Amerykańscy filmowcy mają wielki talent do wyszukiwania mało znanych wydarzeń z ich trudnej historii, z których można zrobić atrakcyjny i nagradzany film. Tyle że często sam film z historią ma już niewiele wspólnego. Tak samo jest w przypadku Judasza i Czarnego Mesjasza. Filmu nie da się obejrzeć z zainteresowaniem, choć filmowa opowieść o starciu 21-letniego, charyzmatycznego aktywisty, jednego z liderów Partii Czarnych Panter w stanie Illinois – Freda Hamptona z funkcjonariuszami FBI może wciągać. Niestety, propaganda aż szczypie w oczy. Czarne Pantery były organizacją niewyrzekającą się aktów terroru, tymczasem bojownicy pokazani są jako wspaniali, mądrzy, empatyczni i pełni miłości ludzie, biali policjanci natomiast – jako agresorzy. Agenci FBI mogą wzbudzać tylko obrzydzenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu