To bardzo ważne, że tu jesteśmy i nie smuciłbym się z niewielkiej liczby. To naprawdę istotne, że staramy się w tym niełatwym świecie, promować ideę trzeźwości – powiedział do osób zebranych w auli kościoła św. Jadwigi, podczas panelu konferencyjnego, główny organizator dr Jacek Świst.
– Pierwsze Podhalańskie Dni Trzeźwości w Nowym Targu zostały zorganizowane w 1985 r. Pomysł był taki, aby „zarazić” walką z problemem alkoholowym lokalne środowisko. Głównie chodziło mi o zmianę nastawienia ludzi do osób chorych na uzależnienie alkoholowe. Żeby zmienić to nastawienie z takiego piętnowania, potocznego rozumienia, że alkoholik to jest człowiek brzydki, śmierdzący, łażący po śmietnikach, w rowie... – mówi w rozmowie z Niedzielą dr Świst.
Na tegoroczne wydarzenie składało się m.in. spotkanie w Nowotarskim Klubie Abstynentów „Rodzina”, a także Msza św. z udziałem ks. Władysława Zązla – duszpasterza trzeźwości. Podczas Eucharystii nastąpiło odnowienie przyrzeczeń abstynenckich, modlitwa dziękczynienia i uwielbienia, a po niej miting AA w auli. – Cieszę się, że są takie wydarzenia. To umacnia i daje siłę do walki z nałogiem – mówi Niedzieli p. Tomasz, niepijący od 7 lat.
Jednym z organizatorów Dni Trzeźwości była grupa Krucjaty Wyzwolenia Człowieka promująca w swoich działaniach abstynencję od alkoholu. – Krucjata Wyzwolenia Człowieka jest to ruch, który gromadzi ludzi walczących o wyzwolenie człowieka. Ludzi, którzy przede wszystkim najpierw sami chcą stać się wolni, aby móc wyzwalać innych – mówi w rozmowie z Niedzielą Anna Nowak z ogólnopolskiego biura Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. – Modlimy się w intencji wszystkich osób zniewolonych, a postem jest abstynencja od alkoholu. Członkowie Krucjaty podejmują trzy zobowiązania związane właśnie z abstynencją: nie piję alkoholu, ale także nie kupuję i nie częstuję alkoholem – dodaje p. Anna i zaznacza: – Na pewno warto dziś mówić głośno o problemie alkoholowym i poruszać ten temat społecznie. Przede wszystkim bardzo ważna jest profilaktyka wobec ludzi młodych. Oni pierwsi bardzo ryzykownie podejmują różne zachowania alkoholowe. Zawsze najłatwiej jest „walczyć” profilaktyką.
Jak ważne jest także modlitewne wsparcie osób wychodzących z kryzysu alkoholowego, pokazuje wyjątkowe świadectwo opowiedziane nam przez lidera wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym z Nowego Targu, która także włączyła się w obchody Podhalańskich Dni Trzeźwości. – Paręnaście lat temu w Zakopanem mieliśmy kilkugodzinną ewangelizację. Wszystko odbywało się na pl. Piłsudskiego. W pewnym momencie podchodzi do mnie jakaś osoba i mówi: „Słuchajcie, może byście coś zrobili, bo tam dosłownie dwadzieścia metrów od was, leży nieprzytomny pijak”. Ruszyliśmy tam we trzech facetów. I cóż my możemy zrobić? Możemy tylko nałożyć ręce i prosić Pana, żeby zaingerował. Finał tej krótkiej publicznej modlitwy na ulicy był taki, że gościu po dziesięciu minutach, a faktycznie był nieprzytomny, wstał, otrzepał się i wytrzeźwiał w jednej chwili. Później jako wspólnota opiekowaliśmy się nim, wspieraliśmy w walce o trzeźwość. Dziś po latach ten człowiek ma piękną rodzinę, jest jednym z wysoko postawionych urzędników, „gościu z klasą”. To było takie doświadczenie, które pokazało, że w Odnowie w Duchu Świętym, nie przez terapię, bo się na tym nie znamy, ale przez terapię duchową, modlitewną, możemy też takim ludziom pomóc – mówi Niedzieli Krzysztof Kabat, lider wspólnoty „Światło Taboru”.
Janina (druga od lewej) i Mirosław (drugi od prawej) Rękorajscy z organizatorami i uczestnikami koncertu w szpitalu w Ustroniu
Miał 10 lat, gdy policja przyprowadziła go do domu pijanego. Był ponad 3 lata bezdomny, uciekał z miasta do miasta. Dworce, strychy i piwnice stały się jego przytuliskiem. Wyciągał chleb ze śmietnika, patrzył, czy nie jest spleśniały, i jadł. Popijał go zimną wodą. To była jego obiadokolacja. Jak podkreśla, to nie rodzice mu to zgotowali, a on sam zgotował sobie takie piekło na ziemi.
Mirosław Rękorajski w sierpniu – miesiącu trzeźwości – opowiada naszej redakcji o tym, jak sięgnął dna i jak Bóg go uratował. W wieku 4 lat zaczął pić piwo. Gdy miał 7 lat, jego starszy brat szedł do I Komunii św. – Gdy rodzice poszli do kościoła, to ja im spiłem parę kieliszków i padłem. Później piłem denaturat, wąchałem kleiki, rozpuszczalniki. Miałem dwa wyroki, szukano mnie listem gończym. Gdy w Warszawie spałem na ławeczce koło GUS-u, przyszła pani z buldogiem, odwinęła sreberko, kroiła mu suszoną kiełbaskę, a ja dwa tygodnie nie jadłem. Jakbym mógł to bym tego psa pogryzł – wspomina p. Mirosław. Pracował w kopalni na Śląsku, z której 2 razy go zwalniali za alkohol. W momencie kryzysowym, pijany i pod wpływem narkotyków, na Dworcu Zachodnim rzucił się pod pociąg. Ten przejechał obok niego, gdyż przecznica znajdowała się 2 metry wcześniej. – Stwierdziłem, że nawet zabić się nie umiem. Wtedy pomyślałem, co jest nie tak? Za ostatnie pieniądze kupiłem bilet. Wsiadłem w pociąg. A że pół roku się nie myłem i śmierdziałem, więc siadłem między wagonami. Jechałem do brata do Piotrkowa. Brat dał mi ubrania. Matka kazała się umyć i powiedziała, bym jechał na Śląsk, bo tam mam zameldowanie – wspomina. Trzy razy miał widzenie we śnie, że jest czysty, a wokół niego stoi dużo ludzi uśmiechniętych, podnoszących ręce, wielbiących Boga. Nie rozumiał tych snów.
Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Pokój nie jest jedynie brakiem wojny, ale nade wszystko wartością i obowiązkiem powszechnym, zakorzenionym w samym Bogu. Jestem głęboko przekonany, że Zjazd Gnieźnieński, w czasie którego chcemy szukać dróg do pokoju, pozwoli nam z tak oczyszczonym sercem z nadzieją budować przyszłość Europy - powiedział Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas ceremonii otwarcia XII Zjazdu Gnieźnieńskiego, który od czwartku do niedzieli potrwa w Gnieźnie pod hasłem "Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy".
Ceremonię otwarcia XII Zjazdu Gnieźnieńskiego poprowadziła Paulina Guzik, dziennikarka, szefowa działu zagranicznego amerykańskiej Agencji OSV News, która przypomniała, że 1000 lat temu w Gnieźnie przywódcy Polski i Niemiec mieli odwagę spotkać się, aby ustalić pokojowy porządek Europy. - Dziś tak wiele miejsc na świecie - w tym tak drogie naszemu sercu Ukraina czy Ziemia Święta - znajdują się w ogniu wojny. Dlatego 1000 lat po pierwszym Zjeździe Gnieźnieńskim dziś spotykamy się, by mieć odwagę pokoju w Europie i w świecie - powiedziała, nawiązując do hasła gnieźnieńskiego spotkania.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.