Reklama

Komentarze

Zbyt katolicka, więc niewygodna?

Ostatnie dni walki wyborczej w Stanach Zjednoczonych kształtuje i podgrzewa sprawa wyboru nowej sędzi Sądu Najwyższego. Obsada tego stanowiska może bowiem przechylić szalę zwycięstwa.

Niedziela Ogólnopolska 41/2020, str. 26-27

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Wikiepedia.com

Amy Coney Barrett

Amy Coney Barrett

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wrześniu zmarła sędzia Ruth Bader Ginsburg, która z nominacji prezydenta Billa Clintona od 1993 r. wchodziła w skład amerykańskiego Sądu Najwyższego (SN). Jej śmierć stworzyła konieczność obsady pustego stanowiska, a jednocześnie stała się jednym z najważniejszych elementów, które ukształtują przebieg ostatnich tygodni walki wyborczej przed elekcją prezydenta oraz Kongresu 3 listopada br. Z tych – ale nie tylko – powodów obsada stanowiska w SN rozgrzewa do czerwoności atmosferę polityczną w USA. Wynik starcia politycznego wokół nominacji nowego sędziego wpłynie na oblicze Stanów Zjednoczonych.

Elitarne gremium

Najwyższym organem sądowniczym w USA jest SN. Łączy w sobie nie tylko funkcje klasycznego (w europejskim rozumieniu) sądu najwyższej instancji, ale jest również sądem konstytucyjnym, orzekającym o zgodności z konstytucją ustaw stanowionych przez Kongres. O jego wyjątkowej pozycji decyduje fakt, że skład jest obiektywnie skromny i liczy tylko dziewięcioro sędziów. Ponadto sędziowie mogą pełnić swoje funkcje dożywotnio, co w warunkach amerykańskich, gdzie praktycznie wszystkie urzędy obieralne są kadencyjne, jest czymś wyjątkowym. W kilku ostatnich dziesięcioleciach sąd zbudował tak silną pozycję, że stał się, w opiniach wielu ekspertów, głównym ośrodkiem władzy federalnej. To z tych powodów walka o kontrolę sądu jest jednym z głównych obszarów konfrontacji dwóch najważniejszych obozów politycznych w USA – republikanów i demokratów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Republikanie kontra demokraci

Do śmierci sędzi Ginsburg w składzie sądu znajdowało się pięciu sędziów mianowanych przez prezydentów republikańskich (w tym mianowany przez George’a Busha jr. przewodniczący sądu John Roberts), zaś czworo – przez prezydentów demokratycznych. Teoretycznie więc przewagę mieli republikanie, jednak w ostatnich miesiącach konserwatywny przewodniczący Roberts wielokrotnie orzekał przeciwko regulacjom przyjmowanym przez administrację prezydenta Donalda Trumpa.

Reklama

Należy podkreślić, że czworo sędziów o demokratycznej proweniencji, w niemal wszystkich sprawach rozstrzyganych przez sąd zajmowało jednolite stanowisko. Dzięki temu wielokrotnie udawało im się przegłosowywać część konserwatywną, która często w swoich stanowiskach bywała podzielona. Takim bolesnym dla republikanów rozczarowaniem było podtrzymanie przez sąd tzw. Obamacare – kontrowersyjnej regulacji społecznej Baracka Obamy – która przeszła dzięki jej poparciu przez przewodniczącego Robertsa.

Prezydent Trump postanowił powołać na zwolnione miejsce Amy Coney Barrett (ACB) i ta decyzja wywołała furię po stronie demokratów. Są tego dwie główne przyczyny. Pierwsza z nich, natury proceduralnej: oto bowiem 4 lata temu, po nagłej śmierci konserwatywnego sędziego Antonina Scalii, prezydent Obama mianował sędziego Merricka Garlanda. Ponieważ nominację musi potwierdzić Senat, ówczesna większość republikańska w tej izbie przyczyniła się do odrzucenia jego kandydatury. Dzięki temu prezydent Trump mógł doprowadzić do powołania sędziego Neila Gorsucha i uratować przewagę republikanów.

Dzisiaj demokraci, stojąc w obliczu utraty „swojego” miejsca w sądzie, powołując się na rzekomy precedens sprzed 4 lat, próbują odwlec nominację, liczą bowiem, że wybory wygra Joe Biden i to on finalnie wyznaczy następcę sędzi Ginsburg. Powołują się przy tym na rzekomą tradycję, iż w roku wyborczym nie uzupełnia się składu sądu. Jest to nieprawda, ponieważ wielokrotnie prezydenci dokonywali obsady sądu w ostatnich latach swego urzędowania. Najsłynniejszy zaś sędzia amerykański – przewodniczący sądu John Marshall powołany został przez ustępującego prezydenta Johna Adamsa na kilka dni przed objęciem urzędu przez jego zawziętego wroga – nowego prezydenta Thomasa Jeffersona.

Ważniejszym powodem owej furii jest jednak fakt, że najbardziej bodaj progresywna sędzia w składzie SN (a taką była Ginsburg) może zostać zastąpiona przez najbardziej konserwatywną sędzię Barrett. To coś więcej niż tylko symbol – to wielkie zagrożenie dla progresywnej, wręcz lewackiej agendy, którą reprezentuje dzisiaj Partia Demokratyczna, licząca na większość w Kongresie oraz urząd prezydenta. To właśnie SN – o ile uda się wprowadzić doń ACB – może być realnym hamulcem progresywnych reform.

Reklama

Niewygodny wybór?

Amy Coney Barrett jest kandydaturą wyjątkową pod każdym względem. Jest powszechnie uznanym prawnikiem z wieloletnim dorobkiem naukowym. Pracowała na najlepszej katolickiej uczelni w USA – Uniwersytecie Notre Dame. Wiele jej publikacji odnosiło się do katolickiej aksjologii i otwarcie podkreślała, jak wielkie znaczenie ma w pracy sędziów nieuleganie relatywizmowi moralnemu. Kiedy objęła stanowisko sędziego federalnego, w swojej praktyce orzeczniczej potwierdzała przywiązanie do podstawowych zasad nauczania Kościoła. Niezależnie od tego zdobyła bardzo silną pozycję jako wybitnie merytoryczna i znakomicie argumentująca rozstrzygane sprawy. Siła jej jurysprudencyjnego kunsztu pozwoliła jej szybko zdobyć znaczącą pozycję w amerykańskim świecie prawniczym. Przy tym wszystkim ACB jest matką pięciorga dzieci, a także dwojga dzieci z Haiti, które jako sieroty adoptowała wraz ze swym mężem – wybitnym profesorem prawa z Notre Dame i prawnikiem Jesse Barrettem.

Interesujący jest fakt, że stojąca – rzekomo – na gruncie równouprawnienia kobiet Partia Demokratyczna z niebywałą furią atakuje dziś kandydatkę – kobietę, która nie wahała się adoptować dwojga czarnoskórych dzieci, dotkniętych tragicznymi doświadczeniami na Haiti. Jest ona atakowana głównie z tego powodu, że poważnie traktuje swoją wiarę. Już podczas przesłuchań przed poprzednią nominacją próbowano udowodnić, że katolik poważnie traktujący swoją wiarę nie może być niezależnym sędzią, ponieważ ulega metafizycznemu oddziaływaniu zewnętrznemu. Podstawowym zarzutem wobec ACB jest jednak to, że jest ona zdeklarowaną przeciwniczką aborcji i jej sprzeciw nie jest jedynie symboliczny. Argumentacja, którą ACB posługuje się przeciwko aborcji, czyni z niej przeciwnika, którego nie sposób pokonać merytorycznie. Pozostaje zatem furiacki wrzask i wykrzykiwanie najgorszych epitetów.

Jeśli Amy Coney Barrett uzyska akceptację Senatu, konserwatywna część sądu będzie mieć liczebną i merytoryczną zdecydowaną przewagę. ACB zniweluje również pozycję przewodniczącego, który nie tylko przestanie być języczkiem u wagi, ale również będzie się musiał liczyć z wielkim kunsztem prawniczym nowej sędzi. To zaś stwarza szansę, w perspektywie przynajmniej kilkunastu lat, że ofensywa ideologiczna agresywnej amerykańskiej lewicy zostanie powstrzymana.

2020-10-07 12:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Gregory krytykuje proaborcyjne poglądy Bidena

Prezydent Joe Biden nie prezentuje nauki katolickiej w kwestii początku życia ludzkiego – stwierdził kardynał Wilton Gregory podczas środowego obiadu w National Press Club w Waszyngtonie. Arcybiskup siedziby władz federalnych USA dodał, że Kościół katolicki nie zmienił swojego stanowiska w sprawie sprzeczności aborcji z normami moralnymi. Joe Biden jest drugim w dziejach prezydentem USA, deklarującym się jako katolik, a kwestia jego przystępowania do Komunii świętej jest przedmiotem ożywionej dyskusji wśród biskupów Stanów Zjednoczonych.

3 września, prezydent Joe Biden powiedział, że nie zgadza się z tym, jakoby życie zaczynało się w chwili poczęcia. „Byłem i nadal jestem zdecydowanym zwolennikiem Roe v. Wade” [depenalizacji aborcji – przyp. KAI] – powiedział w Białym Domu, odpowiadając na pytanie reportera dotyczące aborcji. „Szanuję tych, którzy wierzą, że życie zaczyna się w chwili poczęcia” – powiedział. Jego słowa były odejściem od jego wcześniejszych wypowiedzi na ten temat. W wywiadzie udzielonym w 2008 roku jako kandydat na wiceprezydenta, a także podczas debaty wiceprezydenckiej w 2012 roku, Biden powiedział, że jest przekonany, iż życie zaczyna się w chwili poczęcia.

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Chełmska wędruje po domach

2024-05-12 14:50

Tadeusz Boniecki

Rozpoczęła się peregrynacja kopii ikony Matki Bożej Chełmskiej po domach mieszkańców parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie oraz parafii w Kumowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję