Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Mama w mundurze

Nikt by nawet nie przypuszczał, że ta skromna, delikatna, filigranowa kobieta to góralka z krwi i kości, i w dodatku ze stopniem wojskowym podporucznika Wojska Polskiego. Anna Gut-Wielkiewicz przyszła na świat 100 lat temu. Jest mamą kapłana pracującego w diecezji sosnowieckiej i ostatnim żyjącym żołnierzem I Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej

Niedziela sosnowiecka 31/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

urodziny

100‑lecie

Krzysztof Bernisz

Jubilatka Anna Gut ze swoim synem ks. Józefem, proboszczem parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej

Jubilatka Anna Gut ze swoim synem ks. Józefem, proboszczem
parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodziła się 18 czerwca 1919 r. Nie sposób byłoby przejść obojętnie wobec 100-lecia urodzin tak wyjątkowej Osoby i jej zwyczajnego-niezwyczajnego życia. Jubileusz obchodzono po żołniersku – w towarzystwie pocztów sztandarowych różnych organizacji, w asyście honorowej żołnierzy Wojska Polskiego, w obecności władz różnych szczebli, a nawet z udziałem minister Anny Surówki-Pasek, która w imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy odznaczyła Jubilatkę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

100-letni żołnierz AK

100-lecie urodzin świętowano w dwóch miejscach, z którymi w sposób szczególny związana jest Jubilatka. 16 czerwca w parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej, gdzie duszpasterzuje syn Jubilatki, ks. Józef Gut i gdzie wraz z nim mieszka Pani Anna, a 18 czerwca u Gaździny Podhala, w Ludźmierzu – jej rodzinnych stronach. Jubileusz urodzin Matki Kapłana był okazją do podwójnej radości. Pierwsza to 100 lat jej pięknego, pełnego poświęceń życia. A drugi powód to podziękowanie za służbę dla Ojczyzny ostatniego z żyjących żołnierzy 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czysta jak łza

Pani Anna wśród wojskowych odznaczeń otrzymała też honorowy tytuł weterana walk o wolność i niepodległość, a w 2001 r. awans na podporucznika Wojska Polskiego. Jednak Krzyż Kawalerski to coś niezwykłego, bo aby uzyskać tak wysokie odznaczenie, trzeba być czystym jak łza. Taka była. – Bóg, Honor, Ojczyzna – te słowa mieli w sercach młodzi, którzy urodzili się w niepodległej Polsce. Całe pokolenia cierpiały, modliły się i walczyły, żeby oni po 123 latach znów mogli decydować o życiu w odrodzonej Polsce. Do tego pokolenia należała moja Mama. W odpowiedzi na plany Niemców, którzy chcieli stworzyć „Goralenvolk” – „góralski naród”, młodzi chłopcy i dziewczęta poszli do partyzantki. Za tę decyzję służby Polsce trzeba było jednak złożyć daninę krwi. Wśród tych, którzy zaprotestowali, była Mama ze swoim rodzeństwem. Czas wojny dołączył ją do tych, którzy mogli powiedzieć: „zachowałem się przyzwoicie”. Po wojnie wciąż pracowała. Nie zapisała się do PZPR, choć wiele razy ją do tego namawiano. Opowiadała kiedyś, że gdy koleżanki z pracy szły na zebrania partyjne, ona musiała pracować za siebie i za nie. Ale nie żałowała. I była dumna ze swojej decyzji. Nie miała żadnych przywilejów. Jedynym jej przywilejem było godne życie i zadowolenie z dobrze spełnionego obowiązku – zaznacza dumny ze swojej Mamy ks. Józef.

Reklama

Podporucznik z laską

Życie nie oszczędzało Jubilatki od wczesnego dzieciństwa. Gdy miała zaledwie 2 lata, straciła mamę, która umarła w wieku 35 lat. Ojciec ożenił się drugi raz i z tego związku przyszło na świat sześcioro dzieci. Gdy wybuchła wojna, Pani Anna była w najpiękniejszym wieku, miała 20 lat. Z matczyną troską opiekowała się młodszym rodzeństwem oraz pracowała na poczcie w Nowym Targu, co dawało jej szansę przeżycia. Wraz ze swoim starszym rodzeństwem z pierwszego związku ojca włączyła się w konspirację. Została łączniczką o pseudonimie Klara. Swojego męża Franciszka poznała późno. Z tego związku urodził się jedyny syn Józef, który został księdzem. – Mama urodziła mnie, gdy miała 39 lat. Wychowywałem się w głęboko religijnej rodzinie na granicy Poronina i Zakopanego. Mama pochodziła z rodziny Wielkiewiczów, rodziny o silnych korzeniach patriotycznych. Jeden ze starszych braci Mamy – Bronisław był w oddziale partyzanckim. Przeżył wojnę, ale całe życie nosił stygmat – przestrzeloną nogę, gdyż w czasie obławy na partyzantów Niemcy go postrzelili i tylko cudem zdołał się uratować. Drugi z braci – Antoni, wraz z rodzicami został zabrany do obozu w Krakowie-Płaszowie, a potem do Auschwitz. On przeżył, ale ojciec i macocha zmarli w obozie, a ciała ich zostały spalone na stosie. Młodszy, przyrodni brat – Tadeusz został zamordowany w katowni Podhala „Palace” w Zakopanem dwa tygodnie przed zakończeniem wojny, natomiast starsza siostra Maria ukrywała się przez całą wojnę, aby nie zginąć z ręki Niemców – wspomina ks. Józef. – Tato natomiast pochodził z rodziny rzemieślniczej, jego ojciec był dobrym stolarzem, brat ojca – kowalem. Rodzice pochodzili z dwóch różnych światów, jednak łączył ich Bóg, który był zawsze na pierwszym miejscu – dodaje. Pan Franciszek przez całą wojnę codziennie chodził do kościoła na Msze św., pokonując trasę 6 km z Poronina do jezuitów „na Górkę” w Zakopanem. Oboje każdego dnia zginali kolana do modlitwy. Pewnie gdyby się nie poznali, to Pan Franciszek byłby bratem zakonnym u jezuitów a Pani Anna – siostrą serafitką. Oboje byli niesamowicie pracowici, sprawiedliwi, uczciwi, wrażliwi i jak na górali przystało twardzi jednocześnie. – Mama była zawsze pogodna, z dystansem do siebie, bardzo troskliwa, zapatrzona w swojego jedynego syna. Tata zmarł rok po moich święceniach. Od tej pory pod jednym dachem żyjemy wraz z Mamą, podporucznikiem z laską, z którą nie ma żartów – uśmiecha się ks. Józef.

Z góralską krzepą

Zdrową, silną, z góralską krzepą i temperamentem, 100-letnią Panią Annę Gut doskonale znają mieszkańcy diecezji sosnowieckiej i Podhala. Jeszcze niedawno grabiła liście koło kościoła, albo odśnieżała parking przy plebanii. Przed wojną, gdy pracowała u sióstr serafitek w przedszkolu w Nowym Targu, brała udział w różnych sztukach teatralnych wystawianych przy starym kościele św. Katarzyny. Bardzo lubiła śpiewać, co zostało jej do dzisiaj, zwłaszcza na Mszach św. w tygodniu, gdy nie ma kto „pociągnąć” jakiejś pieśni. Czcigodnej Pani Annie, wraz z Prezydentem RP Andrzejem Dudą, który na okoliczność 100. urodzin wystosował list do Jubilatki, życzymy dobrego zdrowia, wielu łask Bożych, oraz satysfakcji z wszelkiego dobra, którego przysporzyła swojej podhalańskiej małej Ojczyźnie oraz naszemu narodowi.

2019-07-31 10:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Równolatka Niepodległej

Niedziela podlaska 51/2018, str. V

[ TEMATY ]

urodziny

100‑lecie niepodległości

Radosław Jancewicz

Maria Grygoruk ma 100 lat

Maria Grygoruk ma 100 lat

W pierwszą niedzielę Adwentu 2 grudnia br., jubileusz 100. rocznicy urodzin obchodziła nasza Babcia Maria Grygoruk ze wsi Lady, z gminy Czyże, w powiecie Hajnówka, w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Narwi, najrozleglejszej parafii diecezji drohiczyńskiej.

CZYTAJ DALEJ

8 lat temu zmarł ks. Jan Kaczkowski

2024-03-27 22:11

[ TEMATY ]

Ks. Jan Kaczkowski

Piotr Drzewiecki

Ks. dr Jan Kaczkowski

 Ks. dr Jan Kaczkowski

28 marca 2016 r. w wieku 38 lat zmarł ks. Jan Kaczkowski, charyzmatyczny duszpasterz, twórca Hospicjum św. o. Pio w Pucku, autor i współautor popularnych książek. Chorował na glejaka - nowotwór ośrodka układu nerwowego. Sam będąc chory, pokazywał, jak przeżywać chorobę i cierpienie - uczył pogody, humory i dystansu.

Ks. Jan Kaczkowski urodził się 19 lipca 1977 r. w Gdyni. Był bioetykiem, organizatorem i dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracował na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadził swój vlog „Smak Życia”.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Inauguracja Kongresu Eucharystycznego w Archidiecezji Krakowskiej

2024-03-28 15:27

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kongres eucharystyczny

Msza Krzyżma

Archidiecezja Krakowska

Mszą Świętą Krzyżma w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach został dziś zainaugurowany Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, którego zwieńczeniem będzie beatyfikacja ks. Michała Rapacza 15 czerwca 2024 r.

- Bardzo pragnąłem sprawować tę dzisiejszą Mszę Świętą Krzyżma razem z wami. Poprzez nią bowiem rozpoczynamy Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej - mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski nawiązując do słów Jezusa wypowiedzianych do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że wyjątkowy charakter tej Mszy św. podkreśliło poświęcenie kapłańskich stuł z symbolami kongresu. - Przez jednakowy kształt tych stuł pragniemy wyrazić naszą jedność - jedność prezbiterium Świętego Kościoła Krakowskiego - dodał arcybiskup, zaznaczając, że nie chodzi przede wszystkim o zewnętrzny i estetyczny, ale eklezjalny wymiar jedności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję