Sprzed Karmelu na terenie obozu wyruszyła procesja w kierunku Kaplicy Śmiertelnego Lęku Chrystusa, gdzie odprawiono koncelebrowaną Mszę św. według formularza o wielu męczennikach w Okresie Wielkanocnym, gdyż prawie 50 kapłanów beatyfikowanych przez Jana Pawła II w 1999 r. w Warszawie poniosło męczeńską śmierć właśnie w tym obozie. Eucharystię sprawowano po polsku, niemiecku i łacinie.
Zebranych powitał kard. Marx, który także wygłosił kazanie. Zwrócił w nim uwagę, że w pewnym sensie wyzwolenie obozu jest wydarzeniem radosnym, gdyż był to "tryumf nad złem, które przez dwanaście lat na tym miejscu siało spustoszenie". "Owo zwycięstwo było możliwe tylko dlatego, że wielu straciło życie w walce przeciwko terrorowi nazistowskich rządów" - zaznaczył kaznodzieja i wskazał na potrzebę przypominania o cierpieniach więźniów obozu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ZOBACZ GALERIĘ FOTO
"Wdzięczność za wyzwolenie łączy się szczególnie z opłakiwaniem ofiar Dachau" - podkreślił mówca i zaznaczył, że miejsce to wraz z wieloma innymi obozami koncentracyjnymi jest „esencją" reżimu pogardzającego, znęcającego się i mordującego ludzi. "Tutaj widzimy bez osłonek okrucieństwo, jakie przyniósł Europie i światu narodowy socjalizm" - powiedział kard. Marx. Przypomniał, że w KL Dachau w okresie nazistowskim więziono 200 tys. ludzi, z których 40 tys. straciło życie.
Reklama
Kaznodzieja zapewnił, że żadna z ofiar nie została zapomniana, a przede wszystkim więźniowie i księża z Polski. "Jest to dla mnie dar, że jako Niemiec, jako arcybiskup archidiecezji Monachium-Fryzynga, na której terenie znajduje się Dachau oraz jako rzecznik moich współbraci-biskupów niemieckich mogę dziś tutaj razem z Wami być" - powiedział kardynał.
Zaznaczył, że KL Dachau jest szczególnym miejscem dla Kościoła w Polsce, gdyż Polscy stanowili najliczniejszą grupę narodową wśród więźniów. W ich gronie było 1780 księży, z których przynajmniej 868 tutaj zginęło. Przypomniał, że obok Polaków więziono setki niemieckich i austriackich duchownych różnych wyznań, którzy byli w różny sposób zaangażowani w opór przeciwko reżimowi narodowo-socjalistycznemu lub też popadli w konflikt z ówczesnymi władzami państwowymi.
Podkreślił, że polscy księża należeli do elity polskiego narodu, ucieleśniali sobą samoświadomość polskiej kultury i dawali społeczeństwu moralną siłę. "Oddzielić pasterzy od owczarni, zamknąć ich i w strasznych warunkach życia i pracy wyniszczyć – to była część polityki wyniszczania i zniewalania, którą nazistowskie Niemcy prowadziły w stosunku do ludów słowiańskich, a więc także wobec Polski. Również to należy do przepastnych otchłani miejsca, na którym dzisiaj się znajdujemy" - powiedział kard. Marx.
Reklama
Zachęcił do lektury pamiętnika więziennego kard. Adama Kozłowieckiego, więźnia KL Dachau. "Zupełnie bezpretensjonalnie, bez jakiegokolwiek fałszywego patosu opisuje kard. Kozłowiecki życie w obozie w Dachau: codzienne poniżanie, przemoc, głód i śmierć. I nie pomija także doświadczeń szczególnie dotkliwych dla kapłana. Opisuje więc, że także w izbach zamieszkanych tylko przez księży i seminarzystów kradziono chleb, czyli że mogła przeważać chęć przeżycia kosztem innych. Opowiada o «atmosferze niechęci, pretensji i wyrzutów» między duchownymi polskimi i niemieckimi, podsycanej przez kierownictwo obozu przywilejami dla niemieckich księży" - powiedział mówca.
Podkreślił, że wiara była wsparciem, także w nieludzkich warunkach obozu koncentracyjnego, dla niezliczonych chrześcijan różnych wyznań, dla kapłanów zarówno niemieckich, jak i polskich. "Wielu doświadczyło, jak ich więź z Chrystusem w prześladowaniach została pogłębiona i uszlachetniona. Tak działo się we wszystkich czasach, kiedy chrześcijanie byli prześladowani, zagrożeni i poniżani. A wspomnienia wierzących, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, ukazują to na nowo" - dodał kaznodzieja.
Przypomniał, że więzieni kapłani zachowali słowo Boże i nie zdołano zniszczyć ich wiary nawet na tym miejscu okrucieństwa i nikczemności. "Nie sposób powiedzieć o chrześcijaninie czegoś wspanialszego. Za to też wielu zostało męczennikami" - podkreślił kard. Marx, dodając, że nawet obóz koncentracyjny nie był miejscem, którym diabeł mógł zawładnąć w całości. "Również od tego miejsca Bóg się nie odwrócił. Także tutaj żył Jezus wśród ludzi. Ponieważ Pan sam był obecny pośrodku wszelkich opresji, wszelkiego okrucieństwa i nieludzkiego barbarzyństwa, ponieważ tutaj był uwielbiany i zsyłał pocieszenie, dlatego nawet obóz koncentracyjny w Dachau nie był nigdy zupełnie pozbawiony obecności Boga" - stwierdził mówca.
Reklama
Przytoczył z kolei pytania, jakie stawiał kard. Kozłowiecki w swoim pamiętniku: „Czy ludzkość nauczyła się czegoś z tej okropnej lekcji? Czy wyciągnęła konsekwencje z tego bolesnego doświadczenia? Czy stała się w końcu rozsądniejsza?". "W 70 lat od zakończenia narodowo-socjalitycznego koszmaru nie potrafimy na te pytania dać całkowicie jednoznacznej odpowiedzi" - stwierdził kardynał i wskazał na "orgie przemocy", do jakich dochodzi obecnie na Bliskim Wschodzie, w wielu miejscach Afryki i w Europie. Zaznaczył, że można wątpić w to, że ludzkość zdolna jest w tej materii nauczyć się czegokolwiek.
"Ale, dzięki Bogu, dane nam są także i inne doświadczenia" - mówił dalej arcybiskup Monachium, dając przykłady Niemców i Polaków, którzy są dziś sobie bliżsi niż kiedykolwiek w swojej wspólnej, nasyconej cierpieniem historii. "Wspólnoty kościelne, ale także wielu innych ludzi dobrej woli z obu narodów mają w tym swój udział. I tak historia naszych narodów daje podstawy do tego, by żywić nadzieję, że nienawiść, przemoc i ucisk nie muszą być wiecznymi towarzyszami człowieka" - powiedział kard. Marx.
Wspomniał także o ludobójstwie Ormian, którego setna rocznica przypada w tym roku, a także zmarłego kia dni temu prof. Władysława Bartoszewskiego, podkreślając zwłaszcza jego znaczący wkład w pojednanie między Polakami a Niemcami.
Na zakończenie kaznodzieja wezwał do dziękczynienia Bogu za dar pojednania, który nasze narody w ostatnich dekadach otrzymały. "Właśnie my, jako polscy i niemieccy katolicy, mamy szczególne powołanie i misję, aby owo doświadczenie cierpienia, okropności i przebaczenia wnieść we współczesną historię Europy. Dlatego Dachau pozostanie miejscem niepokojącej pamięci i równocześnie przebaczenia, szczególnie dla Niemców i Polaków" - zakończył swe kazanie przewodniczący niemieckiego episkopatu.
Reklama
W Modlitwie Wiernych, którą po polsku i niemiecku odczytali klerycy, modlono się m.in. o wspólne budowanie kultury życia, nie śmierci, o pojednanie Polaków i Niemców, za wszystkie ofiary II wojny światowej, zwłaszcza za zamordowanych w obozach koncentracyjnych, za współczesnych obrońców praw człowieka.
W czasie Mszy odczytano specjalne przesłanie do uczestników uroczystości od prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa kard. Beniamino Stelli. Złożył w nim hołd pamięci pomordowanym, prosił ich o wstawiennictwo za nami o Boga i o Jego miłosierdzie dla nas tu, na ziemi. Przekazał pozdrowienia od Ojca Świętego Franciszka dla wszystkich obecnych.
Po Mszy św. złożono wieńce i kwiaty pod znajdującą się na zewnętrznej ścianie kaplicy tablicą z brązu z płaskorzeźbą z wizerunkiem cierpiącego Chrystusa, upamiętniającą martyrologię polskiego duchowieństwa w Kl Dachau. Wieniec z żółto-białych kwiatów złożyli wspólnie przedstawiciele episkopatów Polski i Niemiec, natomiast wieniec z kwiatów biało-czerwonych - przedstawiciele Polskiej Misji Katolickiej (PMK) w Niemczech.
Jej rektor ks. prałat Stanisław Budyn odczytał po polsku nazwiska polskich i niemieckich błogosławionych, którzy zginęli w tym miejscu. Odmówiono modlitwę do św. Józefa, którą jako nowennę odmawiali polscy księża-więźniowie przed wyzwoleniem obozu 29 kwietnia 1945 r. Uroczystość zakończyła pieśń: "Serdeczna Matko".
Reklama
W uroczystościach wzięło udział 745 pielgrzymów z Polski, w tym 40 biskupów, ok. 600 księży i 150 świeckich. Z Niemiec przybyło 25 polskich księży i ok. 200 przedstawicieli miejscowej Polonii. Obecni byli także przedstawiciele Polskich Misji Katolickich z Belgii i Włoch oraz delegacji Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach.
Obóz w Dachau stał się miejscem kaźni szczególnie duchowieństwa polskiego. Łącznie przebywało w nim przeszło 2794 duchownych, w tym 1780 kapłanów z Polski. Byli oni zmuszani do wyczerpującej pracy fizycznej, dokonywano na nich eksperymentów pseudomedycznych. Ogółem zamordowano tam 8332 obywateli Polski. W gronie 108 męczenników II wojny światowej, których w 1999 św. Jan Paweł II wyniósł na ołtarze, znaleźli się m.in. więźniowie Dachau: bp Michał Kozal i ks. Stefan Wincenty Frelichowski - patron harcerzy.
Obóz założony przez hitlerowców 22 marca 1933 w opuszczonej fabryce amunicji na obrzeżach miasta Dachau, nieopodal Monachium, był pierwszym niemieckim obozem koncentracyjnym dla izolowania politycznych przeciwników reżimu, duchownych i Żydów. Miał służyć jako wzór dla kolejnych obozów oraz jako „szkoła przemocy”. W ciągu 12 lat jego istnienia w Dachau i obozach „filialnych” więziono ponad 250 tys. ludzi z 40 krajów okupowanych przez Niemcy. Zamordowano 148 802 więźniów (w tym około 28 tys. Polaków i 13 tys. Żydów).
Reklama
Dachau pełnił funkcję głównego obozu dla duchownych z Kościołów chrześcijańskich (katolickich, protestanckich i prawosławnych). Według szacunków Kościoła katolickiego zesłano tam ok. 3 tys. (w tym 1780 z Polski) zakonników, diakonów, księży i biskupów katolickich. Niemcy zamordowali ogółem 1034 duchownych, w tym 868 Polaków, z czego 749 kapłanów diecezjalnych, 110 zakonników i 9 duchownych innych wyznań.
Oprócz Polaków w Dachau więziono też m.in. 333 księży niemieckich, 169 francuskich, 159 czeskich i 110 austriackich. Niektórzy z nich po wojnie zostali wyniesieni do chwały ołtarzy.
Tych, którzy przeżyli - ok. 31 tys. osób - wyzwoliły 29 kwietnia 1945 r. wojska amerykańskie.
Miejsce pamięci w Dachau odwiedza rocznie 800 tys. osób.