Reklama

Biało-czerwona wyspa

Przed wojną Gedania znaczyła „Polska”. W tym roku gdański klub sportowy świętuje 100-lecie istnienia. Jak powstał i jak sobie radził w minionym wieku? W jakim miejscu jest dzisiaj?

Niedziela Plus 10/2022, str. II

Zdjęcia: archiwum autora

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć wśród historyków trudno o zgodę co do tego, jak dokładnie rozpoczęła się historia Gedanii, to jedno jest pewne: zaczęło się od konfliktu, którego zarzewiem była piłka nożna. To wokół futbolowej części Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” pojawiły się spory, które 15 sierpnia 1922 r. doprowadziły najpierw do zamknięcia sekcji piłkarskiej, a później do powołania klubu sportowego Gedania. O co poszło?

Niełatwe początki

– W „Sokole” funkcjonowała prężna sekcja piłkarska, która wymagała nakładów czasowych, organizacyjnych i finansowych. Według historyków, to był najbardziej istotny problem, który zadecydował o późniejszej secesji. Wyjazdy z Wolnego Miasta Gdańska były związane z kosztami i na tym tle często dochodziło do konfliktów, które 15 sierpnia 1922 r. doprowadziły do pomysłu powstania Gedanii jako osobnego, niezależnego od „Sokoła” bytu sportowego – opowiada Adam Mauks, redaktor tygodnika Zawsze Pomorze, który od lat zajmuje się opisywaniem sportowych zmagań w Trójmieście.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Według Dziejów Gdańska autorstwa Edmunda Cieślaka i Czesława Biernata, kiedy powstawała Gedania, a Gdańsk na mocy traktatu wersalskiego stawał się Wolnym Miastem Gdańsk (dalej: WMG – przyp. red.), ludność polskojęzyczna stanowiła od 2 do 10% mieszkańców. Mimo dominacji Niemców w mieście istniał silny ośrodek polskości, który był związany z industrializacją i napływową ludnością wiejską. Na terenie Gdańska funkcjonowały polskie organizacje i stowarzyszenia, polski bank spółdzielczy, wydawano także polskie czasopisma. Niemniej jednak status materialny większości naszych rodaków nie miał nic wspólnego z dobrobytem. Sport był dla nich elementem zapewniającym rozrywkę, ale przede wszystkim stanowił spoiwo scalające wspólnotę. – Idea Gedanii zdobyła na tyle dużą popularność, że wielu Polaków zaczęło do niej lgnąć. Gdańsk był w tym czasie biednym miastem. Panowało ogromne bezrobocie, był kryzys gospodarczy. W klubie trenowała głównie biedota, a działacze mieli permanentne kłopoty finansowe. Do tego dochodził brak własnego boiska – drużyna grała w zasadzie tam, gdzie akurat było wolne miejsce, na terenie całego WMG, a nawet w Sopocie. Było niezwykle ciężko – przedstawia trudne początki Gedanii trójmiejski redaktor.

Pierwsze lata istnienia klubu to nie tylko problemy z finansami i brakiem własnego boiska. Jak się okazuje, nie było też zgody co do spraw znacznie bardziej prozaicznych, choć przecież kluczowych. – Nazwa „Gedania” nie powstała od razu. Zastanawiano się nad „Polonią” i barwami biało-niebieskimi, ale te były zbyt podobne do jednego z niemieckich klubów grających na terenie Gdańska. Później niebieski pasek przecinający koszulki piłkarzy zastąpił czerwony, a zgodnie z zapisami – amarantowy – relacjonuje Mauks.

Lepsze czasy

Warunki finansowe poprawiła dopiero decyzja o przeniesieniu klubu z polskiego Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, który miał wówczas siedzibę w Toruniu, do Bałtyckiego Związku, którym formalnie zarządzali Niemcy. Od tego czasu Gedania rywalizowała z niemieckimi drużynami i nie musiała wyjeżdżać poza Gdańsk.

– Wszystkie mecze, które grali, były spotkaniami przeciwko Niemcom. To, oczywiście, sprawiało, że gromadziła się na nich dużo większa publika niż wcześniej, a każdy mecz miał atmosferę derbową. Bywało niezwykle gorąco. Dochodziło do takich sytuacji, że po jednym z wygranych turniejów polscy piłkarze musieli odbierać puchar w szatni, bo na trybunach trwała zadyma między Niemcami a Polakami – opisuje gdański dziennikarz.

Reklama

Paradoksalnie ta trudna sytuacja sprawiła, że Gedania stała się przed wojną najbardziej licznym klubem WMG. W ciągu zaledwie kilkunastu lat z jednosekcyjnego klubu przerodziła się w największy polski ośrodek sportowy nad Motławą. Od 1931 r. działały już sekcje: lekkoatletyczna, kolarska, motorowa, hokejowa i bokserska.

Lata powojenne

Niestety, w 1939 r. nazistowskie władze WMG zmusiły klub do przerwania działalności. Początek okupacji wiązał się z masowymi represjami wobec ludności polskiej, które dotknęły także gedanistów. Historyk Janusz Trupinda, autor książki KS Gedania – klub gdańskich Polaków (1922-1953), oszacował liczbę ofiar wśród zawodników na co najmniej 115 osób. Już w pierwszych dniach okupacji rozstrzelano działaczy klubu, a większość zawodników trafiła do obozów koncentracyjnych. Miejsce Gedanii w lidze zajęła reprezentacja oddziałów Luftwaffe z Gdańska.

Bezpośrednio po wojnie losy Gedanii również nie należały do najłatwiejszych. Trupinda, gdy opisywał te czasy, wspominał o pokoleniu „gdańskich Kolumbów”, „(...) ludzi prezentujących amatorski poziom sportowy, ale widzących w sporcie coś więcej niż aktywność fizyczną. Zrównywani przez komunistów z folksdojczami, zmuszeni do udowadniania patriotyzmu, musieli po 1945 r. opuścić swoją ojczyznę, do której przez dekady dążyli”.

Reklama

Choć macierzysta sekcja piłkarska nigdy nie przyniosła klubowi sukcesów, to trochę cennych kruszców sportowcy Gedanii zdobyli. Warto wspomnieć o złotym medalu Zygmunta Chychły w boksie na igrzyskach w Helsinkach w 1952 r. czy o brązowym medalu innego boksera – Brunona Bendiga, zdobytym w Rzymie w 1960 r. W późniejszych latach dwa brązowe medale na igrzyskach w piłce siatkowej zdobyła Jadwiga Marko, a srebrne medale na igrzyskach w Moskwie w wioślarstwie wywalczyły Małgorzata Dłużewska i Czesława Kościańska.

Współczesność

Do tych sukcesów próbuje dziś nawiązać utworzony na bazie sekcji piłkarskiej Gedanii klub piłkarski, w którym trenuje blisko 600 młodych piłkarzy z całego regionu. Mają do dyspozycji kilka boisk i szkołę mistrzostwa sportowego, w której pracuje wykwalifikowana kadra szkoleniowa.

– Zależy nam nie tylko na kształceniu profesjonalnych sportowców, ale także na wychowaniu mądrych, dobrych ludzi, którzy będą umieć w trudnych sytuacjach pomóc innym. Choćby tak, jak robili to gedaniści, którzy bronili Polski na gdańskiej ziemi. Dlatego w każdej grupie wiekowej, poza treningiem, mamy zajęcia, na których przekazujemy informacje związane z naszym klubem, z jego historią i ludźmi, którzy go tworzyli. Tożsamość jest dla nas bardzo ważna – mówi Bartosz Dolański ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego Gedania 1922, która dziś dba o odbudowę znakomitych tradycji gdańskich sportowców.

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a także znakomity bokser i gedanista, przypomniał kiedyś, że przed wojną Gedania znaczyła „Polska”. Ogromną dumę z tej pięknej historii słychać dziś w głosach działaczy i sportowców Gedanii. Choć współczesne warunki do treningów dla młodych sportowców nijak się mają do tych sprzed 100 lat, to każdy, kto odwiedzi siedzibę klubu przy al. Generała Józefa Hallera w Gdańsku, bardzo szybko zda sobie sprawę, że i dziś klub nie jest wolny od problemów i że jego droga do sukcesów wciąż nie jest usłana różami. Kto wie, być może kolejny raz to wszystko jedynie wzmocni i skonsoliduje działaczy oraz sportowców? Niech ich piękne marzenie o biało-czerwonej wyspie trwa na wieki.

2022-03-01 13:06

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy prawica pozwoli sobie na przejęcie idei?

2025-06-14 08:46

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Wynik ostatnich wyborów prezydenckich jest „punktem zwrotnym” w polskiej polityce. Donald Tusk, który — cokolwiek by o nim nie sądzić — ma w niej wieloletnie doświadczenie, zdaje sobie z tego sprawę. Nie ponosząc osobistych kosztów porażki Rafała Trzaskowskiego, wie, że następną polityczną „ofiarą” może być on sam, i dlatego przystąpił do kontrataku. Nie hamując w żaden sposób swoich harcowników w dalszej polaryzacji i podkręcaniu nastrojów, sam postanowił pokazać się z innej strony.

W swoim wystąpieniu przed głosowaniem nad wotum zaufania postanowił przedstawić jako swój projekt Polski zbieżny z tym, jaki od lat reprezentuje i realizuje obóz braci Kaczyńskich. Dużo mówił o patriotyzmie, interesach narodowych, nowoczesnej gospodarce, rozwoju i pamięci historycznej — czyli o tym wszystkim, od czego zawsze uciekał w emocje i „ciepłą wodę w kranie”. Po części zrobił to, bo tak chciał, a po części — bo musiał.
CZYTAJ DALEJ

Izrael-Iran/ Nocna wymiana uderzeń, szef ONZ apeluje o deeskalację

2025-06-14 07:55

[ TEMATY ]

wojna

PAP

W nocy z piątku na sobotę i w sobotę rano Iran przeprowadził kolejne serie ataków na Izrael. Są zabici i ranni. Z kolei Izrael zaatakował lotnisko Mehrabad w stolicy Iranu, Teheranie, na którym stacjonują samoloty bojowe irańskich sił powietrznych. Sekretarz generalny ONZ wezwał oba kraje do deeskalacji.

W piątek późnym wieczorem Iran wystrzelił kilka salw rakiet balistycznych w kierunku Izraela. Według izraelskiej armii użyto "mniej niż 100 pocisków", z czego większość została przechwycona. Wojsko potwierdziło jednak, że niektóre z rakiet uderzyły w budynki, a niektóre szkody powstały w wyniku przechwytywania irańskich pocisków przez izraelską obronę powietrzną.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: mieszkańcy ubolewają z powodu przemocy

2025-06-14 18:03

Monika Książek

Opat benedyktynów w Jerozolimie, o. Nikodemus Schnabel, jest zaniepokojony sytuacją, jaką pogłębił izraelski atak na Iran. „W tej chwili widzę tylko region, który coraz częściej mówi językiem przemocy” - powiedział urodzony w Niemczech duchowny katolicki w rozmowie z portalem internetowym „domradio.de” 13 czerwca w Kolonii. Podkreślił, że ludzie w Izraelu są spanikowani i zmartwieni, cały kraj cierpi. „Ten kraj potrzebuje pojednania, pokoju, dyplomacji i przyszłości dla wszystkich ludzi”.

Izrael zaatakował w nocy z czwartku na piątek dziesiątki celów w Iranie, w tym obiekty nuklearne. Zginęło kilku wysoko postawionych wojskowych. Iran wysłał w piątek rano w stronę Izraela co najmniej 100 dronów, z których wszystkie, według doniesień medialnych, zostały przechwycone. Wzajemne ataki trwają.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję