Reklama

Felietony

Pro-vocation

Bóg nie pogniewał się na swój Kościół i nie przestał powoływać. On sieje ziarna powołania, ale te czasem są przez nas i przez świat zagłuszane.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chciałbym się księdza poradzić w sprawie mojego powołania – zagadnął mnie kiedyś pewien student. – Bardzo lubię się modlić, wiara jest całym moim życiem, kocham liturgię, od lat jestem ministrantem, a najciekawsze dla mnie książki to te o Bogu i wierze. Czuję też, że chyba mam powołanie. – To dlaczego nie wstąpisz do seminarium lub do zakonu? – odpowiedziałem pytaniem. – Przecież masz maturę, a najważniejsze, że wszystko, co cię cieszy, jest związane z powołaniem – dodałem. – Gdyby ksiądz słyszał, co u mnie w domu mówi się o kapłaństwie, albo gdyby ksiądz poznał moich kolegów ze studiów i zobaczył, jak oni śmieją się z Kościoła, jak mówią o księżach i zakonnicach, to może by ksiądz zrozumiał, że ja się po prostu boję, iż kiedyś sam mogę być tak traktowany – odpowiedział. Długo jeszcze rozmawialiśmy o jego powołaniu. Próbowałem mu tłumaczyć, że pójście za Jezusem zawsze jest trudem, sprawdzeniem gotowości pójścia pod prąd. Nie przekonałem go jednak. Lęk i opinia środowiska były dla niego czymś nie do pokonania. Może nie miał prawdziwego powołania...

Znam też sporo autentycznych historii ucieczek z domu młodych dziewczyn, które wbrew swoim rodzicom postanowiły pójść do klasztoru. Podczas spotkania z rodzicami osób powołanych usłyszałem kiedyś świadectwo matki jednej z sióstr zakonnych. To było jak publiczna spowiedź. Ta kobieta opowiadała o buncie, który się w niej zrodził, gdy usłyszała, że jej córka chce być siostrą zakonną. „Tyle w nią zainwestowałam, skończyła studia, mogła zrobić karierę, a ona pewnego dnia przychodzi i mówi, że to wszystko zostawia, że będzie zakonnicą. Czego ja nie robiłam, żeby to zmienić! Zamknęłam na klucz wszystkie jej osobiste rzeczy, groziłam samobójstwem, wydziedziczeniem, podaniem do sądu całego tego jej zgromadzenia. A ona i tak pewnego dnia uciekła. Byłam wściekła na córkę, na Kościół, na wszystkie zakonnice i księży z całego świata i wreszcie na Pana Boga. Jak ta moja córka to zniosła, tego nie wiem do dziś. Na szczęście pisała do mnie listy z klasztoru. W każdym kolejnym opisywała, jak jest szczęśliwa i że ciągle się za mnie modli. Z każdego zdania biło jakieś wielkie szczęście mojej córki, a ja najpierw płakałam ze złości, a potem to już nie wiem dlaczego. Może przez te wylane łzy Bóg mi oczyścił oczy i zobaczyłam, że moje dziecko jest szczęśliwe, spełnione, a przecież zawsze o to mi chodziło. Poddałam się w końcu i nie tylko przyszła akceptacja, ale dziś jestem najszczęśliwszą z matek, bo widzę szczęście mojej córki. Dziękuję Bogu, że nie zabiłam w niej powołania – i to nie tylko o Boga chodzi, ale o to, że narzuciłabym jej plan na życie, w którym nie byłaby szczęśliwa”.

Tak, to prawda, dziś odpowiedź na powołanie kapłańskie i zakonne wymaga dużo więcej odwagi. Daj Boże, by mimo – że nie będzie może dużo powołań – były one dojrzalsze. Pytanie tylko, czy przez nasz brak wsparcia i budowania środowiska przyjaznego powołaniom nie będziemy współodpowiedzialni za brak kapłanów i osób konsekrowanych w Kościele. Niekiedy używa się takiego mocnego sformułowania jak „aborcja powołań”. Mówi się o zabijaniu powołań w sercach młodych, już na etapie ich poczynania się w duszach powołanych. Bóg przecież nie zrządził kryzysu powołań, nie pogniewał się na swój Kościół i nie przestał powoływać. On sieje ziarna powołania, ale te czasem są przez nas i przez świat zagłuszane. Różne są sposoby tego niszczenia: brak modlitw o powołania, brak szacunku i zrozumienia tajemnicy kapłaństwa i życia zakonnego, fatalny – kreowany w mediach – wizerunek osób duchownych, czasami kiepskie świadectwo samych powołanych czy wreszcie brak akceptacji w rodzinach dla tego typu drogi. Tak czy inaczej, widać, jak pustoszeją seminaria i zgromadzenia zakonne. Potrzebujemy więc czegoś na wzór ruchów pro-life – jakiegoś nowego ruchu pro-vocation – za powołaniem, zanim boleśnie odczujemy, że nie ma nam kto sprawować sakramentów świętych, modlić się za nas w klasztorach i przede wszystkim być w świecie świadectwem o istnieniu Boga i życia nadprzyrodzonego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2022-02-01 12:29

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję