Reklama

Moskwa bez Kijowa

Uniezależnienie się prawosławia ukraińskiego od moskiewskiego, od czego dzieli nas tylko krok, będzie wydarzeniem ważnym, a dla wielu, pod wieloma względami, wstrząsem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zanosiło się na to od dawna. Wobec agresji Rosji na Ukrainę sytuacja, w której Cerkiew kijowska podlega Cerkwi moskiewskiej, nie mogła długo trwać. O autokefalię (niezależność) Cerkiew kijowska starała się od powstania w 1992 r., ale dopiero w tym roku nastąpił przełom. Decydujące było kwietniowe spotkanie patriarchy konstantynopolitańskiego Bartłomieja I z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. To po nim parlament Ukrainy oficjalnie poparł prośbę o przyznanie autokefalii.

Prośbę tę wiele lat temu wystosowały dwie ukraińskie Cerkwie: Patriarchatu Kijowskiego i Autokefaliczna, a zrobiły to wbrew trzeciej –

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Patriarchatu Moskiewskiego. Wyodrębnienie ukraińskiego Kościoła prawosławnego i zjednoczenie prawosławnych Ukrainy – co się stanie najpewniej w najbliższych miesiącach – nie przebiegnie bezkonfliktowo. Jednym z powodów będą jawne i skryte działania Moskwy – zarówno Cerkwi, jak i państwa.

Grunt pod autokefalię

Reklama

Działania wyprzedzające Moskwa podjęła w 2016 r. Dyskusję na temat ukraińskiej Cerkwi – wobec rosyjskiej agresji na Krym i Donbas – która miała się odbyć po raz pierwszy na wszechprawosławnym soborze na Krecie, Rosjanie zbojkotowali. Tuż przed soborem zrezygnowali z udziału i nakłonili do tego trzy inne Cerkwie. Nie chcieli rozmawiać o Cerkwi ukraińskiej, a Konstantynopol – jeden z 15 samodzielnych Kościołów prawosławnych, uważany za „primus inter pares”, mający status patriarchatu ekumenicznego – nie miał zamiaru z tego rezygnować.

W sierpniu br., tuż przed zgromadzeniem ogólnym patriarchatu konstantynopolitańskiego, do Stambułu przybył Cyryl I – patriarcha Moskwy z misją ostatniej szansy i wyjechał bez niczego. Bartłomiej I natomiast wyznaczył dwóch biskupów wysłanników, którzy mieli przygotować grunt pod ukraińską autokefalię. W odpowiedzi Moskwa wytoczyła ciężkie działa: synod rosyjskiej Cerkwi wycofał się ze struktur zarządzanych przez Konstantynopol, zawiesił też kontakty robocze. Duchowni obu patriarchatów nie będą ponadto wspólnie odprawiać nabożeństw.

Procedura trwa

Co prawda październikowy Święty Synod Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, wbrew niektórym oczekiwaniom, nie ogłosił niezależności ukraińskiego prawosławia, ale potwierdzono, że procedura nadania autokefalii trwa. Dowodem na to jest np. odnowienie przez Konstantynopol jurysdykcji nad Ukrainą – anulowanie dokumentu z XVII wieku, którym przekazał Moskwie prawo do wyświęcania prawosławnego metropolity kijowskiego.

Na reakcję Moskwy nie trzeba było długo czekać. Obradujący kilka dni później w Mińsku Święty Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej podjął decyzję o zerwaniu stosunków Cerkwi rosyjskiej z patriarchatem konstantynopolitańskim. – Decyzja została wymuszona, innej synod nie mógł podjąć – powiedział metropolita wołokołamski Hilarion, który stwierdził, że Konstantynopol sam siebie wykluczył z Cerkwi prawosławnej.

Reklama

Zwołania ukraińskiego soboru zjednoczeniowego można oczekiwać najpóźniej w okresie świąt Bożego Narodzenia obrządku wschodniego. Jego zadaniami będą określenie nazwy nowego Kościoła partykularnego, korekta struktur kościelnych i wybór nowego patriarchy. Po ukonstytuowaniu się nowego Kościoła patriarcha w Konstantynopolu będzie mógł ogłosić autokefalię.

Konstantynopol bez Moskwy

Najbliższe miesiące będą obfitować w spięcia i konflikty podsycane przez Moskwę. Część hierarchów, kapłanów i wiernych Cerkwi podlegającej Moskwie zechce pozostać w jej jurysdykcji, a ci, którzy odejdą, uszczuplą jej zasoby: ukraińskie parafie są ważnym źródłem wiernych i dochodów dla Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Można założyć, że Moskwa będzie chciała udaremnić lub zerwać sobór Kościoła ukraińskiego. A jeśli się to nie uda, doprowadzić do trwałego pęknięcia w Kościele prawosławnym, zmusić poszczególne Cerkwie do wyboru między Konstantynopolem a Moskwą.

Z pewnością gruszek w popiele nie zamierza zasypiać również państwo rosyjskie (i jego ludzie na Ukrainie), które straci wpływ na część Ukraińców. – Rosja jest gotowa bronić interesów wyznawców prawosławia na Ukrainie, jeśli dojdzie tam do działań niezgodnych z prawem i stosowania przemocy – ostrzegł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Obrona rosyjskich interesów za granicą kończy się agresją wobec innych państw. Podobne słowa słyszeliśmy ze strony Rosji jako usprawiedliwienie jej agresji na Ukrainę – odpowiedziała rzeczniczka MSZ w Kijowie Mariana Beca. Rosja będzie podsycać konflikty związane z prawem użytkowania obiektów sakralnych, wszak Kremlowi zależy na pokazaniu Ukrainy jako państwa niestabilnego, a władz w Kijowie jako niezdolnych do rządzenia.

2018-11-14 11:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Most prowadzący na cmentarz w Wenecji

2025-11-04 09:16

[ TEMATY ]

cmentarz

Wenecja

most

Vatican Media

Z okazji Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych oraz Jubileuszu Nadziei w Wenecji otwarto most wotywny na Fondamente Nove, prowadzący do monumentalnego wejścia na cmentarz San Michele na wyspie. Po moście, mierzącym ponad 400 metrów długości i 15 metrów szerokości, będzie można przechodzić na cmentarz do 9 listopada.

Droga pamięci i nadziei w ciszy weneckiej laguny — tym właśnie ma być most wotywny San Michele. To przejście łączy Fondamente Nove, położone na granicy dzielnic Cannaregio i Castello, z monumentalnym wejściem na cmentarz San Michele na wyspie. Do 9 listopada będzie można przebyć nim lagunę pieszo, aby pochowanych tam zmarłych.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: „Requiem” Mozarta na zakończenie Festiwalu „Słowo i Muzyka u Jezuitów”

2025-11-04 14:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

Pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego w sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus koncert solistów, chóru i orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi zakończył XVI Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Słowo i Muzyka u Jezuitów” im. prof. Teresy Żylis – Gara.

- Podczas spotkania i rozmowy z o. Józefem Łągwą ustaliliśmy, że wystąpimy na zakończenie festiwalu. Bardzo się cieszymy, że jeżeli chodzi o dzieła sakralne, możemy prezentować je w przestrzeni kościołów w Łodzi poza Teatrem Wielkim – powiedział prof. Marcin Nałęcz – Niesiołowski dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi. W świątyni wypełnionej do ostatniego miejsca mogliśmy usłyszeć jedno z najwspanialszych dzieł w historii muzyki sakralnej „Requiem d-moll” Wolfganga Amadeusza Mozarta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję