Reklama

Wiadomości

Demokracja w USA – do poprawki

Wydarzenia, do których doszło 6 stycznia na waszyngtońskim Kapitolu, wstrząsnęły opinią publiczną nie tylko w USA, ale również na całym świecie. Kraj, który ciągle jeszcze postrzegany jest jako swoisty strażnik światowej demokracji, stał się w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy miejscem serii gorszących i niemających nic wspólnego z deklarowanymi wartościami zjawisk.

Niedziela Ogólnopolska 4/2021, str. 46-47

[ TEMATY ]

USA

Adobe.Stock

Rosario Angelo Livatino traktował swój zawód jako misję

Rosario Angelo Livatino traktował swój zawód jako misję

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpierw przez wiele tygodni watahy lewackich bojówkarzy demolowały miasta, grabiły sklepy i niszczyły dobytek pokoleń Amerykanów. A działo się to przy aplauzie polityków Partii Demokratycznej i wszystkich mainstreamowych mediów, które wmawiały całemu światu, że jest to pokojowy protest przeciwko tradycyjnemu, amerykańskiemu rasizmowi.

Później odbyły się kompromitujące amerykańską demokrację „wybory”, których standard można porównać z tym, w jakim trybie ostatnio „wybierano” prezydenta Putina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Następnie odbył się szturm na Kapitol i to nie tyle – jak już dzisiaj widać – zwolenników Trumpa, ile dobrze zorganizowanych prowokatorów. Celem tego zamętu było niedopuszczenie do uczciwej debaty Kongresu na temat wyborczych fałszerstw.

Przez kolejne dni obserwujemy jak firmy tzw. Big Techu (Facebook, Twitter, Apple, YouTube, Google, Microsoft) – w ramach budowy nowego porządku – nie tylko wprowadzają w ekspresowym tempie i nieznanej dotąd skali cenzurę, ale również dokonują swoistego zawłaszczenia rynku, przez akceptowaną przez władze amerykańskie brutalną eksterminację konkurencyjnych firm operujących na tym samym rynku.

Tym wydarzeniom – a przecież sygnalizuję tu naprawdę wierzchołek góry lodowej – które dzieją się na naszych oczach, towarzyszą niemal z każdej strony solenne zapewnienia: „Amerykańska demokracja jest na tyle silna, że poradzi sobie z tymi problemami”. Skala powtarzania tej sekwencji jest tak gigantyczna, że zaczęła ona pełnić w istocie funkcję swoistego zaklęcia. W oczywisty sposób stała się także wyrazem niczym nieuzasadnionej nadziei, bo każdy, kto ma odrobinę rozsądku, ma świadomość, że na naszych oczach idealny obraz Ameryki jako wzoru demokracji spektakularnie pogrąża się w gruzach. Aby demokracja amerykańska mogła się obronić, musiałaby się najpierw odrodzić. Pytanie zasadnicze brzmi zatem: czy zdoła się ona odrodzić?, a odpowiedź na to pytanie nie jest, niestety, optymistyczna.

Reklama

Jest to bowiem problem szerszy i choroby systemu demokratycznego występują nie tylko w tym kraju. Tyle tylko, że znaczenie choroby demokracji w innych krajach jest w oczywisty sposób mniej istotne dla świata.

Na czym polegała przez długi czas siła amerykańskiej demokracji i jej oddziaływania? W wymiarze wewnętrznym fundamentem amerykańskiej demokracji były – najogólniej biorąc – zasada trójpodziału władz i ich równowaga, kreowane w uczciwych wyborach, federalizm gwarantujący stanom oraz innym instytucjom publicznym daleko idącą decentralizację i autonomię, wreszcie – rygorystycznie przestrzegany zestaw praw obywatelskich.

Amerykański federalizm z silną pozycją stanów rozmontowany został już za czasów Franklina D. Roosevelta – pod pozorem zwalczania wielkiego kryzysu. Został częściowo odbudowany przez Ronalda Reagana, ale później, wskutek kryzysu finansowego w latach 2008-09, praktycznie unicestwiony przez George’a Busha jr. i Baracka Obamę.

Amerykańska Karta Praw, znana jako „Bill of Rights”, załamała się ostatecznie wskutek totalnego zadekretowania w USA polityki rasistowskiej. Brzmi to niewiarygodnie, ale fakty są druzgocące. W USA w ciągu ostatnich 30 lat pod pozorem różnych faz tzw. Affirmative Actions zadekretowano politykę opierającą się na kryteriach rasowych. Dzisiaj każdy Amerykanin zostaje przydzielony urzędowo do określonej „rasy” (Biali, Hispanics lub Latino, African Americans, Native Americans, Asian Americans plus inne pomniejsze), a czuwa nad tym U.S. Census. Z przynależności do danej grupy wynikają też określone konsekwencje. Z grubsza obecnie rasy mniejszościowe stanowią już większość w stosunku do białych. Ponieważ inną kategorią „mniejszościową” są kobiety, a do tego dochodzą jeszcze homoseksualiści – bardziej poprawnie na dzisiaj: LGBTQ – obecni także wśród białych, wniosek z tego, że jedyną prawnie dyskryminowaną mniejszością w USA są biali heteroseksualni mężczyźni, których jest zapewne ok. 10% całej populacji.

Reklama

W całym tym rasistowsko-seksistowskim szaleństwie mówienie o jakichkolwiek prawach człowieka czy prawach obywatelskich jest absurdem. Choć propaganda lewicowych mediów wmawia, że owi biali mężczyźni heteroseksualni są rasistami, suprematystami i w ogóle całym złem Ameryki, to jest oczywiste, iż nie trzyma się to żadnej logiki.

Amerykańska demokracja opierała się też na wspomnianej równowadze podzielonych władz i uczciwych wyborach (o czym było wyżej). Oczywiście, od początku istnienia państwa tworzyły się i odrastały jak hydra oligarchiczne dynastie trzęsące republiką. Jednak cyklicznie mniej więcej co ćwierć wieku następowały przełom i przeczyszczenie elit. Historycznie dokonywali tego m.in.: Thomas Jefferson, Andrew Jackson, Abraham Lincoln, Theodore Roosevelt, w pewnym sensie Franklin D. Roosevelt, Ronald Reagan. Ale na przełomie XX i XXI wieku połączony wysiłek rodziny Bushów i Clintonów zbudował układ, którego nie był w stanie (może jak dotąd) skruszyć Donald Trump.

Zewnętrzny czar amerykańskiej demokracji upadł już dawno. Kiedyś kojarzyła się ona z krajem dobrobytu, wolnej gospodarki i poszanowania praw człowieka. Amerykanie wspierali rozwój różnych państw, budowali infrastrukturę, przemysł, dzielili się swoimi osiągnięciami, aby budować lokalny progres. Ale w ostatnich dziesięcioleciach jedyne, co eksportują Amerykanie, to promocja aborcji, dystrybucja prezerwatyw, a ostatnio – zmuszanie lokalnych społeczności do uznawania istnienia 76 płci. Trudno się dziwić, że lista przyjaciół Ameryki w świecie spadała z prędkością światła.

Taka Ameryka dla nikogo nie będzie wzorem do naśladowania ani tym bardziej autorytetem. Warunkiem powrotu USA do odgrywanej niegdyś roli jest mozolne odbudowanie podstaw demokratycznego ładu. Ale nie dokona tego marionetkowy prezydent, za którego plecami krajem trzęsie kartel Big Tech, w którego kieszeni siedzi dziś establishment nie tylko Partii Demokratycznej, ale także Partii Republikańskiej.

Grzegorz Górski
prawnik, amerykanista, rektor Kolegium Jagiellońskiego Toruńskiej Szkoły Wyższej

2021-01-20 10:46

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA wprowadziły sankcje przeciwko Rosji za Nawalnego

[ TEMATY ]

USA

Rosja

sankcje

Adobe Stock

Stany Zjednoczone ogłosiły we wtorek sankcje przeciwko siedmiu przedstawicielom władz Rosji. To odpowiedź USA na próbę otrucia oraz uwięzienie przywódcy opozycji antykremlowskiej Aleksieja Nawalnego.

Od kilku tygodni zapowiadane sankcje blokują dostęp do aktywów finansowych w Stanach Zjednoczonych siedmiu osobom blisko związanym z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

CZYTAJ DALEJ

R. Czarnecki: Najbardziej ideologiczna kadencja europarlamentu od czasu wstąpienia Polski do UE

2024-04-24 09:01

[ TEMATY ]

polityka

Unia Europejska

parlament europejski

Łukasz Brodzik

Ryszard Czarnecki

Artur Stelmasiak

Ryszard Henryk Czarnecki

Ryszard Henryk Czarnecki

Zbliżają się wybory do europarlamentu. Nie ulega wątpliwości, że ostatnia kadencja była nadzwyczajna ze względu nie tylko na pandemię i wojnę na Ukrainie, ale także wielość spraw ideologicznych forsowanych przez Komisję Europejską.

Czym zajmowali się europosłowie przez ostatnie 5 lat? Czy nastąpią zmiany po wyborach? Czy prawicowe ugrupowania powiększą swój stan posiadania? I czy przyszły parlament wycofa się z tak krytykowanego Zielonego Ładu, czy paktu migracyjnego? O tym z Ryszardem Czarneckim, europosłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawia Łukasz Brodzik.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję