Reklama

Niedziela Wrocławska

Rozmowy Z Niedzielą

U podnóża Tatr po raz 35.

Chłodniejsze poranki i coraz krótsze dni, to znak, że niedługo skończą się studenckie wakacje, ale zanim to nastąpi, dzieje się coś, nad czym ciężko przejść obojętnie. To 35. Obóz Adaptacyjny Duszpasterstw Akademickich Wrocławia i Opola, który w tym roku będzie trwał od 3 do 16 września. O początkach inicjatywy Agacie Iwanek opowiada Wacław Giermek – szef pierwszego obozu

Niedziela wrocławska 35/2018, str. V

[ TEMATY ]

wywiad

Agata Iwanek

Wacław Giermek – szef pierwszego obozu w Białym Dunajcu

Wacław Giermek – szef pierwszego obozu w Białym Dunajcu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agata Iwanek: – Jak wyglądały początki legendarnego dziś obozu w Białym Dunajcu?

Wacław Giermek: – Paradoksalnie pierwszy obóz wcale nie odbył się w Białym Dunajcu. W 1984 r. zorganizowaliśmy go w Małym Cichym, a dopiero każdy następny w Białym Dunajcu. W latach 80. Socjalistyczny Związek Studentów Polskich organizował obozy dla studentów pierwszego roku, w obrębie jednego duszpasterstwa, także odbywały się takie wyjazdy, nie była to może żadna nowość, ale pojawił się pomysł zrealizowania takiej inicjatywy wspólnie, między duszpasterstwami. Studenci chcieli zrobić coś dla innych studentów. Moim macierzystym duszpasterstwem było DA Porcjunkula, czyli Franciszkanie na Kruczej, ale nie ograniczałem się do jednego duszpasterstwa. Związałem się również z Dominikanami i z o. Ludwikiem Wiśniewskim, który był tutaj osobą wiodącą, to on nas popierał.

– Dlaczego Biały Dunajec?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Małe Ciche było zbyt małe. Początkowo w obozie brało udział kilkadziesiąt osób, łącznie z kadrą ok. 80 studentów, natomiast w kolejnym roku było nas już dwa razy tyle, a w Białym Dunajcu były większe możliwości. To miejsce okazało się strzałem w dziesiątkę. Jest pod Zakopanem, więc było taniej, a i komunikacja lepsza. Gospodarze nas zaakceptowali, to wydarzenie się przyjęło, więc po co szukać dalej?

– Biały kiedyś i dziś?

– Przez pierwsze kilka obozów była inna formuła: wynajmowane w wiosce chaty były reprezentowane przez poszczególne uczelnie – zamieszkiwali je ludzie z danej uczelni, ale z innych duszpasterstw, dzięki czemu możliwa była integracja „międzyduszpasterska”. Dzisiaj chaty zamieszkują członkowie tego samego duszpasterstwa. W miarę upływu czasu dołączyły do nas także inne duszpasterstwa akademickie, nie tylko z Wrocławia, ale i z Opola. Zasadniczo obóz cały czas jest dla tych, którzy zaczynają studia, ale jeżeli ktoś jest np. na drugim roku, to też może pojechać, jeśli jeszcze nigdy nie był. Wyjątkowe jest to, że kiedyś dzień na obozie wyglądał mniej więcej tak jak teraz. Rano wyjście w góry, a wieczorem Msza św. My także mieliśmy dzień sportu, festiwal piosenki czy dzień otwartych chat. Jak widać, to weszło w rytm i stało się tradycją. Główny rys nie zmienił się przez lata.

Reklama

– A jak w czasie stanu wojennego zareklamować obóz akademicki?

– Nie było telefonów, prasy ani żadnej bazy danych, więc do samego procesu rekrutacji wykorzystaliśmy struktury kościelne. Były to ogłoszenia w parafiach. Ogłaszaliśmy Msze św. dla osób zdających na studia i później, na tych Mszach, informowaliśmy o obozie – to była nasza jedyna masowa informacja. I udało się. Ludzie przyszli, zapisali się i pojechali!

– Dlaczego warto pojechać na ten obóz?

– Żeby sprawdzić, czy akurat mi się to podoba. Zawsze można wrócić. Już same góry przyciągają, a niektórzy po raz pierwszy w ogóle jadą w Tatry. Mistyka gór jest niesamowita. Dla gór warto, dla ludzi warto. Poza tym, jak się samemu trafia na studia, to jest ciężko, a jeśli na swojej uczelni zobaczymy kogoś ze starszych studentów, kogoś, do kogo można normalnie podejść i porozmawiać, bo się go zna z obozu, to sprawa już wygląda lepiej. Nie mówiąc o tym, że jest to furtka do duszpasterstwa i faktycznie wielu ludzi tam później trafia. Obóz to jedna z form wejścia w to środowisko. Biały Dunajec otwiera drogę do dwóch źródeł: duszpasterstwa akademickiego i uczelni. Jest po to, żeby nawiązać kontakt z ludźmi o podobnych poglądach. Ja w niedużej grupie na uczelni dopiero po paru latach dowiedziałem się, że koleżanka jest z innego duszpasterstwa, bo w ogóle na ten temat się nie rozmawiało. To było wtedy tabu, tak były te środowiska zamknięte. Dzisiaj jest inaczej i można z tego skorzystać.

Zapraszamy na oficjalną stronę obozu: www.bialydunajec.org

2018-08-28 12:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie piję, bo dobrze się bawię

W Kościele w Polsce rozpoczyna się 53. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. O tym, czy alkohol musi być wyznacznikiem dobrej zabawy oraz o wychowaniu do trzeźwości – z Andrzejem Kusiem rozmawia Grzegorz Kryszczuk.

Grzegorz Kryszczuk: Jeżeli zapytamy statystycznego Polaka o to, czy wyobraża sobie imprezę lub wesele bez alkoholu, to co najmniej spojrzy na nas krzywo. Im więcej trunków na stole, tym lepsza zabawa?

CZYTAJ DALEJ

Jan Paweł II wciąż obecny – ulice, szkoły, pomniki, muzea imienia Papieża Polaka

2024-04-26 16:09

[ TEMATY ]

pamięć

św. Jan Paweł II

Zdzisław Sowiński

Na mapie Polski często spotkać można imię Jana Pawła II. To m.in. ponad 679 ulic, 139 placów i prawie 80 rond. Za patrona przyjęło Papieża Polaka też niemal 40 parafii i ponad 1000 szkół oraz Uniwersytetów. Nie brakuje także sanktuariów, muzeów oraz ośrodków myśli imienia Świętego Patrona, który wciąż inspiruje wielu Polaków. W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, która miała miejsce 27 kwietnia 2014 roku.

Jan Paweł II w przestrzeni miejskiej

CZYTAJ DALEJ

Radosna twarz Kościoła

2024-04-26 16:28

Magdalena Lewandowska

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Już po raz 8. odbyła się Cecyliada – przegląd piosenki religijnej dla przedszkolaków.

Organizatorem wydarzenia jest katolickie przedszkole Lupikowo przy współpracy parafii św. Trójcy na wrocławskich Krzykach. Przegląd ma charakter ewangelizacyjny i integracyjny – nie ma rywalizacji, jest za to wspólny śpiew na chwałę Bogu. W tym roku wzięło w nim udział 80 dzieci z wrocławskich przedszkoli i jedna śpiewająca wspólnie rodzina. – Cecyliada to wydarzenie, które od lat gromadzi najmłodszych członków Kościoła, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że właśnie poprzez tę inicjatywę możemy zachęcać dzieci do wielbienie Boga i uświęcania się poprzez muzykę – mówi Aleksandra Nykiel, dyrektor przedszkola Lupikowo. Podkreśla, że co roku nie brakuje zgłoszeń, a kolejne edycje pokazują potrzebę takich wydarzeń. – Muzyka pięknie potrafi kształtować wrażliwość religijną, patriotyczną, ale też wrażliwość na drugiego człowieka. Śpiew pomaga doświadczyć i opowiadać o miłości Boga, a takie wydarzenia uczą też, jak na tę miłość odpowiadać – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję