Reklama

Wielki Post

Ekstremalna Droga Krzyżowa - rozważania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Męska Strona Rzeczywistości

„Kocham cię” – tak zaczyna się opowieść o Męskiej Stronie Rzeczywistości. Oto Jezus wchodzi do rzeki Jordan. Przyjmuje chrzest z rąk Jana. W Ewangelii św. Marka czytamy: W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1, 10-11). Chociaż sama atmosfera jest niezwykła: woda, otwarte niebiosa, Duch – to przecież najważniejsze są słowa, które wtedy zostają wypowiedziane – KOCHAM CIĘ. To „kocham Cię” brzmi aż w trzech wymiarach: »» jesteś moim Synkiem, czyli trochę Mną, »» umiłowany – jak ciepły powiew totalnej życzliwości, »» w Tobie mam upodobanie – jak wybór, a nie tylko przeznaczenie. Niezależnie jak długo byśmy nad tym medytowali, jest to gromkie (jak „grom z nieba”) wyznanie miłości Boga Ojca do swojego Syna. Bezdyskusyjnie i bezapelacyjnie. Tyle tylko, że w tym miejscu kończy się to, co intuicyjnie powinno wydarzyć się po tym wyznaniu. Zamiast bowiem splendoru, tronów, sług i przywilejów wynikających z pokrewieństwa i wybrania, pojawia się powołanie: Zaraz też Duch wyprowadził Gona pustynię (Mk 1, 12). Próba czterdziestu dni na pustyni była równocześnie wyrazem miłości Ojca, jak i miłości Syna. Ich wzajemnej miłości. Jakby „kocham cię” zamieniało się na wyraźną formę męskiej inicjacji. Jakby mężczyzna, by móc odpowiedzieć na miłość, najpierw musiał przetrwać prawdziwy survival. Jakby męska odpowiedź miała wybrzmieć w czynach, a nie w słowach. Jakby… Wiemy, że czterdziestodniowy post był dobrym przygotowaniem do drogi krzyżowej. Jezus, niosąc krzyż, sprawdził nie tylko swoje przygotowanie fizyczne i psychiczne do najcięższych wyzwań i brutalnych doznań.

Sprawdził również swoją wiarę w miłość Ojca, która nie zamienia się w przywileje, ale w wyzwania. I tak jak po czterdziestu dniach zaprawy na pustyni czuł się gotowy do podjęcia misji zbawienia świata, tak po drodze krzyżowej i śmierci „czuł” się gotowy wstąpić aż do nieba. KOCHAM CIĘ – które zmienia się w wyzwania – to absolutnie męska strona rzeczywistości. Tak jak EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA, która jest prawie dosłownym naśladowaniem czterdziestu dni pustynnego survivalu Jezusa. Łącznie z pokusami przy końcu, które trzeba przezwyciężać. To jest męska duchowość, która zaczyna się od wyzwania, przekracza granice komfortu, by radzić sobie nawet w bólu i zachować w tym wszystkim pewność miłości Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zapraszam na EKSTREMALNĄ DROGĘ KRZYŻOWĄ.

Ks. Jacek WIOSNA Stryczek

Stacja 1
JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ

Istnieją sprawy ważniejsze niż życie. Od tego prostego stwierdzenia zaczyna się opowieść o prawdziwym mężczyźnie. W duszy każdego chłopaka tli się wizja świata, który się wali, w którym zwycięża zło i trzeba stanąć do walki na śmierć i życie. Jedno życie i cały świat - jak to zestawić, jak porównać? Więc niejako od urodzenia wiadomo, że warto oddać życie dla sprawy. Że męskie życie jest funkcją wartości, a niefunkcjonowanie jest wartością samą w sobie. W takiej perspektywie właściwie wszystkie wyzwania, które podejmuje chłopak, a potem facet, są jedynie przygotowaniem do ostatecznej bitwy dobra ze złem. Żeby wygrać, musi ćwiczyć już teraz. Uczestnicząc w potyczkach, rywalizując, przygotowuje się do ostatecznej batalii.

OSKAR WYZNAŁ: „Istnieją sprawy ważniejsze niż życie. Są wartości (ludzie), za które warto umrzeć - dobrowolnie oddać życie. Jezus powiedział, że nikt Mu życia nie zabiera, ale sam je oddaje (J 10,18) oraz że nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13). Czy masz w sobie takie wartości, takich ludzi wokół, za których byłbyś w stanie oddać życie? Nie wtedy, kiedy jest niebezpiecznie i nie masz wyboru. Lecz wtedy, kiedy możesz bezpiecznie odejść, a chcesz zostać i umrzeć.”
Jezus przed sądem znajduje się w bardzo życiowej sytuacji: co z twoim życiem? - pyta się wszystko wokoło. Czy masz je dla siebie, czy jesteś gotowy je oddać za zbawienie świata? Czy jesteś gotowy do bitwy, w której możesz zginąć? Czy jesteś gotowy…?

Reklama

MÓDLMY SIĘ:
Jezu, wyślij i mnie na pustynię, bym się dobrze przygotował do najważniejszej bitwy w moim życiu.

Stacja 2
JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA

Przyjmuję mężnie konsekwencje moich decyzji. ROZWAŻANIA KAROLA: „Jezus poszedł po bandzie, naraził się wszystkim, którzy mieli władzę. Wiedział, że zginie. Jak przyszło do konfrontacji, to nie wymawiał się. Powiedzielibyśmy dzisiaj: wziął to na klatę. I dokonał dzieła. W życiu bywa tak, że dążymy do czegoś, czego pragniemy. A kiedy przyjdzie co do czego, chowamy głowę w piasek. U mnie to było tak, że mając 18 lat zapragnąłem ratować ludzi. Dostałem się na medycynę, skończyłem ją i zdałem na specjalizację z chirurgii urazowej. Leczyłem już ludzi na oddziale, ale ciągle miałem w głowie to największe wyzwanie - pracę na oddziale ratunkowym. W moim środowisku praca na SORze (szpitalny oddział ratunkowy) uchodzi za najtrudniejszą. Presja czasu: kilkudziesięciu pacjentów na dyżur, trzeba szybko podejmować decyzje. Jednocześnie pełna odpowiedzialność, przeoczenie niepokojącego objawu może skutkować utratą życia pacjenta i końcem twojej kariery. Ponadto zmęczenie: 12-godzinne nocne dyżury pełnione pomiędzy normalnymi «dniówkami». Do tego dochodzą emocje - pacjenci z pretensjami, którzy czekają po kilka godzin w poczekalni, rodziny poszkodowanych oczekują informacji, personel zależny od lekarza potrzebuje zaleceń. Lekarz jeden. Jeśli jest nowy, to na dodatek zmaga się z brakiem doświadczenia, trudnościami organizacyjnymi i niedoborem autorytetu… W końcu jednak wystartowałem. Moje życie czekało na tę decyzję. Mimo trudów doznaję spełnienia. Jest moc!”

Reklama

ŚWIADECTWO ANGELIKI:
„Mężczyzna MSR - miłujący jak Chrystus. A Jezus gdy kocha - wydaje samego siebie i sam z siebie bierze krzyż na swoje ramiona… Ta stacja mówi do mnie o miłości. O miłości generalnie, ale też o miłości szczególnie, czyli takiej miłości oblubieńczej między mężczyzną a kobietą. Jezus dobrowolnie bierze krzyż na swoje ramiona, bo kocha oraz dlatego, że chce. Patrząc z perspektywy dzisiejszej obyczajowości, wydaje się to bez sensu - Jezus «marnuje się», «marnuje sobie życie w ten sposób». A ja po prostu podziwiam tę decyzję i uwielbiam! Podziwiam jej męskość, odpowiedzialność, podjęty trud, pójście pod prąd. I uwielbiam, gdy patrzę na owoce tej decyzji - dzięki niej Kościół trwa do dzisiaj i cały czas rozlewa miłość na tych, którzy jej pragną! Gdy Jezus kocha, staje się to źródłem wiecznej miłości, niegasnącej. I taką też moc może mieć męska miłość! Może i powinna przynosić owoce. Tylko trzeba być gotowym wziąć krzyż na swoje ramiona.”

MÓDLMY SIĘ: Jezu, pomóż mi prawdziwie kochać i jeszcze bardziej.

2015-03-20 12:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Specjalny numer „W drodze” poświęcony o. Janowi Górze

[ TEMATY ]

droga

lednica2000.pl

Specjalny numer „W drodze”, miesięcznika poświęconego życiu chrześcijańskiemu, wydawanego przez dominikanów, na ponad 120 stronach przypomina postać o. Jana Góry, zmarłego w grudniu ubiegłego roku twórcy Ruchu Lednickiego. Numer stanowi dodatek specjalny do lutowego „W drodze”.

Jak podkreśla o. Roman Bielecki, redaktor naczelny „W drodze”, 1 mln 700 tys. osób, które przeszły przez Bramę Rybę od początku jej istnienia to tylko dowód na to, że Kościół w Polsce wraz ze śmiercią o. Góry stracił charyzmatycznego lidera.

CZYTAJ DALEJ

Święty Atanazy z Aleksandrii

Niedziela Ogólnopolska 26/2007, str. 4-5

[ TEMATY ]

święty

www.fundacjamaximilianum.pl

Drodzy Bracia i Siostry!

CZYTAJ DALEJ

O. Giertych przy grobie Jana Pawła II: przykazania potrzebne, ale zbawia Chrystus

2024-05-02 10:25

[ TEMATY ]

grób JPII

Giertych

Monika Książek

Przykazania są potrzebne. One są mądrymi zasadami. One podprowadzają do Chrystusa, ale zbawieni jesteśmy przez Chrystusa - powiedział teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. W koncelebrze był także jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

W homilii o. Wojciech Giertych nawiązał do czytania dnia z Dziejów Apostolskich, które opowiada o pierwszym soborze jerozolimskim. „Powstało pytanie, jaka jest relacja przykazań i prawa żydowskiego i żydowskich obyczajów do łaski. Było to ważne w kontekście ludzi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a odkrywali wiarę Chrystusa i te relacje pomiędzy tymi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a tymi, którzy byli pochodzenia żydowskiego, były niejasne i sobór musiał na to odpowiedzieć” - podkreślił teolog Domu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję