Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Drzwi otwarte na oścież

Jak Diecezjalny Dom Duszpasterski im. św. Józefa przy kościele św. Stanisława BM w Andrychowie stał się domem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowi lokatorzy – 60 ukraińskich kobiet z dziećmi oraz jeden mężczyzna z lekką niepełnosprawnością fizyczną – są w wieku od 6 miesięcy do 74 lat.

Nieoceniona pomoc

Nasi goście czują się swobodnie. Są samowystarczalni, bo mają dostęp do wszystkiego, co niezbędne. Kuchnia została w całości oddana do ich dyspozycji. Posiłki przygotowują, kiedy chcą i jakie chcą, co przy małych dzieciach jest ułatwieniem. Wielu ludzi dobrego serca zaangażowanych jest w ich utrzymanie. Codziennie otrzymujemy od jednego darczyńcy bezpłatnie warzywa, a od piekarni – pieczywo. Nieocenionej pomocy udziela służba zdrowia, która gdy tylko zachodzi taka potrzeba, leczy najmłodszych naszych podopiecznych – wyjaśnia ks. proboszcz Jan Figura.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na korytarzach jest gwarno i dynamicznie. Niektóre dzieci wykorzystują ich długość i jeżdżą rowerkami tam i z powrotem. Inne wybierają stacjonarne zajęcia. Kolorują albo oglądają bajki. Wszystko pod okiem jednej z mam. W kuchni również spory ruch. Kobiety według kolejności przygotowują posiłki. W menu króluje kuchnia tradycyjna. Przekonał się o tym ks. Figura, którego częstowano ukraińskim barszczem i gołąbkami.

Złe wspomnienia

Reklama

W andrychowskim domu wojna wydaje się być mglistym i złym wspomnieniem. – Do Polski przyjechałam autobusem. Nie czekałam. Jestem z Winnicy, miasta w środkowej Ukrainie. Spokojnie nie było. Słyszałam strzały, wybuchy – mówi Alona. – Miasto Sumy leży przy granicy z Rosją. Mój dom stoi w centrum i nie został zniszczony. Te, które były na obrzeżach, nie miały tyle szczęścia. Wyjechałam zielonym korytarzem. Zostać nie chciałam. Dziecko bardzo bało się odgłosów ostrzałów – zdradza Oksana. – Spokojnie nie było nawet w Iwano-Frankiwsku. Niby to daleko od głównych walk, ale mamy tam lotnisko. I to ono było celem ataków – tłumaczy Julia.

Strawa duchowa

Kobiety w przytłaczającej większości nie mają pracy. Zdarzają się jednak wyjątki. Pośród nich są nauczycielki, które wykonują swe obowiązki on-line. Stąd różne sposoby na wypełnienie im czasu oraz zajęcia. – Staramy się nimi zaopiekować także od strony religijnej. Zapraszamy do kościoła na nabożeństwa, angażujemy w liturgię. Po ukraińsku ich przedstawiciel czytał na przykład akt zawierzenia. Nie jest to jednak takie łatwe. Z jednej strony nieco onieśmiela ich liczba wiernych, a z drugiej najzwyczajniej brakuje im chęci. Oni nie są przesadnie religijni. Do cerkwi nie mieli zwyczaju chodzić ani też systematycznie się modlić. Z czasem może uda się nam ten trend odwrócić – mówi proboszcz.

Ze względu na święta wielkanocne, które według kalendarza juliańskiego przypadły 24 kwietnia, uchodźców odwiedzał karmelita o. Ryszard, który przez wiele lat pracował na Ukrainie i zna ich język. Zakonnik prowadził z nimi rozmowy, objaśniał prawdy teologiczne, katechizował. Zadbał o stronę duchową Wielkanocy, a kobiety o kulinarną. Dzięki nim okazale prezentowały się: koszyk wielkanocny, pascha i świąteczny stół.

– Waszemu narodowi chcę bardzo podziękować. Jesteście bardzo gościnni, otwarci i życzliwi. Chciałabym, żeby nasi ludzie tacy byli – mówiła z rozrzewnieniem Luda z Krzywego Rogu. I dodała: – Tutaj wszyscy o nas dbają. I gospodyni pani Marzenka i Big Boss, czyli Ksiądz Proboszcz – podkreśliła. Kobietom proponowano relokację, ale nigdzie się nie wybierają. Słyszały o możliwościach wyjazdu do Niemiec, ale jak mówią, tam czekają na nich zamknięte obozy dla uchodźców, a w nich ludzie o innej mentalności i kulturze. Wolą pozostać w Polsce, a konkretnie w Andrychowie.

2022-04-26 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sandomierz: modlitwa i wiec solidarności z narodem ukraińskim

Mieszkańcy Sandomierza modlitwą w kościele i podczas wiecu poparcia na Rynku Starego Miasta wyrazili dzisiaj solidarność z ukraińskim narodem, a szczególnie z mieszkańcami miasta partnerskiego Ostróg, znajdującym się w obwodzie rówieńskim.

Odpowiadając na wczorajszą prośbę władz Ostroga o wsparcie duchowe, burmistrz Sandomierza Marcin Marzec zamówił Mszę św. w kościele św. Józefa w intencji ustania wojny i pokoju na Ukrainie.
CZYTAJ DALEJ

Rzecz o aniołach

Niedziela łowicka 40/2002

[ TEMATY ]

anioły

UMB-O/pl.fotolia.com

Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?

Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Tomasz Trzaska: depresji nie da się zamodlić

Jest dziś potrzeba, żeby w kwestii kryzysów samobójczych budować mosty ze wszystkimi środowiskami: kościelnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym; to zjawisko dotyczy wszystkich - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję