Jezus wskazuje uczniom kłócącym się o to, kto z nich jest najważniejszy, na dziecko. Trzyma je w ramionach i mówi, że kto przyjmuje jedno z takich dzieci, przyjmuje Jego, a tym samym i Tego, który Go posłał. W innym miejscu podkreśla, że do takich osób jak dzieci należy królestwo Boże. Cóż ten obraz oznacza? Słowa Jezusa nie idealizują dzieci. Przecież w jednym z porównań mówił o ich kapryśności i niestałości. Nie wszystko w nich jest zatem doskonałe, ale pewne dziecięce postawy stanowią wskazówki dla chcących uczestniczyć w życiu, które przynosi Jezus.
Pierwszą daje już kontekst, którym jest dyskusja uczniów Jezusa. Wprawdzie są oni z Nim, ale najbardziej interesuje ich możliwość osiągnięcia jak najwyższej pozycji w tym gronie, zdobycia jak największego znaczenia. Każdy z nich chciałby być w centrum uwagi innych. Temu Jezus przeciwstawia dziecko, które znajduje się w Jego ramionach. Dla tego dziecka najistotniejsze jest bycie z Jezusem, przebywanie w Jego bliskości. Ono nie zostało zauważone przez spierających się uczniów, nie miało dla nich żadnego znaczenia. Tymczasem zwrócenie na nie uwagi i przyjęcie go jest otwarciem się na samego Jezusa, a przez to na Boga. Dla każdego małego dziecka najważniejsze jest znaleźć się w ramionach ojca. Taki obraz odwraca błędny sposób myślenia uczniów i kieruje ich uwagę w stronę logiki Ewangelii. Nie jest najistotniejsze to, żeby osiągnąć możliwie najwyższą pozycję. Takie pragnienie oddala nas od Boga i odnawia w sercach ranę grzechu pierworodnego, niosącą złudną obietnicę: będziecie jako bogowie. Najważniejsze jest skierowanie uwagi na najmniejszych, przyjmowanie ich i dawanie im przestrzeni do życia.
Dziecko w ramionach Jezusa nawiązuje też do słów proroka Ozeasza. Bóg przez nie przypominał dzieje narodu wybranego. Zawarł w nich obraz Ojca, który przytula swe dziecko do policzka i uczy je chodzić. Bóg postępował tak z Hebrajczykami i tak chce postępować z każdym człowiekiem. Ofiarowuje mu swą miłość i uczy go żyć przez swoje słowo. Ono odkrywa wolę Boga względem nas, Jego plan prowadzący nas do pełni życia. Małe dziecko wielokrotnie powtarza: chcę być taki jak mój tato. Uczeń Jezusa czyni podobnie. Tego uczył Jezus w Kazaniu na Górze: bądźcie doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec w niebie. Podjęcie tej postawy owocuje więzią z Jezusem. Jest przyzwoleniem, by objął nas swoimi ramionami. Tymi, które zostały przybite do krzyża. Tak On prowadzi nas ku Bogu Ojcu, od którego pochodzi nasze życie. Odkrywając Jego obecność, już nie musimy ze sobą rywalizować czy udowadniać przed innymi swojej wielkości. Od tej chwili możemy ze sobą przebywać jak dzieci jednego Ojca, korzystając z Jego darów, dzieląc się nimi nawzajem, bezpieczni w Jego bliskości i pewni wartości naszego życia, wynikającej z jednego: jesteśmy dziećmi Boga.
Ewangelista Łukasz rozpoczyna opis Ofiarowania Jezusa od słów: „gdy upłynęły dni ich oczyszczenia”. O czym mówi św. Łukasz?
Prawo Mojżeszowe wyraźnie oddziela rzeczy czyste od nieczystych. Człowiek nieczysty jest skażony śmiercią, gdyż rytualna nieczystość ma najczęściej związek z zetknięciem się człowieka ze śmiercią w sposób dosłowny lub symboliczny. Wówczas nie może on wejść do świątyni i uczestniczyć w aktach kultu, nie może dotykać osób i rzeczy czystych, itd. Księga Kapłańska podaje, że nieczystym staje się każdy, kto dotknie zmarłych osób lub martwych zwierząt, naczyń lub ubrań, które miały kontakt z czymś nieczystym. Podobnie każdy, kto miał kontakt z cierpiącymi na trąd lub inne choroby skóry, z kobietami w czasie menstruacji lub po urodzeniu dziecka. Czas nieczystości rytualnej był szczegółowo określony przez Prawo i zależny od powodu zaciągnięcia owej nieczystości. Jednym ze sposobów oczyszczenia, obok ofiar, był upływ odpowiedniego czasu. I o tym właśnie wspomina św. Łukasz. Tekst mówi o zbieżności dwóch powodów obecności Świętej Rodziny w świątyni – minęły dni nieczystości dla Maryi (poddała się więc rytuałowi oczyszczenia – tewila), ale też należało ofiarować pierworodnego Syna Bogu, a następnie wykupić Go (obrzęd pidyon haben – por. Wj 13, 11–16). O co więc chodzi z owymi „dniami oczyszczenia”? Otóż, według Tory, matka po urodzeniu syna pozostawała nieczysta przez 7 i 33 dni (w sumie 40 dni), po urodzeniu córki zaś – przez 14 i 66 dni (w sumie 80 dni). A zatem po 40 dniach od urodzenia Jezusa Maryja ma spełnić przepisy Prawa – złożyć jednorocznego baranka na ofiarę całopalną i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną. Jeśli z powodu ubóstwa kobieta nie może ofiarować baranka, wówczas może złożyć w ofierze dwie synogarlice albo dwa młode gołębie (jednego na ofiarę całopalną i jednego na ofiarę przebłagalną; por. Kpł 12, 2-4). Był też inny sposób oczyszczenia. Kobieta odzyskiwała czystość rytualną przez całkowite zanurzenie się (tewila) w mykwie (basenie), bo woda jest symbolem życia, odrodzenia i świętości. Rolą ojca natomiast było spełnienie obrzędu „wykupienia pierworodnego syna” (pidyon haben). Obowiązek ten przypadał na 31. dzień po urodzeniu syna, ale można było też spełnić go później. Księga Wyjścia nakazuje, by wszyscy pierworodni płci męskiej (człowiek i zwierzęta) byli ofiarowani Bogu, a następnie wykupieni przez złożenie właściwej ofiary. A zatem ofiarowując pierworodnego Syna w świątyni, Maryja i Józef, tak jak wszyscy wierzący rodzice, uświadamiali sobie, że ich dziecko należy wpierw do Boga. Święty Łukasz, opisując spełnienie przepisów Prawa przez Świętą Rodzinę, wyraźnie zaznacza, że dopiero po tym opuścili oni Betlejem i udali się do Nazaretu, do rodzinnych stron Maryi. Wcześniej przecież opisywał wędrówkę Józefa i Maryi z Nazaretu do Betlejem z powodu spisu ludności. Dlatego Jezus będzie nazywany Nazarejczykiem lub Galilejczykiem. Jemu współcześni będą Go identyfikować z tym właśnie miastem, a nie z Betlejem, choć i Łukasz, i Mateusz o Betlejem wspominali.
W stolicy Niemiec, Berlinie, samochód wjechał w czwartek w tłum; kilka osób zostało rannych - poinformował niemiecki dziennik „Bild”. Według wstępnych doniesień wśród poszkodowanych jest opiekunka i kilkoro dzieci.
Do zdarzenia doszło około godz. 13.10 w dzielnicy Wedding w środkowo-zachodniej części Berlina - podał „Bild”.
Biskup kaliski Damian Bryl przewodniczył Mszy św. pogrzebowej ks. prałata Andrzeja Gawła, która odprawiona została w katedrze w Kaliszu. Duchowny przez 24 lata był proboszczem parafii św. Mikołaja, obecnej katedry. Od 1992 r. wspomagał pierwszego biskupa kaliskiego w tworzeniu diecezji. Przez wiele lat nie szczędził wysiłków, by wspierać biednych, chorych i potrzebujących.
Eucharystię koncelebrowali licznie zgromadzeni wokół ołtarza kapłani. W ostatnim pożegnaniu udział wzięli: rodzina zmarłego kapłana, przedstawiciele parlamentarzystów. władz miasta Kalisza i powiatu kaliskiego, instytucji i szkół oraz parafian, gdzie posługiwał ks. Gaweł.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.