Reklama

Geografowie polscy. Słownik biograficzny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wroku 100-lecia Polskiego Towarzystwa Geograficznego, założonego 28 stycznia 1918 r., ukazała się praca pt. „Geografowie polscy. Słownik biograficzny”. Monumentalne, bo liczące 1500 stron, trzytomowe dzieło prezentuje postaci geografów od Jana Długosza po czasy współczesne.

Projekt takiego opracowania pojawił się w latach 90. ubiegłego wieku, ale przełom w jego realizacji przyniosły prace nad „Historią geografii polskiej”, które były związane m.in. z kompletowaniem materiałów o samych geografach. Pod koniec 2011 r. prof. Antoni Jackowski przedstawił propozycję przystąpienia do prac nad wydawnictwem pt. „Geografowie polscy. Słownik biograficzny”. Kolejne etapy to: przedstawienie projektu Komitetowi Nauk Geograficznych PAN, powołanie Komitetu Redakcyjnego oraz koordynatorów regionalnych, a następnie zestawienie wstępnej listy, tzw. listy matki, geografów, których nazwiska powinny zostać uwzględnione w słowniku. Lista obejmowała blisko 1000 osób, działających od czasów średniowiecza po lata współczesne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Redaktorzy publikacji informują we wstępie, że obecne wydawnictwo prezentuje biogramy 731 osób. Na łamy „Słownika” trafili zarówno uczeni – związani z ośrodkami uniwersyteckimi i innymi szkołami wyższymi lub instytutami naukowymi – jak i nauczyciele, kartografowie, podróżnicy, planiści, urbaniści, działacze gospodarczy i wojskowi, dziennikarze, krajoznawcy i osoby związane z działalnością turystyczną, bibliotekarze, archiwiści, wydawcy – ludzie, którzy mieli świadomość swojej misji, a geografia była główną dziedziną ich aktywności i pasją życia. „Niektóre z tych osób zyskały uznanie międzynarodowe, inne odgrywały ważną rolę w wychowaniu młodzieży w określonym regionie, jeszcze inne były tylko skromnymi nauczycielami w małych miejscowościach – piszą redaktorzy. – Rozwijając geografię, utrwalali świadomość narodową i polską państwowość. Niektórzy zapłacili za to cenę najwyższą – swoje życie”.

Reklama

Słownik biograficzny polskich geografów jest w Polsce pierwszą publikacją tego typu. Jest dziełem pionierskim, tym bardziej że na świecie podobne wydawnictwa są dość powszechne. Jego pokłosiem jest propozycja, by zachęcić oddziały Polskiego Towarzystwa Geograficznego i ośrodki naukowe do podejmowania wspólnych działań zmierzających do opracowywania słowników geografów działających w skali regionalnej. Pozwoliłoby to skompletować wiadomości rozproszone w różnych archiwach, także rodzinnych, oraz zebrać nazwiska zasłużonych geografów działających na przestrzeni stuleci nawet w małych miejscowościach.

Publikacja, którą środowisko geografów uczciło jubileusz 100-lecia Polskiego Towarzystwa Geograficznego, ukazała się pod redakcją Antoniego Jackowskiego, Kazimierza Krzemienia i Izabeli Sołjan. W przygotowaniu „Słownika” wzięło udział ok. 200 autorów. Cenne jest, że większość haseł kończy się wykazem źródeł.

„Geografowie polscy. Słownik biograficzny”, red. Antoni Jackowski, Kazimierz Krzemień, Izabela Sołjan. Wydawca: Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego, ul. Gronostajowa 7, 30-387 Kraków, tel. 48 12 664 52 50, www.geo.uj.edu.pl .

2018-06-13 09:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję