W maju nadal, choć może nie tak powszechnie jak dawniej, odprawiane są nabożeństwa majowe, zarówno w kościołach, jak i przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach. Tak dzieje się np. w miejscowości Mierzyn (parafia Krzcięcice), czy w Kielcach w ruchliwym punkcie, przy ul. Ściegiennego, naprzeciw stacji benzynowej.
Początków nabożeństwa majowego należy szukać w pieśniach sławiących Maryję Pannę, znanych na Wschodzie już w V w. Na Zachodzie poświęcenie majowego miesiąca Matce Bożej datuje się od wieku XIV, gdy hiszpański król Alfons X zachęcał, by wieczorami gromadzić się na wspólnej modlitwie przed figurami Matki Bożej. Nabożeństwo majowe bardzo szybko stało się popularne w całej chrześcijańskiej Europie. Po raz pierwszy maj został nazwany miesiącem Maryi w wydanej w 1549 r. w Niemczech książeczce „Maj duchowy”. W Polsce pierwsze odnotowane nabożeństwa majowe zostały wprowadzone w 1838 r. przez jezuitów, a w XIX w. tzw. majówki odprawiane były już w całym kraju.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Kapliczki z maryjnymi figurami to dziedzictwo kulturowe, religijne i zarazem świadectwo żywej wiary przodków. Trzeba się cieszyć, że jest ono tak obfite – mówi ks. kan. Marian Fatyga, dziekan i proboszcz skalbmierski. – To zasługa tych, którzy dzielili się łaską wiary. Kapliczki wznoszone przez starszych i młodych, motywowanych szczerą miłością do Pana Boga, powinny być otoczone stałą troską – uważa. W okolicach Skalbmierza ta troska zdaje egzamin, o czym można było przekonać się podczas Szóstej Nocnej Drogi Krzyżowej ze Skalbmierza do Zielenic, z udziałem 500 osób – uczestników z różnych stron Polski i w bardzo różnym wieku. Właśnie przy kapliczkach i krzyżach – podświetlonych, pięknie wtedy udekorowanych, rozważano kolejne stacje Męki, pamiętając zawsze o Tej, która pod krzyżem stała… Bo choć Droga Krzyżowa ma charakter pasyjny, to w pasyjność, szczególnie w polskim, rodzimym wydaniu, wpisuje się wierna obecność Maryi. A nocne nabożeństwo zakończono nie gdzie indziej tylko w słynącym łaskami sanktuarium maryjnym w Zielenicach. Tam kilkusetletni kult Maryi, ukoronowanej przez Prymasa Tysiąclecia, przypomniał kustosz i proboszcz sanktuarium, ks. dr Krzysztof Kozioł. Wierni zgodnie z tradycją obchodzili ołtarz na kolanach, zaśpiewano Godzinki – wszystko dla Niej.
Wydaje się, że samo majowe nie jest już tak popularne jak pół wieku temu, prawie wcale nie uczestniczą w nim np. młodzi ludzie, dzieci. – W tym, że majówki przy kapliczkach trwają, jest duża zasługa róż różańcowych czy Apostolatu Maryjnego w całej diecezji – uważa ks. dr Mirosław Cisowski, dyrektor Duszpasterstwa Diecezji Kieleckiej. Wspomina m.in. majowe odprawiane w ten sposób w Kostomłotach. Są i ciekawe przykłady jednostkowe, ot jak choćby w parafii Starochęciny, gdzie osiadła rodzina z Kielc; budując pięknie wykończony nowoczesny dom, nowi mieszkańcy Starochęcin wkomponowali w naroże ogrodzenia starą kapliczkę i sami (ona miejski lekarz, on miejski inżynier) stali się organizatorami i animatorami nabożeństw majowych. W ten nurt wpisują się także inicjatywy urzędu marszałkowskiego – organizowanie majówek przy kaplicy św. Anny w Pińczowie, z udziałem kół gospodyń wiejskich i różnych wspólnot z całej diecezji (wydarzenie – jako ważne i integrujące, dobrze ocenia pińczowski dziekan ks. prałat Jan Staworzyński). Z tej okazji wydawane są także śpiewniki złożone z pieśni maryjnych, zdjęć i ilustracji kapliczek. Była to przede wszystkim inicjatywa europosła dr. Czesława Siekierskiego.
Reklama
Do bardzo ważnych inicjatyw współcześnie promujących cześć dla Maryi w maju należy Rodzinna Majówka Rowerowa, organizowana z inicjatywy i z udziałem bp. Mariana Florczyka. Z roku na rok wydarzenie się rozrasta. W pierwszej majówce było kilkadziesiąt osób, w drugiej – ok. stu rowerzystów, potem już zawsze kilkuset. Po drodze jest okazja poznawania maryjnych miejsc kultu (np. kościoła MB Fatimskiej w Dyminach) i odprawiania nabożeństwa majowych. Uczestniczą całe rodziny, nieraz wielopokoleniowe, członkowie wspólnot religijnych i grup parafialnych, a także kolarze zawodowi Kielecczyzny i wielu kieleckich vipów. Przyjeżdżają także goście z innych diecezji, np. sandomierskiej, sosnowieckiej, warszawskiej. Majówka stanowi także okazję do przypomnienia postaci i nauczania św. Jana Pawła II w kolejne rocznice jego urodzin. Majówkę organizują: Kuria kielecka, Caritas Diecezji Kieleckiej, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Komenda Miejska Policji w Kielcach, włączają się okoliczne gminy i różne służby porządkowo-medyczne.
Sanktuaria – sprawdzona ścieżka do Maryi
– Sanktuaria powinny stać się szczególnymi źródłami żywej wiary, mają one charakter charyzmatyczny w odróżnieniu od miejsc kultu zwyczajnego, są miejscami pielgrzymek – wyjaśnia ks. Cisowski.
Tych maryjnych mamy w diecezji bardzo dużo. Dzielimy je na diecezjalne, dekanalne, lokalne. Przypomnijmy. Te o charakterze diecezjalnym to: sanktuarium MB Łaskawej Kieleckiej, Uniejów – sanktuarium NMP Bolesnej (obraz MB Bolesnej – Pieta); Włoszczowa (kościół Wniebowzięcia NMP) – sanktuarium MB Włoszczowskiej Opiekunki Rodzin (obraz MB Włoszczowskiej).
Do sanktuariów regionalnych zaliczamy: Dzierzgów – sanktuarium MB Płaczącej; Piekoszów – sanktuarium MB Miłosierdzia; Piotrkowice k. Chmielnika – sanktuarium MB Loretańskiej (z cudowną figurą); Smardzowice – sanktuarium MB Smardzowickiej; Szczaworyż – sanktuarium Matki Łaskawej; Wiślica – sanktuarium Madonny Łokietkowej (figura Madonny Łokietkowej); Zielenice – sanktuarium MB Nawiedzenia (obraz MB Nawiedzenia).
Reklama
Z kolei wśród sanktuariów lokalnych trzeba wymienić: Bolmin – sanktuarium MB Pocieszenia; Daleszyce – sanktuarium MB Szkaplerznej; Hebdów – sanktuarium MB Hebdowskiej; Książ Wielki – sanktuarium MB Pocieszenia; Lelów – sanktuarium MB Pocieszycielki Lelowskiej; Młodzawy Małe – sanktuarium MB Bolesnej; Oleszno – sanktuarium MB Oleszyńskiej; Pińczów – sanktuarium MB Mirowskiej; Stradów – sanktuarium MB Stradowskiej; Wysocice – sanktuarium MB Wysocickiej.
Wszystkie one tętnią religijnym życiem, ożywianym różne sposoby, a duszpasterze dbają o stan wizerunków, prowadzone są regularne renowacje. W kronikach parafialnych czy literaturze loklanej odnajdujemy bogactwo informacji o kulcie, ot jak choćby np. w Dzierzgowie.
Reklama
22 lipca 1664 r. zauważono, jak ujmuje parafialna kronika, „nadprzyrodzony płacz wizerunku”. Szczegółowe informacje o tym wydarzeniu pozostawił Wespazjan Kochowski, historyk i poeta epoki, mieszkający wówczas w oddalonych o 10 km Goleniowach i najprawdopodobniej naoczny świadek zjawiska. Źródłem wiedzy o obrazie stało się dzieło historyczne Kochowskiego „Annalium Poloniae Climaeter III” oraz jego wiersz „O obrazie płaczącym NMP we wsi Dzierzgowie w województwie krakowskim”. Jest też opis pochodzący z XVIII w., znaleziony przez ks. St. Kamińskiego pod koniec XIX w. Ów dokument zatytułowany „Wiadomość prawdziwa o płaczącym obrazie NMP w Dzierzgowie dnia 22 VII 1664 r. z dowodów pewnych wypisana” zawiera warstwę historyczną i tradycyjną. Oto, co m.in. zanotował Wespazjan Kochowski: Obraz ten podczas zgromadzenia wielkiego tłumu ludzi (...) wylewał łzy jak perły. Tego dnia odbywała się narada w Warszawie na temat zniesienia Sejmu. Wówczas wszyscy zgodnie powiadali, że Matka Boska jako Królowa Korony Polskiej opłakuje zamieszanie i zło, jakie się szerzy w Ojczyźnie. Kronika parafialna podaje, że od niepamiętnych czasów ludzie przybywali na odpust do Dzierzgowa „bez różnicy stanu, wieku i płci”, w liczbie nawet do 30 tys. ludzi. W latach 1880-1990 na odpuście gromadziło się 15-20 tys. osób. Tak olbrzymich tłumów nie mógł pomieścić „ani kościół parafialny, ani cmentarz przykościelny, ani droga idąc przez wieś”.
Z kolei wśród świadectw (bardzo licznych) prastarego kultu Madonny Łokietkowej Uśmiechniętej w Wiślicy jest całkiem współczesny zeszyt czy raczej księga, gdzie pielgrzymi wpisują intencje, i to niemal każdego dnia. „Proszę o zdrowie dla męża i aby był mniej nerwowy i kochał mnie tak, abym to odczuła…”, „obdarz Łukasza i Ewelinę potomstwem i proszę, aby zawsze byli wierni Ewangelii”; „o przemianę serca dłużników i zwrot dużych sum pieniędzy”, „o nawrócenia i łaski potrzebne w apostolstwie chorych…”, „o szczęśliwy powrót do domu narzeczonej brata…”; za tych wszystkich, którzy są na emigracji…”, A gdy cofnąć się o ponad 100 lat, w szacownej księdze wśród parafialnych dokumentów – notatki dokonane starannym przedwojennym pismem, w tym podziękowania za dar nawiedzenia wiślickiego sanktuarium, za kapłańskie jubileusze. Otwiera je ks. Wojtasiewicz z Żytomierza (1901 r.), a kończą bp Szymecki i abp Stroba (1983 r.).
Szerzą Jej cześć
Reklama
Róże różańcowe, Rycerstwo Niepokalanej, Legion Maryi czy Apostolat Maryjny – te (ale także i inne) wspólnoty mają wybitnie maryjny rys, im zawdzięczamy podtrzymywanie bądź rozwój nabożeństw maryjnych. Jak zapowiada Halina Pilewska, moderator Apostolatu Maryjnego, od 4 do 12 maja potrwa Nowenna do Niepokalanej Cudownego Medalika na podstawie nauczania św. Jana Pawła II – „o mądrość i światło Ducha Świętego dla narodu w budowaniu domu na skale Bożych przykazań i na Ewangelii”. – Chodzi nam bardzo o ochronę życia ludzkiego, o szacunek dla niego – mówi Pilewska. Apostolat jest aktywny w ponad stu parafiach diecezji, skupia ok. 2 tys. osób – to istotnie realna siła modlitwy, choć moderatorka zauważa konieczność aktywizacji ok. 20 grup. Apostolat troszczy się o ubogich (przygotowanie paczek), adopcję dziecka poczętego, organizuje nabożeństwa za Ojczyznę, posługuje m.in. w więzieniach. I organizuje majowe przy kapliczkach.
A gdy to tych działań dodamy jeszcze bardzo żywy maryjny ruch pielgrzymkowy (przykładem jest doroczny Zlot Róż Różańcowych liczący zawsze po kilka tysięcy osób), mamy – choć bardzo ogólny, ale jednak – zarys żywotności maryjnego kultu w diecezji.
A zatem, niech w maju nie ominie nas majowe, może pod kapliczką?