie ks. Bartmiński i ks. Trzyna. Oni sami jednak nie chlubili się zbytnio nową rolą i ich nazwiska nie były publikowane w napisach końcowych.

Telenowela o życiu Kościoła

Twórcy serialu „Plebania” podkreślają, że jest to rodzaj ekranizacji, który nie jest prosty do zrealizowania. Filmy poruszające „kościelną” tematykę obwarowane są szeregiem ograniczeń. Trzeba uważać, aby postać księdza była nienaganna i aby w jego okolicy nie działo się zbyt wiele sytuacji budzących sprzeciw społeczny. Ogranicza to rozbudowę fabuły o konflikty i wstrząsające wydarzenia. Dodatkową trudnością w ukazywaniu realiów było wyważenie postaci księdza tak, żeby pozbyć go nadmiernej pobożności, jednocześnie nie uwypuklając jego przywar. Jeszcze jednym elementem, na który musieli zwrócić uwagę twórcy, było rozważne pokazanie życia osoby duchownej i liturgii. Biorąc pod uwagę, że jest to telenowela, nagranie „Plebanii” było nie lada wyzwaniem. Telenowela z założenia jest gotowym produktem, czyli czymś, co musi się sprzedawać. Jeśli się nie sprzedaje, przestaje być tworzona. Właśnie dlatego w tego rodzaju filmach kładzie się nacisk na interesującą fabułę. Musi być ona na tyle ciekawa, aby przyciągać przed ekrany wielu widzów. Nagranie tylu sezonów „Plebanii” świadczy o tym, że mimo wcześniejszych obaw twórcy zdali ten egzamin celująco. Potwierdza to również fakt, że mało znani aktorzy, zaangażowani w produkcję widowiska, teraz są osobami rozpoznawalnymi w środowisku.

Reklama

W telenoweli widzowie chcą odnajdować siebie i swoje problemy. Mamy tu do czynienia z konfliktem dobra i zła, gdzie trochę baśniowo dobro zawsze zwycięża. Zwycięskiej postaci dobrego i uczciwego proboszcza przeciwstawiona zostaje postać Tracza (dla którego pierwowzorem prawdopodobnie był jeden z przemyskich polityków), który jest tajemniczy, bogaty i nieustannie knuje intrygi. Jak przystało na twórczość dotykającą sfery sacrum i przy tworzeniu serialu, znalazły się elementy metafizyki. Twórcy wspominają o kilku zdarzeniach. Jednym z nich była sytuacja, gdy nakręcono odcinek o porzuconym pod drzwiami plebanii noworodku. Kilka dni później okazało się, że gdzieś w Polsce rzeczywiście miało miejsce takie zdarzenie. Jeszcze jednym przykładem na potwierdzenie takiego działania jest wymyślenie przez Olszewskiego wątku zmarłego proboszcza, którego parafią interesują się okoliczni księża. Po konsultacji z ks. Bartmińskim okazuje się, że zmarł ksiądz z sąsiedniej parafii i wśród duchowieństwa rośnie zainteresowanie jego plebanią.

Na planie filmowym zdarza się również tak, że ekipa musi zmienić zamysł co do konkretnych postaci. Tak było w przypadku Hanki, która miała w pierwotnej wersji być postacią jednowątkową, a dzięki reakcji widzów została na stałe. Realizatorzy przyznają, że zdarza się tak też w odwrotną stronę, kiedy aktor okazuje się nie być najlepiej dobraną do roli osobą i trzeba jego wątki wyciąć ze scenariusza.

Wspomnienia z planu

Ks. Antoni Trzyna, grany w serialu „Plebania” przez Bogdana Brzyskiego, to wikariusz podkarpackiej parafii w Krasiczynie. Od 2013 r. ks. Antoni jest wikariuszem parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski i kapelanem szpitala oraz hospicjum im. św. Kamila w Gorzowie. Mimo że ks. Antoni jest już od kilku lat inkardynowany do naszej diecezji, ciągle z sentymentem wspomina przemyskie czasy. Znaczącą rolę w tej sentymentalnej wycieczce odgrywają czasy kręcenia „Plebanii”. Kapłan pytany o to, co najbardziej zaskakiwało go w tym czasie, odpowiada, że ludzie. – Myśmy z aktorów zrobili bożyszcze. A tutaj ci aktorzy to byli zwykli ludzie ze swoimi problemami. Otworzyło mi to oczy, że te ważne osoby to zwykli ludzie, którzy mają w sobie wiele serdeczności i otwartości – przyznaje ks. Trzyna. Duchowny wspomina spotkania z ekipą filmową bardzo ciepło. Opowiada o tym, że byli wspólnotą. Zachowywali się jak rodzina. Mówili do siebie po imieniu. Nie było tam miejsca na sztuczność czy podziały. Jednym ze wspomnień, które księdzu zapadło najgłębiej w pamięci, było to, co wydarzyło się przed pogrzebem mamy jednego z aktorów w Warszawie. To wtedy z jego samochodu zostały skradzione szaty i księgi liturgiczne. Choć zdarzenie samo w sobie było przykre, to było również okazją do doświadczenia ludzkiej życzliwości. Bez szat księża nie mogliby bowiem sprawować w tym dniu Eucharystii. Właściciel Besta Film postanowił zaradzić tej sytuacji i zabrał ich na plan filmowy, skąd wzięto szyte na okoliczność kręcenia filmu sutanny. Zostały one naprędce przygotowane do rozmiarów księży i służą im długi czas. To, jak mówi ks. Antoni, jedna z pamiątek, która została mu po tamtych czasach. – Miałem jeszcze zdjęcia z aktorami i ich autografami oraz książki „Plebania”. Jednak jak tylko wierni dowiadywali się, że jestem w posiadaniu tych pamiątek, to rozeszły się one błyskawicznie – mówi wikariusz, potwierdzając tym samym popularność ponownie emitowanego serialu.

2018-04-04 10:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O miłosierdziu w spotkaniach w drodze do Jednego Ojca

Niedziela zamojsko-lubaczowska 8/2016, str. 4

[ TEMATY ]

film

Małgorzata Stępniewska

Otwarcie Sacrofilmu – koncert Orkiestry Symfonicznej

Otwarcie Sacrofilmu –
koncert Orkiestry Symfonicznej

„ (...) Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia. Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój”
(św. Jan Paweł II, 17 sierpnia 2002 r., Kraków-Łagiewniki)

Od 21 lat Sacrofilm - Międzynarodowe Dni Filmu Religijnego to kino, które uczy mieszkańców Zamościa i nie tylko odkrywać sacrum. W ramach tego przeglądu podejmowane są próby nawiązania dialogu między religiami monoteistycznymi - judaizmem, chrześcijaństwem i islamem. W tym roku organizatorzy przedsięwzięcia pokazywali „miłosierdzie w spotkaniach w drodze do Jednego Ojca”. 21. Sacrofilm otworzył koncert Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu pod dyrekcją Tadeusza Wicherka. Występ był połączony z projekcją filmu „Ostatnia droga” w reżyserii Roberta Wichrowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

[ TEMATY ]

#NiezbędnikWielkopostny2024

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję