Aż dziw bierze, ile przez jednego człowieka oddanego Bogu może się dokonywać dobra – przyznaje w rozmowie z Niedzielą ks. Kazimierz Skwierawski, duszpasterz wdów konsekrowanych w archidiecezji krakowskiej.
Maria Fortuna-Sudor: Księże Kazimierzu, w jaki sposób zostaje się wdową konsekrowaną?
Ks. Kazimierz Skwierawski: Droga życia wdowy konsekrowanej, tak jak każdego człowieka, jest efektem Bożej inspiracji. Poszczególne osoby rozpoznają w sobie powołanie, bo nie da się prowadzić życia konsekrowanego, jeżeli inicjatorem nie byłby Pan Bóg. Wdowa, zainteresowana wejściem na taką drogę, kontaktuje się z duszpasterzem. Przychodzi czas spotkań, rozmów, poznawania jej historii życia. Proces formacji trwa około 2 lat. W gronie wdów konsekrowanych jest kobieta, która miała 76 lat, gdy weszła na tę drogę. Powiedziała wtedy, że jest bardzo szczęśliwa, że całe życie na to czekała…
Jak wygląda obrzęd konsekracji, przygotowanie do niego?
Muszę powiedzieć, że zarówno decyzja, jak i motywacje tych osób, które spotkałem, są mocne i gruntowne. Podstawą formacji jest adhortacja apostolska Jana Pawła II Vita Consecrata. W ramach przygotowań spotykamy się raz w miesiącu. Staramy się wówczas tę adhortację zgłębiać. Pojawiają się wątpliwości, pytania, na które szukamy odpowiedzi. Potem uczestniczymy w Eucharystii.
W trakcie obrzędu wdowy otrzymują brewiarz oraz krzyż. Kapłan zadaje im pytania dotyczące m.in. ich gorliwego udziału w pełnieniu prorockiej, kapłańskiej i królewskiej misji Chrystusa, życia w czystości i całkowitym posłuszeństwie woli Bożej, czynieniu pokuty w celu wyproszenia miłosierdzia Bożego dla Kościoła i świata, kierowania się cierpliwą miłością oraz ofiarowania życiowych trudów i cierpienia za zbawienie własne i innych. W tych pytaniach jest zawarty permanentny program formacji.
Przeczytałam, że wdowy konsekrowane swe wdowieństwo pragną uczynić przestrzenią bardziej radykalnego życia chrześcijańskiego.
Do radykalizmu życia chrześcijańskiego jesteśmy wezwani wszyscy jako ochrzczeni. U wdów konsekrowanych to powołanie jest realizowane różnie. U jednych wiąże się np. z pomocą rodzinie. U większości – z aktywnym zaangażowaniem w rozmaite wspólnoty modlitewne i grupy parafialne. U wielu łączy się ze zdecydowaną motywacją pokutną, która dotyczy kręgu najbliższych albo ojczyzny. Niektóre z tych osób doświadczają chorób i związanych z nimi cierpień. One świadomie je przyjmują i ofiarowują w konkretnych intencjach. Od tych niewiast uczę się zaangażowania w zjednoczenie z Chrystusem cierpiącym dla wyproszenia różnych łask, dla dopełnienia cierpień Chrystusowych, o czym pisze św. Paweł. Każda z konsekrowanych wdów budzi u mnie ogromny szacunek. Aż dziw bierze, ile przez jednego człowieka oddanego Bogu, może się dokonywać dobra!
Jaką rolę we współczesnym Kościele spełniają wdowy konsekrowane?
Stanowią w Kościele niezwykłą wartość, bo przypominają ochrzczonym o zasadniczym wymiarze chrześcijaństwa, że to powinno być miłosne zjednoczenie z Chrystusem, że nasze życie ma sens, jeżeli jest zaangażowane w miłość Boga, którą On nas obdarza. Kiedyś powiedziałem, że tak jak rzeki czy strumienie płyną czasem ukryte pod ziemią, tak wdowy konsekrowane w Kościele są często niedostrzegane, a przecież wnoszą do niego życiodajne wartości.
Wdowy konsekrowane, których w archidiecezji krakowskiej jest 31, to kobiety oddające Bogu życie po śmierci swych mężów. Więcej na ten temat w publikacjach: Wdowieństwo konsekrowane. Skarb Kościoła Świętego – A. Rychter i E. Płodzień, Wdowi grosz w skarbonie Kościoła – o. Wiesław Łyko, Biblijne i święte wdowy oraz z wdowiego pamiętnika – B. Szczepanowicz i Cenne perły w Kościele. Konsekrowane wdowy i wdowcy – B. Szczepanowicz i E. Płodzień.
Dwie pierwsze wdowy konsekrowane w naszej diecezji, 2013 r.
Stało się. Odszedł. Tyle lat wspólnego życia, łamania codziennego chleba przy kuchennym stole, omawiania bieżących spraw, uśmiechów i dąsów, ważnych rozmów i milczenia, a teraz nastała niekończąca się cisza i niekończąca się nieobecność. A właściwie inna obecność, jeśli patrzeć przez pryzmat wiary. Nie fizyczna, lecz duchowa. On nadal żyje – w sercu i pamięci, we wspomnieniach, w dobru i miłości, którą ofiarował, a nade wszystko on nadal żyje, mieszkając u Boga. Ta, która pozostała na ziemi, przyoblekła czerń, przeżyła żałobę, wypłakała morze łez, otarła je i stanęła przed pytaniem: co dalej? Czy istnieje jakieś „dalej” dla wdowy? Owszem, dla kobiety, która utraciła współmałżonka, istnieją zasadniczo trzy drogi. Pierwsza – może pozostać wierna pamięci współmałżonka, pozostając do końca życia samą, druga – może powtórnie wyjść za mąż, wiążąc się z innym mężczyzną, ale istnieje też trzecie rozwiązanie, o którym niewiele się słyszy, a jeszcze rzadziej mówi. Nie akceptacja samotnego wdowieństwa, nie ponowny związek, lecz... konsekracja. W województwie lubuskim żyją obecnie dwie wdowy konsekrowane i jedna kandydatka do tego stanu. Danuta Preisner, wdowa konsekrowana z parafii pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika we Wschowie, opowiada o swoim powołaniu oraz drodze do poświęcenia swego życia Bogu w tym szczególnym stanie.
mw-i
MARTA WIATRZYK-IWANIEC: – Czym się charakteryzuje powołanie do wdowieństwa konsekrowanego i czym się różni od wdowieństwa zwykłego?
Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej
Wśród wielu uroczystości, świąt i wspomnień Najświętszej Maryi Panny, jakich wiele jest w ciągu roku liturgicznego, dowolne wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi jest nieco zapomniane, już przez sam fakt, że jest ono dowolne. Święto imienia Maryi zaczęto obchodzić w Hiszpanii, ale dopiero po zwycięstwie odniesionym przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, 12 września 1683 r. papież bł. Innocenty XI, na wniosek polskiego króla rozciągnął jego obchód na cały Kościół katolicki. Zgodnie z tradycją i żydowskim zwyczajem Matka Boża cztery dni po swoim urodzeniu otrzymała imię Maryja. Ponieważ Jej urodziny obchodzimy 8 września, stąd 12 września przypada wspomnienie nadania Najświętszej Dziewicy imienia Miriam. To hebrajskie imię oznacza „być pięknym lub wspaniałym”, zaś w języku aramejskim, którym posługiwano się w Palestynie w czasach Jezusa i Maryi, imię to występuje w znaczeniu „Pani”. Gdy zsumujemy znaczenia tego imienia w języku hebrajskim i aramejskim, otrzymamy tytuł „Piękna Pani”. Zatem Maryja to „Piękna Pani”, i tak jest ona nazywana od najdawniejszych czasów. Potwierdziły to badania archeologiczne przeprowadzone w Grocie Nazaretańskiej pod kierownictwem o. Bellarmimo Bagattiego. Największą niespodzianką było wydobycie kamienia z napisem: EMAPIA. To skrót greckiego wyrażenia: „Chaire Maria” (Bądź pozdrowiona, Maryjo). To jedne z najstarszych dowodów czci oddawanej Maryi, Matce Bożej. Po przeprowadzeniu zaś wnikliwych badań archeolodzy doszli do wniosku, że znaleziska te są fragmentami najstarszej świątyni chrześcijańskiej w Nazarecie. Znaleziono tam również dwa inne napisy z końca I wieku. Drugi z nich zawiera dwa słowa: „Piękna Pani”. Kiedy czytamy relacje osób widzących Matkę Bożą, np. św. Katarzyny Labouré, św. Bernadety Soubirous czy Dzieci z Fatimy, wszystkie te osoby nazywają Maryję Piękną Panią. Przejdźmy teraz do samego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi. Wyżej powiedziano, że bł. Innocenty XI wspomnienie to rozciągnął na cały Kościół na wiosek naszego Króla Polski. W 1683 r. potężna turecka armia groziła całej Europie, w tym Stolicy Apostolskiej. Pewny siebie Sułtan Mehmed IV rozmyślał, jak to uczyni z Bazyliki św. Piotra stajnię dla swoich rumaków. Wydawało się, że nie ma już ratunku ani dla oblężonego Wiednia i całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu bł. Innocenty XI wysłał posła do Jana III Sobieskiego z prośbą, aby pośpieszył na odsiecz, podobne poselstwo wysłał cesarz austriacki. Jednak Sejm, mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał się. Wtedy to spowiednik króla św. Stanisław Papczyński dzięki Maryi ostatecznie przekonał króla oraz sejm. Matka Boża ukazała się św. Stanisławowi i zapewniła o zwycięstwie. Kazała iść pod Wiedeń i walczyć. Założyciel Marianów wystąpił wobec króla, senatu, legata papieskiego i przemówił tymi słowami: „Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą”. Sobieski idąc na odsiecz Wiednia, zatrzymał się na Jasnej Górze. Wstępował też po drodze do innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Maryję o pomoc. 12 września Sobieski przed bitwą uczestniczył w dwóch Mszach św., w tej drugiej służąc bł. Markowi d’Aviano jako ministrant. Przystąpił do Komunii św. i leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się Matce Najświętszej. Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej znakiem, dał rycerstwu hasło: „W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!”. Polska jazda z imieniem Maryi na ustach ruszyła do ataku, śpiewając „Bogurodzicę”. Armia turecka licząca ok. 200 tys. żołnierzy uciekała przed 23 tys. polskiej jazdy. Atak był tak piorunujący i widowiskowy, że wojska cesarza austriackiego opóźniły swoje uderzenie, żeby podziwiać szarżę naszej husarii. Tego dnia zginęło 25 tys. Turków, a Polaków tylko jeden tysiąc.
W Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu odbyła się ogólnopolska konferencja naukowa Stowarzyszenia Homiletów Polskich, poświęcona głoszeniu Dobrej Nowiny poza liturgią. W spotkaniu wzięli udział wykładowcy homiletyki z seminariów duchownych i uniwersytetów z całej Polski. Gości powitał ks. prof. Henryk Sławiński z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Wybór miejsca nie był przypadkowy. Tegoroczne obrady nawiązywały do jubileuszu 60-lecia kapłaństwa ks. prof. Jana Twardego – wybitnego homilety, który od lat kształtuje kaznodziejski profil kleryków archidiecezji przemyskiej. Podkreślano, że jego dorobek i osobisty przykład są inspiracją dla kolejnych pokoleń kaznodziejów.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.