W Hałcnowie z wysokości ambony wierni usłyszeli głos 19-letniego parafianina, który po trzech miesiącach wybudził się ze śpiączki. – Leżałem na łóżku, a obok mnie – teraz wiem – była moja mama. Nagle otworzyłem oczy, czułem to, bo niczego nie widziałem. Lekko poruszyłem ręką i mama zaczęła do mnie mówić – wspominał młodzieniec. I choć, tuż po wypadku, z różnych stron dochodziły głosy wieszczące śmierć 19-latka, jego mama nigdy nie dawała im wiary. Zamiast rozpaczy była modlitwa i zawierzenie.
Niekiedy wydaje się, że Jezus w swym działaniu jest spóźniony. „Panie gdybyś tu był, mój brat by nie umarł” – ze smutkiem stwierdza Marta, po czym chwilę później widzi wielki pokaz mocy Bożej przejawiający się we wskrzeszeniu Łazarza. To dlatego, jak zauważa ks. Grzegorz Gruszecki, proboszcz żywieckiej parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, „nie warto w obliczu epidemii zadawać sobie pytania, dlaczego to nas spotkało, tylko – po co”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A skoro jedne drzwi się zamykają, czas otworzyć inne. Z balkonu konkatedralnej wieży, od 28 marca włącznie, popłynęło błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem na cały Żywiec. Na stronach internetowych zaroiło się od transmisji rekolekcji, wspólnotowych modlitw i nabożeństw. O codzienność, zakupy czy wyjście z psem na spacer zatroszczyli się nie tylko harcerze, ale i wolontariusze z prowadzonej przez ks. Mirosława Szewieczka fundacji „Drachma”. O dostawę dla seniorów gorących posiłków zadbała z kolei diecezjalna Caritas. Ruszył łańcuszek dobra.
– W ostatnim czasie otrzymałem zapytania od kilku mieszkańców Buczkowic, czy nie jest potrzebna z ich strony jakaś materialna pomoc na rzecz parafii. Odpowiadałem, że póki co nie jest potrzeba. Taki wyraz troski jest niezwykle budujący – mówi ks. Marek Bandura, proboszcz miejscowej parafii Przemienienia Pańskiego. W chwilach, którym towarzyszy niepewność, zagrożenie i lęk, lepiej być razem. Lepiej dodawać sobie otuchy i krzepić myślą, że Wybawiciel przyjdzie w najbardziej dogodnym dla nas momencie.