Reklama

Polak, który oświetlił Amerykę

Powstaniec styczniowy, żołnierz, emigrant, wynalazca, przemysłowiec, milioner, działacz społeczny, mecenas polskiej kultury i filantrop – Erazm Józef Jerzmanowski herbu Dołęga. Gorliwy katolik, uhonorowany najwyższym papieskim odznaczeniem; przyjaciel św. Brata Alberta. Uzyskał przynajmniej 22 amerykańskie patenty

Niedziela Ogólnopolska 44/2018, str. 12-14

[ TEMATY ]

ludzie

Polacy

commons.wikimedia.org

Erazm Jerzmanowski

Erazm Jerzmanowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Erazm Jerzmanowski urodził się 2 czerwca 1844 r. w Domanikowie (powiat gostyński), którego współdziedziczką była jego matka Kamila z Kossowskich. Był dzieckiem, któremu nie dawano większych szans na przeżycie, o czym może świadczyć pospieszny chrzest, tzw. z wody. Jego akt chrztu został odnaleziony w parafii w Warcie (woj. łódzkie). Kilka dni po narodzinach wraz z matką został przewieziony do rodzinnych Tomisławic w Kaliskiem, których dziedzicem był jego ojciec Franciszek Jerzmanowski herbu Dołęga.

Rodzina z patriotycznymi polskimi tradycjami

Rodzina Jerzmanowskich odznaczała się dużymi tradycjami patriotycznymi. Pielęgnowano w niej polskość i pamiętano o walczących o jej dobro przodkach oraz krewnych. Jednym z nich był Franciszek Jerzmanowski (1737 – 1802), członek rejtanowskiej opozycji podczas Sejmu rozbiorowego w 1773 r., który zasłynął zdecydowaną odmową podpisania traktatu rozbiorowego. Warto też wspomnieć Jana Pawła Jerzmanowskiego (1779 – 1862), który walczył u boku cesarza Napoleona I Bonapartego w wojnie z Rosją w 1812 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młodość i powstanie narodowe

Reklama

Erazm Jerzmanowski początkowo pobierał naukę w domu rodzinnym, a następnie kontynuował ją w warszawskim Gimnazjum Gubernialnym, które ukończył w 1862 r. W tym samym roku podjął studia na Wydziale Rolniczo-Leśnym Instytutu Politechnicznego i Rolniczo-Leśnego w Puławach. Tam poznał Adama Chmielowskiego, z którym łączyła go przyjaźń przez całe życie. Niestety, nauka Erazma w puławskim instytucie nie trwała długo. Zaledwie trzy miesiące po tym, jak ją rozpoczął, wybuchło powstanie styczniowe, do którego Jerzmanowski przystąpił, by walczyć w oddziale Mariana Langiewicza. Po upadku powstania znalazł się na terenie Galicji, gdzie został internowany przez władze austriackie i osadzony w twierdzy w Ołomuńcu. Zmuszony do opuszczenia monarchii Habsburgów udał się w 1864 r. przez Szwajcarię do Francji.

Francja. Nauka i pierwsza praca

W latach 1864-73 przebywał we Francji. W Paryżu kontynuował naukę w szkole polskiej na Montparnasse oraz w cesarskiej Szkole Górniczej. Obracał się w kręgach powstańczych emigrantów, brał aktywny udział w spotkaniach i dyskusjach politycznych. Sława jego niedawno zmarłego krewnego, Jana Pawła Jerzmanowskiego, otwierała przed młodym imigrantem wiele drzwi, co umożliwiło mu uzyskanie zezwolenia na podjęcie w 1866 r. studiów w Szkole Inżynierii Wojskowej w Metz. W 1870 r. jako oficer armii francuskiej wziął udział w wojnie z Prusami, za co został odznaczony krzyżem Legii Honorowej. Po zakończeniu wojny Jerzmanowski opuścił wojsko i rozpoczął pracę w firmie specjalizującej się w produkcji gazu oświetleniowego. Firma ta wysłała go w 1873 r. jako swojego przedstawiciela do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Miał za zadanie budowę w Nowym Jorku miejskiego systemu oświetleniowego opartego na lampach Drummonda, emitujących tzw. światło wapienne, które powstaje w wyniku termoluminescencji tlenku wapnia pod wpływem ogrzania do wysokiej temperatury za pomocą palnika tlenowo-wodorowego. System wymagał dostarczania do lamp dwiema rurami tlenu i bogatego w wodór gazu wodnego, wytwarzanych w oddzielnych generatorach.

Amerykański sen

Reklama

Wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych Erazm Jerzmanowski ożenił się z Amerykanką Anną Koester (Koster), a w 1879 r. otrzymał amerykańskie obywatelstwo. W USA zajmował się sprawami gazyfikacji i produkcji karbidu. Początkowo pracował przy budowie generatorów w działającej od 1869 r. i kontrolowanej przez Francuzów firmie New York Oxygen Gas Company. Z powodu trudności z uruchomieniem produkcji tlenu zrezygnował z systemu Drummonda i skoncentrował się na udoskonaleniu produkcji gazu wodnego. Usprawnienia dotyczyły również podniesienia efektywności energetycznej całego procesu. Już w 1873 r. Jerzmanowski opatentował zastąpienie kosztownej nafty stosowanej do nawęglania gazu wodnego w karburatorze tańszym węglem bitumicznym. Później opatentował pomysł umieszczenia w ścianach generatora przewodów, które do komory dostarczały powietrze i parę wodną. Oba składniki podawane były do wnętrza naprzemiennie, co eliminowało niebezpieczeństwo wybuchu. Erazm zaobserwował również, że na poprawę funkcjonowania generatora duży wpływ ma precyzyjne regulowanie przedziałów czasowych, w jakich do komory dostarczane są oba składniki. Gazownia Municipal dostarczała gaz z silną domieszką tlenku węgla, sięgającą nawet 27 proc., podczas gdy za bezpieczną granicę uważano poziom 10 proc. W  latach 1882-83 Jerzmanowski opracował i opatentował skuteczny sposób obniżenia koncentracji trującego związku – wyłożył wnętrze komory generatora wapieniem. Usprawnienia były na tyle istotne, że w fachowym piśmiennictwie metoda zyskała miano procesu Jerzmanowskiego.

W 1884 r. wraz z grupą amerykańskich finansistów, na czele z Williamem Rockefellerem, Erazm Jerzmanowski założył kompanię gazową Equitable Gas Light Company. Do przyszłej spółki jako udziałowiec wniósł nie środki finansowe, ale swoje patenty. Kierował tym przedsiębiorstwem niemal 13 lat. Zastosowanie jego metody doprowadziło do spadku kosztów produkcji gazu o przeszło 15 proc., co spowodowało duży sukces kompanii Equitable, która szybko przystąpiła do przejmowania innych spółek gazowych na terenie Stanów Zjednoczonych, m.in. w Chicago, Baltimore, Detroit, Indianapolis, Troy, Albany czy Lafayette. Amerykańska prasa coraz częściej donosiła z uznaniem o niezwykłym „polskim baronie”, który jawił się w niej jako ten, który „oświetlił Amerykę”. W tym samym czasie Jerzmanowski opracował nowy system produkcji gazu wodnego, zaliczany do grupy procesów retortowych – to jest takich, w których para jest podawana do retort zawierających węgiel, a właściwa temperatura reakcji jest utrzymywana w wyniku spalania paliwa w oddzielnej komorze. Metoda zyskała miano procesu „Baby” i pozwalała na uzyskanie gazu o niskiej zawartości tlenku węgla. Gazownie wykorzystujące technologie opracowane przez Jerzmanowskiego działały w wielu miastach USA.

Reklama

Gdy Erazm Jerzmanowski przybył do Stanów Zjednoczonych, trafił na okres korzystnej koniunktury gospodarczej, która nastała po zakończeniu wojny secesyjnej. Przez 23 lata był jednym z najwybitniejszych kierowników wysoko rozwiniętego przemysłu gazowego w Stanach Zjednoczonych, dorobił się wielkiego majątku i zyskał uznanie sfer przemysłowych i fachowców. Działalność wynalazcza i biznesowa pozwoliła mu zgromadzić fortunę szacowaną na 3 mln dol., co w 1894 r. dawało mu 96. pozycję na liście najbogatszych Amerykanów.

Polak i gorliwy katolik

Erazm Jerzmanowski zawsze podkreślał swoje pochodzenie, mówił, że jest polskim uchodźcą z zaboru rosyjskiego. Był gorliwym katolikiem z bardzo jasnymi poglądami. Wyrażał swój sprzeciw wobec antysemityzmu, co spowodowało ataki na jego osobę podejmowane przez środowiska nacjonalistyczne i narodowo-katolickie amerykańskiej Polonii. W jego obronie stanął przebywający w Rzymie kard. Mieczysław Ledóchowski, który interweniował w sprawie kampanii oszczerstw względem Jerzmanowskiego u papieża Leona XIII. W odpowiedzi papież w specjalnym breve z 26 kwietnia 1889 r. przyznał Jerzmanowskiemu nagrodę za zasługi dla „Kościoła, Ojczyzny i Ludzkości” i nadał mu tytuł Komandora Krzyża św. Sylwestra. Erazm Jerzmanowski był pierwszym człowiekiem na kontynencie amerykańskim, który otrzymał tak wysokie papieskie odznaczenie.

Wsparcie dla rodaków

Reklama

Jerzmanowski zawsze, jak tylko mógł, wspierał rodaków – zarówno tych przebywających na emigracji, jak i tych pozostałych na znajdujących się pod zaborami ziemiach polskich. Rozwinął akcję mecenatu społecznego i kulturalnego. Stał na czele Komitetu Centralnego Dobroczynności oraz aktywnie działał w Związku Polskim w Stanach Zjednoczonych, utrzymywał Czytelnię Polską, tworzył biura poszukiwania pracy dla polskich imigrantów, wspierał dużymi nakładami finansowymi Towarzystwo Dobroczynności w Nowym Jorku. Pomoc dla polskich imigrantów, której Jerzmanowski poświęcał właściwie cały wolny czas, polegała najczęściej nie na dawaniu im pieniężnych zapomóg, ale na pośrednictwie w znalezieniu pracy, by sami mogli zapracować na utrzymanie swoje i swoich rodzin. Przestrzegał przy tym przed nadmiernym uleganiem amerykanizacji oraz poddawaniem się kulturze masowej. W wywiadzie udzielonym korespondentowi „Gazety Warszawskiej” w Paryżu, 16 września 1888 r., powiedział: „Nie wierzę w przyszłość naszą w Ameryce (...). Ci, co przybywają, ostać się mogą (...). Ale następne pokolenie zginie, bo je wir życia praktycznego zmaterializować i zamerykanizować musi”. Przestrzegał przed bezmyślną i nieprzemyślaną emigracją do Ameryki. W 1887 r. rozpoczął zbiórkę funduszy na Skarb Narodowy, który z własnej kieszeni hojnie wspierał. Wspomagał także Muzeum Narodowe Polskie w Rapperswilu. Kiedy mieszkańców ziem polskich dotykały klęski (powodzie, pożary, nieurodzaj, głód), spieszył z pomocą, zakładał ochronki dla dzieci, fundował i finansował działalność czytelni i szkół.

Państwo Jerzmanowscy często przyjeżdżali do Krakowa. Spotykali się z rodziną i przyjaciółmi, m.in. z Adamem Asnykiem, którego ideę powołania do życia Towarzystwa Szkoły Ludowej w Krakowie wsparli finansowo. Wspierali także polskie przedsięwzięcia, np. Powszechną Wystawę Krajową we Lwowie w 1894 r. czy Krakowskie Towarzystwo Oświaty Ludowej. Sfinansowali wawelskie witraże Józefa Mehoffera.

Powrót na polskie ziemie

Ku zaskoczeniu wielu, w 1895 r., w wieku 52 lat, Erazm Jerzmanowski podjął decyzję o wycofaniu się z życia publicznego i kierowania spółką gazową i w 1896 r. opuścił Stany Zjednoczone. Wraz z żoną Anną osiedlili się w zakupionym wcześniej majątku ziemskim w podkrakowskim Prokocimiu. Państwo Jerzmanowscy nie brali aktywnego udziału w życiu towarzyskim i kulturalnym Krakowa, a spotykali się tylko z wąskim gronem oddanych przyjaciół, najczęściej weteranów powstania styczniowego.

Erazm Jerzmanowski zmarł w niedzielę 7 lutego 1909 r. nad ranem, na skutek komplikacji po zapaleniu płuc, w swoim pałacu w Prokocimiu. Pogrzeb odbył się 3 dni później – 10 lutego i stał się okazją do wielkiej społecznej manifestacji, swoistego hołdu złożonego pamięci zmarłego, którego ciało spoczęło w grobowcu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Autorem grobowca był znakomity rzeźbiarz Wacław Szymanowski (autor warszawskiego pomnika Fryderyka Chopina).

Fundacja Jerzmanowskich

Potomstwa państwo Jerzmanowscy nie mieli, dlatego Erazm w testamencie zapisał cały majątek bardzo już wtedy chorej żonie, z zastrzeżeniem, że po jej śmierci wszystkie środki będą przekazane na rzecz ustanowionej przez niego „Fundacji nagród imienia śp. Erazma i Anny małżonków Jerzmanowskich”, której działalność miała spoczywać w pieczy krakowskiej Akademii Umiejętności. W statucie fundacji możemy przeczytać: „(...) co roku ma być wypłacona Polakowi, względnie Polce, urodzonemu, względnie urodzonej w granicach Polski 1772 r., religii rzymskokatolickiej, który, względnie która przez swe prace literackie, naukowe lub humanitarne dokonywane z pożytkiem dla ojczystego kraju potrafił lub potrafiła zająć wybitne stanowisko w społeczeństwie polskim”. Po śmierci Erazma Jerzmanowskiego jego żona Anna w 1910 r. sprzedała majątek zakonowi augustianów i wyjechała do Drezna, gdzie zmarła w 1912 r.

W okresie przedwojennym nagroda była nazywana przez prasę polską Nagrodą Nobla. Stanowiła równowartość 12 kg złota. Laureaci byli wybierani przez Polską Akademię Umiejętności. Po przyznaniu nagrody w 1928 r. nastąpił kryzys finansowy i środki fundacji się zdewaluowały, a w konsekwencji wyczerpały. W takiej sytuacji na pewien czas zaprzestano wręczania wyróżnienia. Kolejną nagrodę, ok. 10 tys. zł, przyznano ze środków własnych akademii w 1931 r. i odtąd postanowiono ją przyznawać co 3 lata – tak było do wybuchu II wojny światowej. Wyróżnienie to otrzymali m.in.: kard. Adam Stefan Sapieha, Henryk Sienkiewicz, Napoleon Cybulski, Benedykt Dybowski, Jan Kasprowicz i  Stanisław Zaremba. W 2009 r. PAU wznowiła przyznawanie Nagrody im. Erazma i Anny Jerzmanowskich, ale w regulaminie pominięto zapis z testamentu Jerzmanowskiego o wyznaniu rzymskokatolickim nagradzanego Polaka.

2018-10-31 08:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki w Dniu Przyjaźni Polsko-Węgierskiej

[ TEMATY ]

Polacy

dni przyjaźni

Węgrzy

PKWP

Przed tym, by patriotyzm „nie przerodził się w niezdrowy nacjonalizm, ksenofobię czy pogardę dla innych” przestrzegł abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w katedrze św. Michała w Veszprém na Węgrzech odprawionej w ramach obchodów Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. - Prawdziwa przyjaźń nie jest ekskluzywna, zamknięta w swoim własnym gronie, ona otwiera się na innych, kreśląc w ten sposób nowe perspektywy na przyszłość - stwierdził przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

W liturgii uczestniczyli prezydenci obu państw: Andrzej Duda i János Áder z małżonkami. Mszę koncelebrowali m.in. prymas Węgier kard. Péter Erdő i przewodniczący Konferencji Episkopatu Węgier bp András Veres.
CZYTAJ DALEJ

Chrystusowa miłość zmienia wszystko

2024-12-10 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

„Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły” – jakże wymownie brzmią te słowa w czasie, kiedy czujemy, że coraz bardziej brakuje nam sił … Wśród codziennych spraw, w nieustannym pędzie, przy coraz krótszym dniu, niejednokrotnie pośród mnożących się przeszkód i trudności czujemy, że jesteśmy niemalże u kresu. Potrzebujemy odpoczynku, wytchnienia, nowego źródła mocy. Wskazuje je nam dziś słowo Boże.

Jezus wzywa nas dziś: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Czy wystarczy przyjść? Nie! Pan mówi dalej: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. Pierwszym więc krokiem jest przylgnąć do Jezusa, a drugim pozwolić, by przemieniał nasze serca na podobieństwo do swojego, by je wyciszył, napełnił pokojem, pokorą, rozpalił miłością. Dla serca pełnego miłości to, co ciężkie, staje się słodkie i lekkie. Miłość, Chrystusowa miłość, zmienia wszystko.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Matka Boża wyrywa nas z grzechu! / 33-dniowe rekolekcje

2024-12-11 19:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Akt Ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi przez Maryję złożyli uczestnicy 33- dniowych rekolekcji, jakie osobiście przeżywali w parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję