Reklama

Niedziela Łódzka

Ostatnie słowo należy do Miłości

Są ludzie, których dzieje fascynują, których gesty, słowa i czyny poruszają, a postawa imponuje. Choć niekiedy naszym życiem nie dotykamy ich życia, mimo to są nam bardzo bliscy. Tak jak pewnie niejednej kobiecie bliska może być właśnie ona – Stanisława Leszczyńska. 11 marca mija 45 lat od jej śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drobna, delikatna, o łagodnym spojrzeniu, fiołkowych oczach i uśmiechu Mona Lisy. Żona, matka, babcia, a dla wielu przyszłych matek – najczulsza opiekunka. Zakochana w swoich dzieciach i w tych najmniejszych, którym pomagała przyjść na świat. Nie miała łatwego życia, nie układało się wszystko prosto i pięknie. Los nie szczędził jej zapewne łez, uczucia strachu czy nawet przerażenia. Ale też dał ogromne chwile szczęścia, wzruszenia i radości. I wielką siłę. Siłę, którą czerpała z modlitwy i bezgranicznego zaufania Maryi.

Stanisława Leszczyńska, łódzka położna, której bohaterstwo najpiękniej i najmocniej objawiło się w Auschwitz-Birkenau, gdzie odbierała porody i tak nieugięcie przeciwstawiała się nakazom hitlerowców, by zabijać nowo narodzone dzieci, jest dziś symbolem. Trochę zapomnianym, ale bardzo wyraźnym. Symbolem tego, że życie ludzkie jest święte. I to ją powinniśmy wynosić na sztandary, gdy mówimy – brońmy nienarodzonych! Bo to ona, mimo że nieustannie groziła jej śmierć, mimo że w obozie koncentracyjnym narażała życie swoje i swojej córki, mimo że każdego dnia mogła trafić do komory gazowej, broniła tego, co Boże. I teraz, gdy czytamy jej życiorys, gdy próbujemy sobie choć trochę wyobrazić, jakie cuda wydarzały się w tym ziemskim piekle, nie sposób ukryć łez wzruszenia, ale też zawstydzenia jej postawą. Niezłomną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy pytam o Stanisławę Leszczyńską bp. Adama Lepę, słyszę: – „Zawsze ostatnie słowo należy do Miłości”. I to właśnie skojarzenie przychodzi mi na myśl o Stanisławie Leszczyńskiej, o której za mało mówimy. A przecież była bohaterką. To ona obozowemu lekarzowi w Auschwitz rzuciła prosto w oczy słowa: „Panie doktorze, nie wolno zabijać dzieci”. Wydał jej bowiem rozkaz, żeby jako położna każde odebrane niemowlę pozbawiała życia. A on? Zachował się „nienormalnie”, bo nie wyrządził jej krzywdy i prawdopodobnie dał przez to milczącą zgodę na jej dotychczasową działalność ratowania nowo narodzonych. Stało się to pod wpływem Miłości wyrażonej w zdecydowanej postawie Polki. Bo „ostatnie słowo zawsze należy do Miłości”.

Reklama

Ta właśnie sentencja stanowi jakby streszczenie i sens całego życia Leszczyńskiej. Urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, a miasto do dziś nosi ślady jej stóp, obecności oraz cichej i pokornej świętości. W księdze ochrzczonych w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny pod numerem 1407 i datą 9 maja 1896 r. jest informacja o przyjęciu przez nią sakramentu. Bałuckie uliczki pewnie do dziś pamiętają, jak wiele lat później spieszyła do porodów, by pomagać przyszłym mamom i każdorazowo uczestniczyć w cudzie narodzin. Powtarzała: „Matko Boża, przybądź choć w jednym pantofelku”. To wielkie zaufanie, wręcz dziecięce zawierzenie Maryi oraz ogromne poświęcenie bliźnim jest wielkim świadectwem. Dla nas. Wierzących. Bo to jej wiara sprawiła, że przez 38 lat pracy położnej nie zmarło ani jedno przyjęte przez nią na świat dziecko i ani jedna matka, której pomagała urodzić. Wchodząc do domu rodzącej, zawsze kreśliła znak krzyża.

Życiorys Stanisławy Leszczyńskiej bez trudu można znaleźć w Internecie lub w publikacjach jej poświęconych. W lutym 1943 r. wraz z córką Sylwią, studentką medycyny, trafiła do Auschwitz. Tam otrzymała numer 41335. Miała ze sobą zaświadczenie uprawniające do wykonywania zawodu położnej, biegle mówiła po niemiecku. Dzięki temu została obozową położną.

W „Raporcie położnej” napisała: „Pewnego razu Lagerarzt kazał mi złożyć sprawozdanie na temat zakażeń połogowych i śmiertelności wśród matek i noworodków. Odpowiedziałam wtedy, że nie miałam ani jednego przypadku śmiertelnego zarówno wśród matek, jak i nowo narodzonych dzieci. Lagerarzt spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Powiedział, że nawet najdoskonalej prowadzone kliniki uniwersytetów niemieckich nie mogą się poszczycić takim powodzeniem. W oczach jego czytałam gniew i zawiść. Możliwe, że ogromnie wyniszczone organizmy były zbyt jałową pożywką dla bakterii”.

Reklama

Ile porodów odebrała – 3000 czy może mniej? Dziś toczy się o to spór. Jednak to nie liczby decydują o świętości, a postawa wielkiego szacunku do ludzkiego życia. Gdy dr Mengele kazał jej zabijać noworodki, powiedziała: „Nie, nigdy”.

Po wielu latach, w 1982 r., kobiety, ofiarowując na Jasnej Górze Kielich Życia, ukazały na nim cztery wzorce do naśladowania. Wśród wielkich i świętych znalazła się i ona: w obozowym pasiaku, trepach i z dzieckiem na ręku. Jak napisała w swoim świadectwie jedna z więźniarek: „Mama dokonywała cudów, aby w tym nieopisanym brudzie i smrodzie, gdzie roiło się od szczurów i robactwa, stworzyć nam bardziej ludzkie warunki. Zanim przyjęła poród, robiła znak krzyża i modliła się. Pracowała przy nas dzień po dniu, noc po nocy. Całymi dniami się nie kładła”.

Stanisława Leszczyńska po przejściu na emeryturę zajmowała się piątką wnuków. Jak wspominali jej opiekę? Mówili, że była dobrym pedagogiem, umiała sprawić, by dzieciństwo przeżywali szczęśliwie, ale też trzymała dyscyplinę. Potrafili też zauważyć, że babcia nie bała się żadnych trudności i problemów. Nie uciekała przed nimi, ale podejmowała walkę. – Zawsze wiedziała, że nie jest sama, że jest z nią Bóg. Dlatego nie rozważała żadnych za i przeciw, nie pozwalała sobie na wątpliwości, tylko szła przez życie z ufnością – wspomina wnuczka Anna. Takiej postawy nauczyła też swoje dzieci i wnuki. Zaszczepiła w nich ogromną wiarę i siłę, która pozwala w życiu wiele pokonać.

Jej doczesne szczątki znajdują się w krypcie łódzkiego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Do jej grobu przychodzą matki oczekujące narodzin potomstwa. Proszą Stanisławę o wstawiennictwo. Modlitwa daje im spokój i ukojenie. Oraz ufność, że gdyby coś się stało, to wraz z Maryją „przybędzie im na pomoc w jednym pantofelku”.

2019-03-06 10:19

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Ryś: Stanisława Leszczyńska uczy nas swoim życiem modlitwy Ojcze nasz!

- Stanisława Leszczyńska uczy nas modlitwy Ojcze nasz. Modlitwy uczy się w ten sposób, że się kogoś do niej zaprasza. Myślę, że głos Jezusa na dzisiejszej liturgii jest taki – Jezus mówi: dajcie się zaprosić Stanisławie Leszczyńskiej do modlitwy Ojcze nasz i nauczcie się mówić tę modlitwę razem z Nią! – tłumaczył abp Grzegorz Ryś.

Już po raz drugi w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łodzi na Placu Kościelnym odbyła się wspólna modlitwa Kościoła Łódzkiego o wyniesienie do chwały ołtarzy – położnej, matki i więźniarki obozu zagłady Auschwitz - Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

O tym, na czym polega ewangelizacja i w jaki sposób przekazuje się wiarę na podstawie Dziejów Apostolskich mówił kard. Grzegorz Ryś w homilii przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Duchowny zwrócił uwagę na to, że w ewangelizacji chodzi o to, by nie czekać na to, aż ludzie przyjdą do Kościoła, ale to - my musimy wyjść do nich. My musimy być wcześniej zanim wszyscy inni nadejdą. My musimy wyjść z miłością do wszystkich, których jeszcze nie ma! – podkreślił kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący KEP: nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia!

2024-04-18 08:57

[ TEMATY ]

aborcja

abp Tadeusz Wojda SAC

Episkopat News

Abp Tadeusz Wojda

Abp Tadeusz Wojda

Nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda podczas trzydniowego Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej. Zaznaczył, że życie jest największym darem Bożym.

W piątek w Łomży zakończy się trzydniowe Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej(COMECE). W czasie trzech sesji biskupi dyskutują o procesie integracji Unii Europejskiej, o jej postrzeganiu z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej i o przyszłych kierunkach jej rozwoju w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję