Reklama

Aspekty

Dziecko apostołem w swoim domu

Z ks. Bartłomiejem Rybackim, diecezjalnym moderatorem Eucharystycznego Ruchu Młodych, rozmawia ks. Adrian Put

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 35/2018, str. VI

[ TEMATY ]

młodzi

Archiwum autora

Z ks. Bartłomiejem Rybackim, diecezjalnym moderatorem Eucharystycznego Ruchu Młodych, rozmawia ks. Adrian Put

Z ks. Bartłomiejem
Rybackim,
diecezjalnym
moderatorem
Eucharystycznego
Ruchu
Młodych,
rozmawia
ks. Adrian Put

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Adrian Put: – Bp Tadeusz Lityński mianował Księdza diecezjalnym moderatorem Eucharystycznego Ruchu Młodych. Proszę nam przybliżyć hostorię tej wspólnoty. Gdzie i kiedy ruch powstał?

Ks. Bartłomiej Rybacki: – Korzenie Eucharystycznego Ruchu Młodych wywodzą się z Francji. W drugiej połowie XIX wieku powstało tam Apostolstwo Modlitwy – stowarzyszenie dla młodych seminarzystów, którzy zapragnęli żyć Eucharystią. W 1916 r. jezuita o. Bessier w ramach tego stowarzyszenia założył organizację dla dzieci nazywaną Krucjatą Eucharystyczną. Warto podkreślić, że w 1922 r. liczba „rycerzy eucharystycznych” dochodziła do 900 tys.
Do Polski dotarła dzięki św. Urszuli Ledóchowskiej. 1 stycznia 1925 r. powstało pierwsze koło w Pniewach k. Poznania. Druga wojna światowa trochę zahamowała jego rozwój. Jednak od 1960 r. Krucjata Eucharystyczna zaczyna działać w nowym stylu. Ruch ten odradza się i za radą Jana XXIII przybiera nazwę „Eucharystyczny Ruch Młodych”. Nasza diecezja wraz z archidiecezją poznańską są pierwszymi, gdzie reaktywowano ten ruch po 1985 r., jako przygotowanie do II Kongresu Eucharystycznego. Dużą rolę odegrało tutaj Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego.

– Nazwa ruchu wskazuje na ukierunkowanie na Eucharystię. Jakie zadania stawia sobie ERM?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– ERM adresowany jest do najmłodszych, zwłaszcza do dzieci, które przyjęły po raz pierwszy Komunię św. Często jest tak, że młody człowiek przygotowując się do Pierwszej Komunii św., z wielką ciekawością poznaje poszczególne części Mszy św., uczy się modlitwy i niesienia pomocy innym ludziom. Później jednak gubi te wartości. Rycerze Eucharystii są tymi, którzy przez modlitwę i ofiarną pomoc walczą ze złem obecnym w świecie. Starają się także aktywnie uczestniczyć we Mszy św. w swoich parafiach i różnych wydarzeniach diecezjalnych.

– Ruch posiada także swoją formację. Jak wyglądają jej poszczególne elementy?

– Formacja w ramach ERM podzielona jest na 6 grup wiekowych, aby zarówno namłodsze dzieci, jak i dojrzała młodzież odnaleźli w nim miejsce. Formację streszczają 4 zasady: żyj Mszą św., czytaj Ewangelię, kochaj bliźnich i bądź trzynastym apostołem. Ostatni element wydaje się być najtrudniejszy nie tylko dla młodszych, ale dla każdego. Wiemy, że nie jest łatwo przyznać się do wiary w Boga w XXI wieku. Dlatego warto rozpocząć formację w ERM jak najszybciej!

Reklama

– Kiedy już ERM działa przy danej parafii, to czym się zjamuje? Co jest charakterystyczne dla ruchu?


– Jak już powiedziałem, najważniejszym priorytetem ERM jest pogłębienie relacji z Jezusem Eucharystycznym. Dlatego jego członkowie odkrywają znaczenie poszczególnych części Mszy św.
Biorą w niej aktywny udział przez oprawę liturgiczną: czytanie czytań, śpiew psalmu, procesję z darami lub prowadzenie śpiewu. Animują modlitwę podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Jednocześnie włączają się aktywnie we wszelkie dzieła charytatywne, jak choćby wspieranie akcji organizowanych przez Parafialne Zespoły Caritas. Można powiedzieć, że wychodzą naprzeciw potrzebom, jakie stają przed nimi w poszczególnych parafiach i oczywiście są na miarę ich możliwości. Jak każda wspólnota, tak i ERM stara się integrować swoich członków w czasie różnych wyjazdów. Cenne są chwile spędzone przy wspólnym ognisku, na boisku lub wyjeździe rowerowym, ale również w miejscu związanym z kultem Eucharystii, jak np. nasza polska Sokółka czy Legnica.

– ERM jest obecny w naszej diecezji od dłuższego czasu. Jak dotychczas wyglądały jego działania na naszym terenie?

– Członkowie ERM systematycznie uczestniczą w życiu swoich parafii. W skali diecezji natomiast są zawsze obecni przy wydarzeniach dotyczących dzieci i młodzieży, np. Diecezjalny Dzień Dziecka w Rokitnie, Pielgrzymka Ministrantów i Lektorów do Paradyża. W czasie minionych wakacji kilka rycerek pielgrzymowało również pieszo z Gorzowa na Jasną Górę. Zatem ERM jest wszędzie tam, gdzie jest żywy Kościół.

– Nowy moderator to zapewne także nowe wyzwania i plany. Czy może nam Ksiądz przybliżyć działania czekające ruch?

– Dziękuję bp. Tadeuszowi za to, że obdarzył mnie zaufaniem i powierzył mi opiekę nad ERM w naszej diecezji. Chicałbym najpierw zapoznać się ze wspólnotami już działającymi na ziemi głogowskiej i lubuskiej, by móc docierać do miejsc, w których jeszcze o ERM nie słyszano. Ważne jest poczucie wspólnoty i jedności, dlatego postaramy się o zorganizowanie takich dni w diecezji. Jednocześnie nadal chcemy podtrzymywać te działania, o których wspomniałem. Myślę, że 350-lecie obecności Matki Bożej Rokitniańskiej w naszej diecezji jest dobrą okazją, aby nie tylko dzieciom przybliżyć Jej znaczenie, ale także ich rodzicom. Pogłębianie liturgii w młodym wieku dla wielu było również okazją do odkrycia w sobie głosu powołania. Myślę, że nie tylko moim marzeniem, ale i wszystkich opiekunów ERM w parafiach jest to, aby spośród jego członków wychodzili nowi kapłani, siostry zakonne, a przede wszystkim święci małżonkowie.

– Jak można założyć wspólnotę ERM w parafii? Co trzeba zrobić i ile osób zebrać, by grupa mogła funkcjonować?

– Grupa nie ma sztywnych reguł co do ilości. Początek roku szkolnego to dobra okazja, by na nowo zachęcić dzieci po Pierwszej Komunii św. do cotygodniowych spotkań oraz do tego, by tak jak przed Pierwszą Komunią włączały się w przygotowanie coniedzielnej Eucharystii. Warto zadbać, aby spotkania przeplatane były modlitwą, formacją, ale i wspólną zabawą. Kościół to miejsce radosne, a nie tylko wiejące grozą powagi. Chrześcijanie natomiast to ludzie z uśmiechem wychodzący do innych. Kiedy już taka wspólnota się zawiąże, warto uczestniczyć w zjazdach, o których wcześniej wspominałem. Proszę także wszystkich zawiązujących nowe wspólnoty ERM – kapłanów i katechetów – o podanie informacji o powstałych grupach, abyśmy mogli informować ich o inicjatywach podejmowanych w naszej diecezji.

– Jak zachęcić młodych ludzi, by włączyli się w dzięło ERM?

– Katecheta przygotowujący dzieci do Pierwszej Komunii św., skupia zazwyczaj wokół siebie pewną grupę. To zwykle dzieci, które były zaangażowane w oprawę Mszy św. komunijnej. Warto uczynić ich prekursorami w parafialnej wspólnocie. Kiedy zobaczą, że czas poświęcony na spotkanie mija ciekawie, pewnie przyprowadzą swoich kolegów i koleżanki. Dzieci zazwyczaj przychodzą właśnie tam, gdzie jest ciekawie. Dlatego warto zaproponować im chwilę wspólnej zabawy, gry w piłkę lub śpiewu z gitarą, aby uatrakcyjnić ten czas.

– A czy ERM jest dzisiaj potrzebny? Czy jest ciekawą propozycją dla dzieci i młodzieży?


– Myślę, że ERM jest dobrą odpowiedzią Kościoła na problemy współczesnego świata. Przede wszystkim pomaga pogłębić dziecku swoją wiarę. To, co zaszczepimy w najmłodszych, zaowocuje w ich dorosłym życiu. Pomaga oderwać na chwilę wzrok od smartfona i telewizora, a spojrzeć na Pana Boga. Jednocześniej dzieci i młodzież często przyprowadzają do Chrystusa swoich rodziców. Sam niejednokrotnie byłem świadkiem, jak rodzice dzięki przygotowaniu do Pierwszej Komunii św. swojego dziecka na nowo odnawiali swoją relację z Bogiem i Kościołem. Byli nawet i tacy, którzy dzięki temu po latach życia tylko w cywilnym związku zdecydowali się na sakramentalny i dziś z radością przyjmują Komunię św.!
W dzisiejszych czasach to dziecko jest często apostołem w swoim domu rodzinnym i myślę, że ERM jest cennym narzędziem dla najmłodszcyh rycerzy.

2018-08-28 12:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie ma prawdziwego życia bez miłości

Niedziela zamojsko-lubaczowska 50/2012, str. 4-5

[ TEMATY ]

młodzi

miłość

exodusmlodych.pl

Bp Marian Rojek podczas Exodusu Młodych

Bp Marian Rojek podczas Exodusu Młodych

Samemu miłować. Przede wszystkim odkrywać miłość Boga, mieć świadomość, że jest się kochanym przez Niego. Potem także tę miłość otrzymaną od Pana Boga przekładać na miłość do drugiego człowieka - mówi Ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp Marian Rojek.

MAŁGORZATA GODZISZ: - Nie ma prawdziwego życia bez miłości. To słowa Księdza Biskupa skierowane do młodych w Zwierzyńcu. Jakie jest to życie, gdy nie ma miłości?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję