Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Nowej Dębie. Przewodniczył jej bp. Krzysztof Nitkiewicz, który swoją modlitwą ogarnął pracowników zakładów oraz ich rodziny. We wspólnej modlitwie uczestniczyli kapłani, samorządowcy, jak również pracownicy zakładów wraz z rodzinami.
Bp Krzysztof Nitkiewicz mówił w kazaniu o potrzebie uznania w życiu prymatu Chrystusa. Jego respektowanie pozwoli uchronić się od zła, jakim jest grzech i stanie się źródłem dobra. Zaowocuje wytrwałością w ciężkiej codziennej pracy, na pierwszy rzut oka mało spektakularnej i uzdolni do wielkich, heroicznych czynów. Przyczyni się również do zmiany jakości relacji międzyludzkich. Nawiązując do 80. rocznicy powstania zakładu, kaznodzieja zauważył, że był on odpowiedzią na zakusy sąsiadów II Rzeczpospolitej – hitlerowskich Niemiec i Związku Sowieckiego, dążących do przerwania suwerennego bytu Polski. Chociaż ambitne plany zniweczył wybuch wojny, wskazany został jednak kierunek, dzięki któremu dzisiaj, w pełni niepodległa Polska podąża podobną drogą, mając na względzie dobro swoich mieszkańców oraz siłę i bezpieczeństwo państwa. Bp Nitkiewicz wyraził nadzieję, że będzie wzrastała liczba osób kochających Ojczyznę, oddanych jej sprawie.
Po Mszy św. zaproszeni goście udali się na dalszą część uroczystości do Samorządowego Ośrodka Kultury oraz na przyległe tereny. Zorganizowana tam zastała okolicznościowa akademia, a także szereg imprez o charakterze rekreacyjnym, kulturalnym i sportowym.
Zakłady Metalowe DEZAMET swoimi korzeniami sięgają do roku 1937 jako jeden z Zakładów Centralnego Okręgu Przemysłowego. Obecnie Zakłady Metalowe w Nowej Dębie są podmiotem o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym. Przez lata swojej działalności wywarły duży wpływ na rozwój nie tylko Nowej Dęby, ale również całego województwa podkarpackiego.
Procesja z Najświętszym Sakramentem wyruszyła z kościoła św. Andrzeja Boboli do sanktuarium Najświętszego
Serca Pana Jezusa w Szczecinie
Tradycyjnie już wierni Szczecina, jak i goście z wielu innych parafii naszej archidiecezji uczestniczyli w liturgicznych obchodach uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, przypadającej w piątek po 2. niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego. Celebrację ku czci Serca Jezusowego rozpoczęto Nieszporami u Ojców Jezuitów w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Szczecinie. Modlitwom, którym przewodniczył abp Andrzej Dzięga, towarzyszył obrzęd uroczystego błogosławieństwa dwunastu kandydatów do posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii św., pochodzących z różnych parafii archidiecezji, w tym trojga braci z Towarzystwa Chrystusowego. Wcześniej Ksiądz Arcybiskup w krótkim słowie odniósł się do istoty uroczystości, przypominając o randze Bożej miłości, jej niezmierzonej głębi. „Taki jest Bóg, który po prostu nie przestaje, nie może nie kochać, chce kochać i kocha (…). Tak jak kwiat szuka słońca, tak jak dzień szuka światła, tak my szukamy miłości Boga. Serca Bożego szukają poszczególni ludzie, szukają całe wspólnoty, szukają rodziny i szukają całe narody. Także narody dzisiejszego świata i dzisiejszej Europy. To tym narodom została dana głębsza łaska poznania prawdy o miłości Serca Jezusowego i te narody Europy, które tę miłość Serca Jezusowego rozpoznają i podejmują, są umocnione Bożą mocą i Bożym życiem” – mówił Ksiądz Arcybiskup.
Dziś mniej o polityce, natomiast więcej o życiu publicznym. Przeczytałem artykuł „Z braku rodzi się lepsze…”, opublikowany na łamach portalu Niedziela z okazji rocznicy śmierci ks. Piotra Pawlukiewicza: Zobacz
Jak pewnie wielu młodych ludzi byłem przez lata „fanem” ks. Pawlukiewicza i jego nauki. Z kilku powodów, ale tymi podstawowymi to była celność tego, co mówił, a trafiało w pytania, które pojawiały się w mojej głowie i sercu, ale jednocześnie trwałość, silna wiara i nieuleganie „prądom”. Bez wymieniania nazwisk powiem, że kapłanów łączących popularność, a więc umiejętność mówienia do młodych tak, żeby słuchali, a jednocześnie nie popadających w pychę i ulegających temu światu jest dziś niewielu. On był jednym z nich.
Efekt przedłużonej tlenoterapii wysokoprzepływowej i problemy z mięśniami odpowiedzialnymi za fonację to przyczyny, dlaczego papież Franciszek musi na nowo nauczyć się mówić - wyjaśnił agencji Ansa wiceprezes włoskiego stowarzyszenia medycyny wewnętrznej Roberto Tarquini.
O tym, że papież, przebywający od ponad pięciu tygodni w szpitalu, musi ponownie nauczyć się mówić poinformował w piątek argentyński kardynał Victor Manuel Fernandez. Jak zaznaczył, tlenoterapia "wysusza wszystko".
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.