Przypadek sprawił (kiedyś usłyszałam, że przypadek to drugie imię Pana Boga), że kilka dni po premierze w serwisie YouTube filmu Patryka Vegi pt. Oczy diabła zobaczyłam na portalu społecznościowym udostępniony dokument.
Otworzyłam na chwilę i… zostałam na półtorej godziny. Tak poznałam historię kobiety w ciąży, która podejmuje decyzję o sprzedaży swego dziecka, gdy je tylko urodzi. Przez pryzmat tego wątku twórca filmu przybliża nam proceder współczesnego niewolnictwa. Tym razem Patryk Vega, znany i uznany polski reżyser filmów fabularnych (szczególnie sensacyjnych), seriali i dokumentów, zaprasza widzów do świata, w którym handel dziećmi, ich sprzedaż do domów publicznych i na narządy, jest czymś może nie normalnym, ale jednak realnym zarówno w Polsce, jak i w Europie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W filmie prawdę o tym procederze ujawniają handlarz dziećmi oraz osoba pośrednicząca między kobietą oczekującą na poród a zainteresowanymi kupnem jej dziecka. Dzięki rozmowom, które reżyser przeprowadza z bohaterami dokumentu, widz poznaje fakty, których nie podają żadne żądne sensacji media (ciekawe dlaczego). Świat, do którego tym razem udało się przeniknąć reżyserowi za sprawą pośrednika, to świat ludzi bardzo bogatych. Są w nim także osoby spełniające ich zachcianki, oczywiście, za wielkie pieniądze. Pośrednik opowiada bez emocji, jak pozyskuje kobiety, które pozbywają się dzieci i nie są zainteresowane ich losem. Mówi o kilkulatkach wykorzystywanych seksualnie, a czasem doprowadzanych do śmierci przez żądnych szczególnych wrażeń i przeżyć bogaczy. Ze spokojem informuje o burdelach, w których mieszkają kupione dzieci. Przyznaje, że są one pod wpływem narkotyków, że ich życie kończy się niejednokrotnie w sterylnie czystej sali, gdzie pobiera się z nich narządy do przeszczepu serca, siatkówki oka…
Gdy słuchałam pozbawionych emocji wypowiedzi bohaterów dokumentu, przypomniałam sobie słowa Zofii Nałkowskiej: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Teraz to okrucieństwo jest jeszcze większe, bo dorośli skazują na cierpienie i śmierć kilkuletnie dzieci…
Jest i pozytywny wątek tego filmu. Patryk Vega ratuje dziecko kobiety, która postanowiła się go pozbyć zaraz po porodzie. Udaremnia sprzedaż Marcelinki. To sukces reżysera, chociaż w jednym z wywiadów, już po premierze filmu, nie ukrywa on obaw co do matki dziecka. Nie ma żadnej pewności, że taka sytuacja w jej życiu już się nie powtórzy.
Po udostępnieniu dokumentu pojawiły się opinie, komentarze, że pewne historie w nim ukazane zostały „uatrakcyjnione”, aby wzbudzić zainteresowanie widzów, ale Agata Witkowska z Fundacji Czas Wolności, zajmującej się m.in. pomocą ofiarom handlu ludźmi, w wywiadzie udzielonym na jednej ze stron internetowych stwierdza: „Nie miałam wrażenia, aby cokolwiek w tej produkcji było przerysowane czy robione na siłę…”. I podkreśla: „Patryk Vega zrobił świetną robotę, jeśli chodzi o uświadamianie ludziom problemu handlu ludźmi.
Nie znam nikogo, kto w ostatnim czasie zrobił dla szerzenia wiedzy o tym problemie tak dużo”.
Na dokument Vegi zareagowała Państwowa Komisja ds. Pedofilii, która zwróciła się do Prokuratora Krajowego z pytaniem, czy podjęto działania zmierzające do wyjaśnienia przedstawionych w filmie faktów. To pożądana reakcja, chociaż chciałoby się zapytać: dlaczego taki proceder, od lat bezkarnie realizowany – jak wynika z relacji pośrednika – nie został zauważony przez instytucje zapewniające nam bezpieczeństwo?