Reklama

Uskrzydlająca pasja

Dzisiaj pasja jest coraz mniej dostrzegalna. Straciliśmy ją za cenę wygody, dobrego samopoczucia i stonowania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu podczas wykładu dla studentów ostatniego roku na Katolickim Uniwersytecie w Limie powiedziałem, że wkrótce ich życie ogarnie nuda, bo będą rozmyślać wyłącznie o karierze i korzyściach majątkowych. Ratunek może im przynieść figura homo passion – indywiduum z pasją, właściwe lekarstwo na odrętwienie. Dobrze wiem, że życie w jej porywach potrafi zapierać dech w piersiach, przynosząc poczucie spełnienia. Jestem niewolnikiem tego, co robię, bardzo kocham swoją pracę, bo wyzwala ona mnóstwo silnych emocji i uskrzydla, sprawia, że życie nabiera kolorytu i większego sensu. Historycy zauważają, że starożytni Grecy nie pisali nekrologów. Kiedy umierał człowiek, zadawali sobie tylko jedno pytanie: czy nieobca mu była pasja? Słowo to pochodzi od łacińskiego passio i oznacza cierpienie, ale ile by nie było w tej namiętności wyrzeczeń, jest ona prawdziwą siłą napędową, cennym paliwem, dającym impuls do działania nawet w obliczu trudności. Próba osiągnięcia czegokolwiek bez takiego usposobienia jest jak jazda samochodem bez benzyny. To coś takiego jak górski potok. Nie uznaje przeszkód, nie odwraca swojego biegu, nieustannie spływając.

Pamiętam, że podczas narodzin mojej eksploratorskiej profesji było mi trochę żal, iż nie urodziłem się w epoce epickich odkryć geograficznych i nie miałem szans, by doświadczyć tego, co przeżywali David Livingstone, Alexander von Humboldt czy im podobni, stawiając po raz pierwszy nogę w ustronnych krainach. Z czasem okazało się, że właśnie pasja oraz wrodzona dociekliwość i determinacja pozwoliły mi przekraczać granice wiadomego świata oraz dokonywać pionierskich przedsięwzięć. Dotrzeć do niemającego kontaktu z białym człowiekiem plemienia Janomamów z dorzecza Orinoko, poznać owianych złą sławą Dajaków, legendarnych łowców głów. Moja ekspedycja naukowa rozwiązała zagadkę miejsca narodzin Amazonki, którego człowiek jeszcze nie znał, chociaż satelity są w stanie kontrolować każdy metr kwadratowy powierzchni Ziemi. Młodzieńcze rozczarowanie rozwiało się bez reszty, kiedy zdałem sobie sprawę, że jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy w latach przedcovidowych mogli realizować swoje odkrywcze sny. Ponadto należąc do pokolenia sprzed 11 września 2001 r. – daty jednego z najbardziej krwawych wydarzeń XXI wieku – doceniam pogodę ducha wyniesioną z przechodzenia lotniskowych kontroli bezpieczeństwa bez zdejmowania obuwia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzisiaj, niestety, pasja jest coraz mniej dostrzegalna. Straciliśmy ją za cenę wygody, dobrego samopoczucia i stonowania. Globalizacyjna cywilizacja wysuszyła jej naturę, opróżniła ludzkie serca. Nawet w powieściach jest dzisiaj mniej namiętności, nie mówiąc już o wierze, która staje się coraz mniej zauważalna w codziennym życiu.

Kosmopolityzm niszczy naszą kulturę i degraduje wartości zachodniej demokracji. Dawne wartości uchodzą w cień. Tryumfują chciwość, egoizm i powszechny kult pieniądza. Wyznacznikami szczęścia są stan konta bankowego i dobry samochód. Duchowa pustka robi swoje. Drastycznie rośnie poczucie izolacji społecznej – mamy mnóstwo znajomych na Facebooku, ale globalna sieć zamiast łączyć, sprawia, że coraz więcej osób czuje się zagubionych, brakuje im na co dzień kontaktu fizycznego w swoim otoczeniu. Zanikają więzi międzyludzkie i solidarność, słabną relacje rodzinne, trudno jest dzisiaj liczyć na zwyczajną ludzką życzliwość. Młode pokolenie, wychowane na kulturze komercyjnych telewizji, zatopione jest po uszy w społecznej sieci. Gdyby mniej skupiało się ono na ekranie smartfonu, pochłonęłoby setkę książek rocznie. Na czym to pokolenie przegrywa, nie muszę komentować.

Wspomnę słowa włoskiego projektanta Yves’a Saint Laurenta, który twierdził, że pasja jest boskim makijażem kobiety. To prawda, tylko że kosmetyki są łatwiejsze do nabycia.

2021-03-02 14:06

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była dniem modlitwy w obronie życia poczętego

2024-04-12 12:12

[ TEMATY ]

aborcja

abp Tadeusz Wojda SAC

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

Zachęcam gorąco, aby najbliższą niedzielę uczynić dniem szczególnej modlitwy w obronie życia poczętego. Proszę, aby we wszystkich kościołach w Polsce, na każdej Mszy Świętej, modlić się w tej intencji – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC w Apelu o modlitwę w intencji ochrony życia osób nienarodzonych.

„W nawiązaniu do opublikowanego wczoraj Stanowiska ws. poszanowania życia ludzkiego w fazie prenatalnej i w związku z toczącą się debatą nad polskim ustawodawstwem, ograniczającym prawo do życia dzieciom nienarodzonym”, Przewodniczący Episkopatu zachęcił, „aby najbliższą niedzielę uczynić dniem szczególnej modlitwy w obronie życia poczętego. Proszę, aby we wszystkich kościołach w Polsce, na każdej Mszy Świętej, modlić się w tej intencji”.

CZYTAJ DALEJ

Życie jest najważniejsze [Felieton]

2024-04-15 14:00

Karol Porwich/Niedziela

Temat życia i śmierci od zawsze budzi dużo emocji. I nie chodzi tylko o moment odejścia z tego świata. Każdego dnia toczy się walka o ludzkie życie, to najbardziej niewinne, a coraz bardziej rozochocona lewicowa machina próbuje udawać, że to wszystko dla dobra Polek.

Bardzo często, kiedy pojawia się temat aborcji, mam przed oczami panią w podeszłym wieku, która zapłakana chodziła po ulicach wrocławskiego Ostrowa Tumskiego. Byłem wtedy diakonem, a ona zapytała się, czy w katedrze może się wyspowiadać z zabicia swojej dwójki dzieci. I zaczęła opowiadać, że gdy w latach 60-tych dokonywała aborcji mówiono jej, że to nic takiego. “Wiedzy nie mieliśmy wtedy żadnej. Mówili, że to dla mojego dobra. A dziś po latach, gdy widzę, jaka to straszna rzecz, cały czas to do mnie wraca. Zabiłam swoje dzieci”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: przemiana serca uzdrawia ciało

2024-04-16 19:09

[ TEMATY ]

bp Mirosław Milewski

nowaewangelizacja.com.pl

- Przemianie ludzkiego serca często towarzyszy uzdrowienie fizyczne. Pokarmem, który może najlepiej nasycić naszą duszę, jest sam Jezus Chrystus, który zmartwychwstał i który jest obecny w Eucharystii - powiedział bp Mirosław Milewski w parafii Wieczfnia Kościelna, w diecezji płockiej. W dniu wizytacji pasterskiej udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Mirosław Milewski podkreślił w homilii, że w Wieczfni Kościelnej ludzie od wieków chcieli żyć pobożnie, czyli po - Bożemu. Wiedzieli, że przykazania Boże są potrzebne i ważne, „że to nie jakiś wymysł plebana, ale fundament, na którym trzeba budować swoje życie”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję