To zwycięstwo zostało poprzedzone żarliwą narodową modlitwą. Jej owocem była mobilizacja duchowa – istny szturm do nieba. I niebo odpowiedziało.
Mobilizacja
„Cały naród polski stanął w jednym szeregu z żołnierzem na froncie (...). Wszyscy, chłop i robotnik, rzemieślnik i urzędnik, poeta i dziennikarz, młody i stary, wszyscy gromadnie i masowo garną się do batalionów zapasowych, jako ochotnicy, (...) cały Naród, zmienia się w wielki obóz wojenny (...). Precz z knutem bolszewickim i bolszewicką tyranią!”. Słowa jednej z odezw z czasów wojny z bolszewikami nie tylko zagrzewały do mobilizacji, ale też opisywały rzeczywistość lata 1920 r. Mimo ogromnych braków materialnych, których doświadczali nasi rodacy u progu niepodległości, wojna z bolszewikami stanowi najbardziej spektakularny przykład pospolitego ruszenia wspólnoty, która w odbudowie państwa podejmuje nadludzki wysiłek, by obronić wywalczoną świeżo wolność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szturm do nieba...
Reklama
Tymczasem na zapleczu frontu odbywała się mobilizacja, nie tylko materialna, ale także duchowa narodu. Na Jasną Górę przybywali pielgrzymi z różnych części kraju. Wielu z nich ślubowało: „Ojczyzny naszej bronić będziemy do ostatniej kropli krwi”. Episkopat zebrany w Częstochowie złożył 27 lipca w imieniu całego narodu hołd Matce Bożej i ponowił akt obrania Pani Jasnogórskiej na Królową Korony Polskiej: „Najświętsza Maryjo Panno, wyciągamy ku Tobie, Matko Miłości, błagalne ręce, byś w ciężkiej kraju naszego potrzebie przyszła nam z pomocą. Odrzuć wroga od granic Ojczyzny naszej, wróć krajowi naszemu upragniony pokój, ład i porządek, wypleń z serc naszych ziarno niezgody, oczyść dusze nasze z grzechów i wad, abyśmy bezpieczni od nieprzyjaciół naszych Pana Naszego Jezusa Chrystusa czcić i chwalić mogli (...). Najświętsza Maryjo Panno, oto my, biskupi polscy, składając Ci (...) w imieniu wszystkich wiernych synów Polski hołd i pokłon, obieramy Cię na nowo naszą Królową i Panią i pod Twoją przemożną uciekamy się obronę”. Jednocześnie biskupi dokonali Aktu Poświęcenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa całego narodu i zobowiązali się do szerzenia „nabożeństwa do Boskiego Serca”. Z wałów jasnogórskich rozległo się potężne wołanie: „W imię Maryi Częstochowskiej żołnierze w bój! Niech w domu zostaną tylko starcy, dzieci i niewiasty, reszta – na szaniec”. Od 7 sierpnia, kiedy sytuacja na froncie stawała się dramatyczna, trwała wielka nowenna pokutna. Tysiące ludzi leżało krzyżem na placu przed szczytem, by błagać Matkę Bożą Częstochowską o pomoc i ratunek.
Reklama
Miejscem szczególnej mobilizacji modlitewnej była stolica, gdzie kard. Aleksander Kakowski zarządził nabożeństwa błagalne za wstawiennictwem bł. Andrzeja Boboli, patrona Polski, oraz bł. Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy. W dniach 6-15 sierpnia, tj. od święta Przemienienia Pańskiego do święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w kilku warszawskich kościołach rano i wieczorem odprawiano nowenny z wystawieniem Najświętszego Sakramentu oraz odmawiano Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone z aktem poświęcenia. W niedzielę 8 sierpnia, po adoracji, ze wszystkich świątyń wyszły procesje w kierunku pl. Zamkowego. Tam wieczorem odbyło się nabożeństwo z udziałem ok. 100 tys. warszawiaków. Na placu klęczał m.in. nuncjusz apostolski abp Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI – jedyny dyplomata, który nie wyjechał z zagrożonej Warszawy. Kardynał Kakowski na apel wodza naczelnego Józefa Piłsudskiego wezwał duchownych, aby zgłaszali się do wojska jako kapelani. Jednym z nich był ks. Ignacy Skorupka, który 2 tygodnie przed Bitwą Warszawską wołał: „Nie martwcie się! Bóg i Matka Boska Częstochowska, Królowa Korony Polskiej, nie opuści nas. Nastąpi zwycięstwo. Bliskim jest ten dzień! Nie minie dzień 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity”. Poza tym kardynał zarządził, aby we wszystkich parafiach utworzyć komitety opieki nad rodzinami tych, którzy walczą na froncie. Apelował do warszawiaków o wstępowanie do batalionów ochotniczych, które organizowała Rada Obrony Miasta, a także do kapłanów, by nie opuszczali swoich parafian, gdyż „tylko najemnik, nie pasterz, opuszcza swoje owce w chwili niebezpieczeństwa”. Dowódca Armii Ochotniczej gen. Józef Haller tak wspominał swój pobyt w stolicy tuż przed Bitwą Warszawską: „Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z gorącą modlitwą na ustach, z wiarą w pomoc Bożą i z wizją obrony Częstochowy z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której wniebowzięcie się zbliżało w dniu 15 sierpnia”. Gdy 14 sierpnia trwały walki o Radzymin, generał rozpoczął dzień od porannej Mszy św. w kościele św. Zbawiciela, gdzie na jego prośbę podjęto nowennę o uproszenie zwycięstwa.
Zwycięski finał
Trzy tygodnie po zwycięskiej bitwie, gdy jeszcze trwała wojna, a bolszewicy w popłochu wycofywali się na wschód, Ojciec Święty Benedykt XV wysłał list do polskich biskupów, w którym napisał: „Nigdy (...) nie wątpiliśmy, że Bóg będzie przy waszym narodzie (...). Niech przeto lud polski, nieustające składając Bogu dzięki, (...) ślubuje i przyrzeka, że nadal (...) będzie bronić (...) wiary katolickiej, tak jak Ojczyźnie swej wolność wywalczył: nie ma obawy dla ludu chrześcijańskiego, gdyż jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam?”. W maju 1921 r. na zjeździe kobiet odrodzonej Polski podjęto decyzję o złożeniu wotum dziękczynnego na Jasnej Górze za zwycięstwo nad Wisłą. Było nim berło z wygrawerowanym napisem: „Matko, Królowo Korony Polskiej! My, kobiety polskie, składamy Ci berło jako symbol władzy. Rządź nami! Niech trzy cnoty ewangeliczne: wiara, nadzieja i miłość prowadzą Twój naród do chwały”. Berło zwieńczone było trzema postaciami: kapłan z krzyżem (ks. Ignacy Skorupka) symbolizował wiarę; dziecko oparte o kotwicę miało być symbolem nadziei, a niewiasta w koronie (św. Jadwiga) – symbolem miłości. Jabłko natomiast, jako drugi symbol królewskiej władzy, ozdobiono napisem: „Królowo Korony Polskiej – Królestwa Twego strzeż”.
Dług do spłacenia
Zwycięstwo sprzed 100 lat – dokonane wielkim wysiłkiem wspólnoty – było przede wszystkim zwycięstwem Ducha, dlatego dzisiaj, kiedy szukamy siły, jego przesłanie każe przypomnieć wołanie Jana Pawła II, urodzonego w 1920 r.: „Niech zstąpi Duch Twój!”, byśmy mogli spłacić dług wobec tamtego pokolenia.